/18/ On na prawde mnie kocha?

905 64 54
                                    

Per. Bakugou

Wczoraj nie działo się nic nadzwyczajnego. Rozpakowaliśmy się, zjedliśmy coś i poszliśmy spać.

Obudziłem się dzisiaj wcześniej od Izu. Wpatrywałem się w jego spokojną twarzyczke.

Po chwili zaczął się wiercić aż w końcu otwarły się jego duże zielone oczka.

- witam księżniczke- odpowiedział na to było mruknięcie i odwrócenie się do mnie tyłem.

Leżeliśmy tak kilka minut aż w końcu Izu wstał z łóżka.

- Gduze idziesz? - zapytałem z troską w głosie przez co się trochę przestraszyłem samego siebie ale jebac to.

- do kibelka- mruknął i zszedł na dół po schodach.

Sam postanowiłem wstać i pójść coś zamówić do jedzenia.

- To dzisiaj - mruknąłem sam do siebie- na plaży- dodałem

- IDZIWMY NA PLAŻĘ!!!???- i do kuchni wparowała energiczna zielona kulka. - JUHUUUU - I zaczął biegać po całym domu

- CO CHCESZ DO JEDZENIA? - krzyknąłem i usłyszałem że stanął w miejscu.

- Nie wiem ty wybierz !!!! - Krzyknął w odpowiedzi

- aha dużo się dowiedziałem... - mruknąłem

- no wiem - I zaczął się śmiać

- Co powiesz na - przerwałem na chwilkę- sushi (idk czy dobrze napisane) ?

- Ooo TAKK - I nagle wbiegł do kuchni przez co się przestraszyłem i wysłałem trochę wody z szklanki

- skąd ty bierzesz tyle energi? -mruknąłem

-MAGIAAAAAA - I znowu zaczął biegać i piszczeć "idziemy na plażę, idziemy na plażę"

- Chodź już i usiądź zaraz przyjdzie jedzenie - powiedziałem i nawet nie zauważyłem kiedy Izuku już siedział obok mnie.

- Będziemy do wieczora na plaży? - zapytał

- zależy jaka będzie pogoda - powiedziałem uśmiechając się

Po chwili usłyszałem dźwięk dzwonka, więc ruszyłem w kierunku drzwi i odebrałem jedzenie. Zapłaciłem i udałem się w stronę kuchni czy tam jak kto woli jadalni.

- Smacznego! - powiedzieliśmy praktycznie w tym samym momencie przez co się zaśmialiśmy. Resztę posiłku zjedliśmy w ciszy lecz nie w złej A prędzej przyjemniej i spokojnej.

- Mógł bym to jeść codziennie - mruknął szczęśliwy Izuku

- dokładnie- przytaknąłem ponieważ mi też bardzo smakowało.

- o której idziemy ? - zapytał zielonooki

- po południu- powiedziałem

- Dobra to chodźmy pooglądać telewizję- zarządził młodszy

- Okej - zresztą co mamy lepszego do roboty.

<Time skip>

Kiedy wybiła 12 wstaliśmy z kanapy i poszliśmy spakować potrzebne rzeczy.

Zapakowaliśmy dwa ręczniki, koc, krem przeciw słoneczny, coś do picia i jakąś przekąskę.

Teraz Izuku poszedł się przebrać w strój kąpielowy A zresztą sam się zaraz będę przebierał.

Kiedy już łazienka się zwolniła nastała moja kolej. Ubrałem strój i ogarnąłem trochę włosy.

Wyszedłem z łazienki wziąłem torbę na ramię ale Izuku się rzucał że też chce coś nieść i że nie chce żebym wszystkiego nosił, lecz wytłumaczyłem się tym że nie chce żeby się przemęczał bo jeszcze nie dawno był chory, co było prawdą.

Wiek nic nie zmienia //Bakudeku//KatsuDeku//《ZAKOŃCZONE》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz