- Musimy coś zrobić - westchnął San gdy obaj przyjechali do jego domu.
- Co masz na myśli? - odezwał się młodszy - masz zamiar szukać sprawcy?
- Tak! A co ty nie?! Nie możemy tego od tak zostawić i poprostu czekać aż to wszystko ucichnie! - krzyknął wkurzony jednak uspokoił się kiedy zauważył, że po policzku Wooyoung'a poleciała pojedyncza, mała łza.Prawda była taka, że Jung Wooyoung pomimo praktycznie zawsze uśmiechniętej buzi, był bardzo wrażliwym i uczuciowym chłopcem.
- Aish przepraszam Woo. Nie chciałem znów krzyczeć na ciebie. Jestem taki głupi. Przepraszam jeszcze raz - powiedział San kucając przy nim i całując go w policzek.
- Nic się nie stało nie przepraszaj mnie Sannie. Masz rację musimy zacząć działać. Jak nie dla nas to dla Pani Park - uśmiechnął się troskliwie.
- Najpierw musimy zebrać wszystkie informacje na temat Seonghwy. Mam bardziej na myśli jego znajomych i jak może się okazać - wrogów. Wypadało by również jechać do jego domu i - oczywiście za pozwoleniem- przeszukać trochę jego pokój. Jednak myślę, że do zrobimy jako drugie. Dajmy jego mamie trochę się uspokoić oraz odpocząć.
- To co robimy jako pierwsze ?
- Jedziemy na miejsce zbrodni...
Chłopcy pojechali tam jeszcze dzisiaj. Bali się - to oczywiste jednak wiedzieli, że małe jest prawdopodobieństwo, aby morderca kręcił się tam. W końcu wciąż trwają jego poszukiwania. Wysiedli z samochodu, zabrali ze sobą dwie latarki, aparat oraz rękawiczki i torebeczki foliowe - tak na wszelki wypadek, gdyby coś znaleźli. Szli szybkim krokiem, ponieważ nie chcieli kręcić się tam zbyt długo. Mało tego - w lesie słyszeli odgłosy jakiś ludzi, którzy najprawdopodobniej starali się znaleźć coś związanego ze sprawą. Odwracali się na każdy najmniejszy odgłos. Po 5 minutach doszli to strefy, gdzie była popełniona ta straszna zbrodnia.
Nie było tam nic. Dosłownie. Był tam jedynie wykopany dół i... No właśnie, i ? Obok dołu leżała mała, różowa spinka do włosów.
- To nie należy do Seonghwy... Najprawdopodobniej jest to spinka jakiejś dziewczyny. Tylko co robiła by dziewczyna w takim miejscu? - powiedział Wooyoung kucając obok dołka.
- Zróbmy zdjęcia i zmykajmy stąd. Niczego więcej nie znajdziemy w tym półmroku - szepnął San robiąc kilka zdjęć.
- Jasne chodźmy stąd jak najszybciej.
Wrócili do samochodu. Jung wciąż zastanawiał się o co może chodzić z tą spinką. Nie mógł myśleć o niczym innym i do końca drogi siedział w ciszy. Gdy przeszli próg domu Sana, rozebrali się z kurtek oraz butów, a następnie opadli na kanapę ze zmęczenia.
- Woo, może obejrzymy jakiś film? Nie chcę żebyś myślał tylko o tym- westchnął przysuwając się bliżej do niego.
- Jasne. Może.... horror? Wiesz, że uwielbiam się bać.
- Na pańską prośbę - zaśmiał się San przez co dostał lekkie uderzenie w ramię.
San i Wooyoung byli zawsze bardzo blisko. Czasami jeden przytulił drugiego, a nawet dawał lekkie całusy w policzek. Nigdy nie myśleli o ,, czymś więcej'' niż przyjaźń. Jednak w końcu San zaczął czuć coś więcej. Wooyoung z resztą tak samo. Więc czemu nie chcą wyznać swoich uczuć? Odpowiedź jest prosta. Nie powiedzą co czują, bo ,,on na napewno nie czuje tego samego''. Zawsze dzięki pojawieniu się tej wymówki w głowie odpuszczali sobie.
Chłopcy oglądali już film około 20 minut. Wooyoung co jakiś czas zatykał uszy i zasłaniał oczy. Najzwyczajniej w świecie się bał.
- Aigoo, Woo boisz się? - zapytał San - Może trochę - odpowiedział młodszy.
- Chodź nie zjem cie przecież - przysunął się do młodszego, a ten wtulił się w jego tors.
- Dziękuję hyung - odpowiedział. Choi, gdy tylko to usłyszał podniósł się na chwile i wpatrywał się w Jung'a.
- Czekaj jak ty mnie nazwałeś? Hyung? - zapytał.
- Tak, przeszkadza ci to?
- Skądże - powiedział San ponownie przyciągając do siebie swojego
,, Nagle Wooyoung przysunął się trochę bardziej do Sana po czym lekko musnął jego usta''
Miłego dnia kochani !
CZYTASZ
𝙊𝙣𝙡𝙮 𝙁𝙤𝙧 𝙔𝙤𝙪 / 𝙒𝙤𝙤𝙎𝙖𝙣
FanfictionBo Wooyoung i San postanowili uratować swojego przyjaciela, jednak przeszkodziły im uczucia