/16/Wyjazd

835 68 6
                                    

Per. Bakugo

Leżałem rano i patrzyłem na twarzyczke Izuku. Może dziwne jest to że śpimy razem lecz jak kiedyś spał sam to się wiercił i rzucał po łóżku tak że musiałem go budzić.

Może poprostu czuje się przy mnie bezpiecznie...

Myślałem tak jeszcze przez chwilę lecz z tego transu wyrwał mnie Izuku który zaczął się wiercić, prawdopodobnie się budzić.

Popatrzyłem na jego twarzyczke, A on zaczął powoli otwierać swoje piękne zielone oczka. Prze-tarł je delikatnie rączką i uśmiechnął się w moim kierunku.

- Część- powiedział za-chrypłym głosem, co jest normalne ponieważ przed chwilą się obudził.

- Witam śpioszku - Uśmiechnąłem się do chłopca. - Za trzy godziny musimy jechać. Możemy jeszcze godzinkę poleżeć.

- ja ode się wykąpać -mruknął chłopak - muszę się odświeżyć.

- Dobra to ja też wstaje - wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy w stronę łazienek. Ja do tej u góry Izuku do tej na "parterze". 

Jak już po godzinie wyszedłem z łazienki, poczułem zapach jajecznicy, na boczku chyba. Chłopak wie co lubię hah.

Po chwili byłem już na dole i stałem przy zielono włosym.

- Mhhhh Jajecznica? - zapytałem Izu chodź dobrze wiedziałem że tak.

- Tak... na boczku - popatrzył mi w oczy po czym się uśmiechnął.

Kiedy było już wszystko gotowe usiedliśmy i zaczęliśmy w spokoju spożywać posiłek. Pod czas tej czynności rozmawialiśmy o wyjeździe, a ja się trochę sipąłem przypominając sobie co będę miał zrobić Kiedy tam dotrzemy.

Po skończeniu jedzenia wziąłem naczynia i umyłem je w zlewie. Zielonooki w tym czasie sprzątałw salonie. Jakieś koce i poduszki.

Jak już wszystko było gotowe to zostało nam pół godziny do wyjazdu.

Postanowiliśmy znieść walizkę i torbę po czym spakować ją do auta.

Kiedy już wszystko było zrobione ruszyłem do domu mówiąc Izuku że idę sprawdzić czy wszystko jest wyłączone z prądu, wziąść pierścionek. Nie chciałem to o-kłamstwać A raczej nie umiałem, ale teraz musiałem się przełamać.

Jak zjechałem windą na dół zielonooka kruszynka stała przy aucie i rozmawiała chyba ze swoimi przyjaciółmi.

-Izu czas jechać - mówiłem podchodząc do auta

- Tak wiem, Pa do zobaczenia - po machał znajomym na pożegnanie.

Podczas drogi samochodem przyjemnie rozmawialiśmy, zresztą z nim nie da się nie miło rozmawiać albo chamsko.

Kiedy przestaliśmy rozmawiać puściłem radio. Kontem oka byłem w stanie zauważyć że Chłopak zasnął. Uśmiechnąłem się sam do siebie.

Wiek nic nie zmienia //Bakudeku//KatsuDeku//《ZAKOŃCZONE》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz