-Rozdział XXIV~

165 8 2
                                    

Pov. Trzecia osoba

Gdy Klaus i Pięć wychodzili zauważyli idących korytarzem Diega i Zero.

-Hej gdzie byliście?- spytał Klaus.

-W więzieniu długa historia, a ona mnie uwolniła- odrzekł.

-Czyli to była twoja sprawa do załatwienia, skąd w ogóle wiedziałaś, że jest w areszcie?

-Tak.. jakoś wyszło...- powiedziała.

-A gdzie jest Luther?- zapytał Diego.

-Nie wiem od śniadania go nie widziałem- oznajmił Pięć.

-Niezły moment wybrał na znikanie przed końcem świta...

-Koniec świata... zapomniałam o nim...- odparła dziewczyna.

-Czekaj, skąd ty wiesz o końcu świat nikt ci o nim nie mówił?- Pięć zdziwiony zapytał się jej.

-Wiem wiele rzeczy... a tak w ogóle gdzie jest Alison?

-Alison!! Ona może być w niebezpieczeństwie- krzyknął Diego przypominając sobie o siostrze.

-Serio Diego? Szliśmy całą drogę i nic nie powiedziałeś?- odparła zirytowana.

-Dużo się działo zobaczyłem ciebie i ogólnie noi zapomniałem.

-Dobra chodźmy.

~~~

Cała czwórka weszła do baru, rozglądali się, aż zauważyli Luthera.

-Patrzcie- powiedział Klaus wskazując na brat, który siedział i pił alkohol. Wszyscy do niego podeszli.

-Zostawcie mnie w spokoju...- rzekł zmęczony.

-Zostawcie nas na chwilę samych- poprosił Diego, a jego rodzeństwo odeszło na bok zostawiając ich samych.

-Pewnie się tam zasmucą na śmierć- powiedział Klaus.

-Pewnie tak- przyznała mu rację - a tak w ogóle kupisz mi drinka?- spytała Klausa, a on popatrzył na Piątkę oboje byli zdziwieni myśląc o ich niedawnej rozmowie.

-Diego się na mnie wkurzy, że daje ci alkohol.

-On niema nic do gadanie teoretycznie jestem w takim wieku jak wy, sama bym sobie kupiła, ale mi nie sprzedadzą- wyjaśniła.

-No dobra, ale jak Diego się na mnie wkurzy to powiem, że ty mnie zmusiłaś- oznajmił poszedł załatwić siostrze drinka.

-Co się z tobą dzieję?- spytał Pięć.

-O co ci chodzi?

-Nigdy nie piłaś, i nie lubiłaś pić, możesz mi powiedzieć.

-Pięć byłam wtedy dzieckiem teraz jestem dorosła ludzie się zmieniają- wytłumaczyła.

-Co się wtedy działo bo na pewno nie spałaś tak jak to ujął Luther, poza tym widziałem cię jako Ducha tak samo jak Klaus...- zaczął mówić, Zero popatrzyła się na niego i w końcu się odezwała.

-Tak masz rację nie spałam, ale nie jestem w stanie o tym rozmawiać, to było ciężkie dla mnie i chcę o tym zapomnieć .

-Dobrze, ale musimy porozmawiać... o naszym...- nie dokończył mówić, bo zjawił się Klaus który podał siostrze drinka.

-Dzięki... to co chciałeś mi powiedzieć?- spytała.

-Nic potem porozmawiamy.

~~~

-Ojciec źle zrobił okłamując ciebie i nas...

-Odsiedziałem swoje cztery lata na księżycu siedziałem i wypatrywałem czegoś bo powiedział, że świat mnie potrzebuje. Cztery lata na paście sojowej i oczyszczonym powietrzu! Bo jak dziecko wierzyłem, że tata nie kłamie, ale wiesz co ja się śmieje ostatni. Kończę z tym wszystkim z nim, wami tom rodzinną. Chcecie ratować świat proszę ja siedzę wypije piwo i się skuje- powiedział i wziął łyk piwa.

-Od wracasz się ode mnie plecami, od twoich braci i siostry, ale Alison potrzebuje pomocy.

-Co się stało?

-Zdobyliśmy policyjne akta Harolda Jankinsa, chłopak Vanye jest mordercom po wyroku.

-Kto by się spodziewał...

-Trudno wierzyć ludziom w szturksach.

-A gdzie jest Alison?

-Postanowiła dorwać Jankinsa. Sama.

-Trzeba było od tego zacząć! Jezu!- krzyknął i szybko wybiegł z lokalu, a za nim pozostali.

The Umbrella Academy ~ Numer Zero  ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz