/12/ Nie płacz, już dobrze

956 76 8
                                    


Per. Bakugo

Zasnąłem no już trudno stało się, obudziłem się jak była 8.07 Dzisiaj jest 25 czerwca... Ostatni dzień roku szkolnego. Izuku nie musi iść przez jego stan zdrowotny. Leżałem i przytuliłem się do jego ręki.

Zacząłem płakać, martwiłem się, nie chciałem żeby to się kiedyś powtórzyło. Nie na moje nerwy.

Kiedy tak płakałem poczułem jak ktoś gładzi mnie po policzku. Podniosłem głowę i zobaczyłem uśmiechniętą twarzyczke zielono włosego chłopca.

- Już nie płacz,  już jest dobrze - popatrzył na mnie A z jego twarzy nie znikał uśmieszek.

- NIGDY TAK JUŻ NIE RÓB -przerwałem na oddech- MASZ ZAKAZ

I wtuliłem się w tą małą kruszynkę. Zacząłem płakać, A on głaskał mnie po plecach.

Nawet nie zauważyłem kiedy wszedł Kirishima, ale teraz miałem to w dupie. Byłem szczęśliwy że Izuku się obudził, że się uśmiecha, że mnie pociesza, że tu jest, że mnie głaska.

Na chwilę odeszłem od chłopca ponieważ miał jechać na badania było mi trosze przez to smutno, ale dalej byłem bardzo szczęśliwy. 

Kiedy wrócił z badań lekarz dał mu wypis z szpitala. Ja podeszłem do doktora i zacząłem nawalać pytaniami.

-Ci jeżeli się powtórzy?

- To na pewno bezpieczne ?

- co mu sie stało?

I jeszcze więcej .

Lekarz wytłumaczył mi że to przez to że był osłabiony oraz złapał przeziębienie. Jego serduszko po prostu nie wytrzymało. Tłumaczył mi że to mogło być przez jakieś nie leczone specjalnymi lekami choroby. A to był skutek uboczny.

Lekarz powiedział że jak będzie leżał, odpoczywał i się wygrzewał to będzie mu lepiej.

Wręczył mi receptę. Powiedział mi że Izuku musi spożywać każdą z tych tabletek dwa razy dziennie: rano i wieczorem.

Od razu ruszyłem do szpitalnej apteki, kupiłem potrzebne leki i wróciłem do Izu. Siedział na łóżku, było widać że brakuje mu siły.

Wziąłem na ramię torbę A zielonookiego na ręce. Chłopak sam w sobie nie był ciężki.

Ruszyłem w stronę auta.

Otwarłem je wrzuciłem torbę do tyłu A z przodu przy fotelu pasażera rozłożyłem siedzenie do pozycji leżącej. Położyłem delikatnie Izuku. Od drzwi położyłem bluzę którą z siebie ściągnąłem, żeby nie uderzył się.

Usiadłem na fotelu kierowcy i pojechałem do domu.

Przed blokiem spotkałem Kirishime. Przyszedł do mnie i wziął torbę z ciuchami.

Wyjechaliśmy windą na nasze piętro, otworzyłem drzwi i udałem się do sypialni kładąc i otulając kocem zielono włosego.

Delikatnie zamknąłem drzwi i wróciłem do kuchni.

- Dobrze że mu się poprawiło... - powiedział Kirishima.

Miał rację, jak by coś się stało z Izuku to bym sobie nie darował. Czemu taka istota jak ona musi aż tak cierpieć.

Pomijając że Chłopak chce jeszcze pomagać innym. Pewnie dla tego żeby nie przeżyli tego samego co on. Ma duże doświadczenie.

Zrobiłem sobie i Kirishimie kawę i zaczęliśmy gadać.

Po jakiejś godzinie chłopak poszedł. Była godzina 21.37 ( auto~~ to było silniejsze ode mnie xD ).

Udałem się do łazienki, ogarnąłem się i poszedłem do sypialni.

Delikatnie otwarłem drzwi i położyłem się obok Izuku.

***
Chcecie żebym ta książka była dłuższa czy za niedługo koniec?

***

Wiek nic nie zmienia //Bakudeku//KatsuDeku//《ZAKOŃCZONE》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz