[22]

141 7 14
                                    

Wielki dzień...
Cała szóstka obudziła się po godzinie piątek rano. Wszyscy wzięli prysznic ubrali się w luźne, domowe ubrania. Chłopcy usiedli do stołu w ciszy. Nikt z nich nie miał apetytu ani chęci do rozmowy. Był dzisiaj ważny dzień. Najważniejszy. Dzień, w którym mieli uratować swojego przyjaciela Seonghwę. Gdyby zrobić im zdjęcia na początku i pod koniec ich okresu trenowania, można by powiedzieć, że bardzo się zmienili. Przy okazji Wooyoung i San zmienili kolor swoich włosów. San stał się jasnym blondynem, a Wooyoung zamienił się na chłopca z fioletową czupryną.

Seonghwa...

Park obudził się pierwszy. Siedział pod ścianą czekając aż Hongjoong się obudzi. Do Europy mieli wyjechać za dwa dni. Nie znali szczegółów i to było najgorsze. Suho nie odwiedzał ich często. Jedzenie przynosił im, któryś z jego pracowników, którego imienia nie znali. Był to wysoki chłopak z wiekiem przybliżającym do Sana. Posiadał on blond włosy, które były do jego ramion. Był naprawdę uprzjemy. Jak już było wspomniane nie znakli imienia, lecz nazwisko już tak. Hwang. Nazwisko, które słyszeli kilka razy dziennie zza metalowych drzwi.

Hongjoong wstał, widząc rozmyślnego Seonghwę. Na początku starszy nie zwrócił na niego uwagi, gdyż był odwrócony w stronę ściany. Dopiero po chwili, gdy ukradkiem spojrzał na młodszego zauważył, że ma otwarte oczy.

- Dzień dobry Hongjoong. Wyspałeś się? - zapytał. Kim nie rozumiał dlaczego Park pomimo sytuacji w jakiej się znajdowali, ma tak dobry humor. Oczywiście prawda była inna. Seonghwa nie chciał stawiać młodszego w jeszcze gorszej sytuacji i poprostu pocieszał go swoim dobrym humorem.

- Tak. Dzień dobry. Mam pytanie Hwa.
- Tak?
- Myślisz, że Twoi przyjaciele... No wiesz.
- Nie wiem. Miejmy taką nadzieję. Nasze całe życie leży w ich rękach.

Nagle usłyszeli dźwięk, który przypominał otwieranie drzwi. Do środka wszedł Suho. Patrzył się bezemocjonalnie na swoje zdobycze, będąc dumny ze swojej roboty.

- Dwa dni - powiedział ostro i wyszedł zamykając drzwi.

============================================

Cała szóstka jeszcze raz dokładnie omówiła plan. Gdyby coś poszło by nie tak, złapali by i ich, a następnie marnie zginęli. Gdy reszta nadal piła kawę, Mingi poprosił Yunho o chwilę rozmowy. Wyszli razem z mieszkania celując się w stronę pobliskiego parku. Usiedli na ławce w trochę niezręcznej ciszy. Chwilę patrzyli się przed siebie póki Mingi się nie odezwał.

- Yunho... Ja muszę Ci coś powiedzieć - westchnął.
- Tak Mingi? Coś się stało?
- Wiesz, że możemy się już nie spotkać, prawda?
- Wiem, ale bądźmy dobrej myśli - powiedział z lekkim smutkiem wymalowanym na twarzy.
- Chciałem Ci to powiedzieć już dawno, ale nie było okazji.
- Przejdź do rzeczy Mingi. Dzisiaj naprawdę ważny dzień.
- Dobrze... Więc... - nie wiedział jak zacząć.
- Yunho ja... Podobasz mi się - wypalił na jednym oddechu spuszczając głowę w dół.
- Mingi ja-
- Daj mi dokończyć. W momencie, kiedy jeszcze nie chodziliśmy do szkoły średniej. Naprawdę jesteś dla mnie najważniejszą osobą. Wiem, że słowa, które teraz mówię, mogą być dla ciebie nic nie warte, ale jeśli nie czujesz tego samego, zostańmy przyjaciółmi jak za- nie dokończył, gdyż został przyciągnięty do pocałunku.
- Yunho?
- Mingi jesteś naprawdę ślepy, skoro tego nie zauważyłeś - zaśmiał się lekko. - Chodź Mingi, już czas - powiedział, a następnie wstał i splątał swoją rękę z tą drugą.

Wrócili do mieszkania, gdzie pozostała czwórka zaczynała się przygotowywać. Gdybyś ktoś w tamtym momencie wszedł do mieszkania Sana, pomyślałby, że chłopcy startują w jakiś zawodach sportowych.

- Jesteście wreszcie! - krzyknął Wooyoung podbiegając do chłopców.
- Chodźcie, przebierzcie się i wychodzimy - rzekł San z lekkim uśmiechem na twarzy.

𝙊𝙣𝙡𝙮 𝙁𝙤𝙧 𝙔𝙤𝙪 / 𝙒𝙤𝙤𝙎𝙖𝙣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz