Cisza... Ta nieznośna cisza. San i Wooyoung dalej wpatrywali się w list. Po policzkach spływały łzy. Było im cholernie przykro.
- Będzie już na zawsze w naszej pamięci - rzekł San opierając głowę o ramię młodszego.
- Na zawsze... - odpowiedział Wooyoung.Po powrocie do domu pomimo bardzo wczesnej godziny postanowili położyć się wcześniej. Obaj chcieli, aby ten dzień skończył się jak najszybciej....
---------—------——------—----------------------————
Seonghwa szybko oddychał próbując jak najbardziej obronić się przed atakami w jego stronę. Nie pamiętał niczego. Ostatni obraz jaki pamiętał to tylko krajobraz wnętrza jakiegoś samochodu. Leżał on w jakimś ciemnym i okrutnie zimnym pokoju wykonanym z betonu. Nie dochodziło tam żadne światło z wyjątkiem malutkiej żarówki znajdującej się na suficie. Po odzyskaniu całkowitej przytomności leżał właśnie w tym pomieszczeniu. Obie ręce były związane grubym, lnianym sznurem, a nogi natomiast były skute łańcuchami. Nie miał na sobie wcześniejszych ubrań. Był on teraz ubrany w jedynie bieliznę oraz ogromną, białą koszulę, która sięgała mu do kolan. W tym momencie próbował się jakoś bronić, gdy nagle do pokoju wparowaly dwie, duże sylwetki. Biły go. Okrutnie. Był tak naprawdę bezbronny. Lekko trzymający się przytomności chłopak, skulił się w rok ściany i próbował się częściowo uspokoić. Zasnął... Tak mu się wydawało. Zmęczenie górowało nad nim. Obudził się gdy usłyszał kroki dochodzące zza drzwi. Obrócił się w stronę ściany, aby ludzie, którzy w razie przypadku mieli wejść do niego myśleli, że śpi. Drzwi się uchyliły...
- Co z nim zrobimy? - zapytał jeden.
- Nie mam pojęcia. Poleży tu kilka dni, a następnie zobaczymy co dalej. Najprawdopodobniej będzie naszym kolejnym testerem.
- I to się rozumie szefie - powiedział drugi l i uklonil się gdy jego towarzysz opuścił pokój.Tamten tylko wpatrywał się w chłopaka, a następnie opuścił pokój. W jego wzroku nie było czegoś jak współczucie. Wyglądał jak człowiek wyprany z emocji.
A Seonghwa? Seonghwa tylko nasłuchiwał rozmowy obu mężczyzn. Był bezradny. Nie mógł nawet wstać z miejsca z powodu związanych kończyn.
----------------------------------------------------------------------
Dzień wypadku...Seonghwa pożegnał się z przyjaciółmi uprzedzając, że nie ma potrzeby, aby odprowadzali go do domu. Szedł spokojnie ciemną ulicą. Nagle zza rogu wyłoniły się dwie sylwetki. Chłopak starał się nie zwracać na nich uwagi mając cichą nadzieję, że poprostu przejdą obok siebie. Jednak tamtci mieli inny zamiar. Nie minęło kilka sekund, a przycisnęli Seonghwe do podłoża. Wyrywał się jednak poskutkowało to jeszcze mocniejszym uściskiem. Po paru chwilach poczuł przy ustach wilgotny materiał i popadł w długi sen. Obudził się dopiero kilka godzin później. Był w samochodzie... Nie swoim... W buzi posiadał szmatkę, a wszystkie jego kończyny były pozbawione jakiekolwiek możliwości do ucieczki...
Seonghwa nigdy nie został zamordowany. Ta rzecz, która była w trumnie to jedynie ta sama lalka jaką widzieli chłopcy w kostnicy. Dzień wcześniej policja dostała kilka milionów złotych za dopilnowanie tego, aby ciało nie zostało zbadane.
To straszne co ludzie mogą zrobić za pieniądze, prawda?,, Woyoungie wyjdziesz z tego - powiedział San powstrzymując łzy...''
CZYTASZ
𝙊𝙣𝙡𝙮 𝙁𝙤𝙧 𝙔𝙤𝙪 / 𝙒𝙤𝙤𝙎𝙖𝙣
FanfictionBo Wooyoung i San postanowili uratować swojego przyjaciela, jednak przeszkodziły im uczucia