[1]

270 18 3
                                    

Cmentarz... Miejsce gdzie dwójka przyjaciół spotkała się w dzień pogrzebu. Zmarł ich najlepszy przyjaciel. Park Seonghwa - to on został zamordowany 24 kwietnia w pobliskim lesie. Został brutalnie zamordowany przez nieznanemu nikomu sprawcę. Jak później się okazało zginął na miejscu poprzez otrzymanie ponad trzydziestu ran kłutych w brzuch oraz szyję. Cała rodzina jak i również przyjaciele byli zdruzgotani tą wiadomością. Hwa zawsze był postrzegany jako bardzo miła i uprzejma osoba. Pomagał każdemu. Zawsze umiał pocieszyć pozostałą dwójkę. Trójka chłopców przyjaźniła się razem od przedszkola. Najpierw San poznał się z Seonghwą, a następnie poznali Wooyoung'a. Kiedy otrzymali wiadomość o śmierci ich kochanego przyjaciela popadli w gorzką żałobę. Obwiniali się, że mogli go nie puszczać samego do domu. Mogli mu przecież zaproponować nocowanie. Jednak na to było już za późno. Wciąż pamiętali jego ostatnie słowa :

 ,, Nie martwcie się, wrócę bezpiecznie. Zadzwonię od razu kiedy tylko wejdę do domu - powiedział z ciepłym uśmiechem na twarzy '' ..

Pogrzeb przebiegł dla San'a i Wooyoung'a strasznie. Na twarzach obu chłopaków były widoczne pojedyncze łzy. Jednak w pewnym momencie młodszy z nich nie wytrzymał i wybuchnął ogromnym płaczem wtulając się w czarny garnitur drugiego.

Po tym wszystkim chłopcy wraz z mamą Seonghwy mieli udać się na komisariat policji, aby powiedzieć o wszystkim co wiedzieli o zmarłym przyjacielu.

- Dlaczego on?! Dlaczego?! Dlaczego mój jedyny, kochany syn musiał być zamordowany przez jakiegoś gnoja?! I wy, policja, która ma pilnować spokoju w mieście nie chce zrobić niczego w tej sprawie?! - krzyczała Pani Park.

- Nie mamy żadnych dowodów. Mamy tylko jakiś odcisk buta. Z resztą nie mamy pewności, że ten ślad należy to sprawcy. Proszę się uspokoić - mówił wciąż ze spokojem śledczy.

- Ja mam być spokojna, tak?! I co, teraz zostawicie to wszystko?! A co jeśli to wcale nie jest zwykłe morderstwo?! Co jeśli za tym stoi dłuższa historia?! Może to nie jest taki pierwszy przypadek, więc w końcu ruszcie te swoje leniwe dupy i znajdźcie człowieka, który stoi za zabiciem naszego przyjaciela! - krzyknął San, który w tym samym momencie jedną ręką obejmował Wooyoung'a, a drugą głaskał go po włosach. Chciał go trochę uspokoić. Młodszy wciąż płakał.

- Mam już tego po dziurki w nosie! Wychodzę stąd! - krzyknęła mama Seonghwy, po czym wyszła trzaskając drzwiami. Policjant tylko westchnął ciężko pod nosem i dalej kontynuował przebieranie jakiś pogniecionych papierów.

- My też będziemy już iść - burknął tak cicho, że jego głos został ledwie usłyszany. Wziął Woo za rękę i wyszli z budynku.

- Może pojedziesz do mnie? Boję się teraz puszczać cie o tej godzinie samego. Pocieszę cie trochę - powiedział z troskliwym, ale zarazem pełnym smutku uśmiechem.

A/N

Trzymajcie się, miłego dnia wszystkim ! <3







𝙊𝙣𝙡𝙮 𝙁𝙤𝙧 𝙔𝙤𝙪 / 𝙒𝙤𝙤𝙎𝙖𝙣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz