Pov. Trzecia osoba
-On nawet ich nie otworzył- powiedział załamany Luther przeglądając dokumenty, które wysyłał ojcu z księżyca. Nagle do pokoju wszedł Pogo.
-Dlaczego!!- krzyknął w jego stronę ze łzami w oczach.
~~~
-Luther, musisz mnie związać- rzekł Klaus do brata, który pił przy barku.
-Ty pijesz?- zapytał zdziwiony.
-Kurde jesteś pijany i włamałeś się do szafki z wódom! Ale się ojciec wścieknie- zaśmiał się Klaus.
-Ściągnij go, tatę teraz- powiedział pijany Luther.
-Już ci mówiłem, że nie mogę- powiedział, a Luther ze wściekłością zaczął go dusić.
-Pieprzysz!!- powiedział dalej dusząc brata.
-Jezu Luther- powiedział z trudnością i w końcu go puścił i spadł na ziemie kaszląc i próbując złapać powietrzę.
-Przecież próbowałem! Próbowałem, ale jest taki jak za życia uparty wał!- tłumaczył.
-Musi powiedzieć po co mnie tam wysłał, wszystko dla niego poświęciłem całe życie, nie wychodziłem z domu, nie miałem przyjaciół i po co po nic.
-Nie. Uspokój się, mogę jeszcze raz spróbować, ale nie wiem czy jestem czysty- mówił Klaus gdy jego brat upijał się ze smutku.
-Ej już ci wystarczy- powiedział.
-Posłuchaj rozchmurz się.
-Idź z tond.
-Może znajdźmy resztę, Alison może coś pomoże.
-Nie chcę by widzieli mnie w tym stanie, poza tym tak jak ty będę im tylko przeszkadzać, robią coś ważnego.
-Co ty gadasz jesteś numer jeden nasz kapitan- powiedział i usiadł koło brata, a on zaczął naglę płakać i położył głowę na jego ramieniu.
-Diego miał rację tata wysłał mnie na księżyc ponieważ nie mógł znieść tego widoku, tego co mi zrobił, co ze mnie zrobił.
-Nie to nie tak ojciec był wałem do końca... jeśli mogę coś zrobić?- spytał.
-Chcę być taki jak ty i robić to co ty- powiedział Luther.
-Nie nie zdecydowanie nie.
-Klaus ty zawszę jesteś taki beztroski chcę być taki jak ty, chcę być numerem cztery.
-Uwierz mi wcale nie chcesz taki być. Poleż sobie tutaj odeśpij rano poczujesz się lepiej.
-W takim razie sam idę- powiedział i wstał.
-Nie Luther nie mogę ci pozwolić!- powiedział chcąc zatrzymać brata, ale on go tylko odepchnął z wielką siłą.
~~~
-Ostrożnie nie wiemy do czego jest zdolny- powiedziała Alison do braci idąc razem z nimi do domu Harolda.
-Jak go widziałem nie wyglądał na groźnego taki wątły jakiś- stwierdził Diego.
-Jak większość seryjnych morderców, na tego popatrz- powiedziała wskazując na brata.
-Dzięki- odezwał się Pięć.
-To czego on chcę od Vany?
-Nie wiem zapytamy jak go zabijemy.
-Wskoczę przez okno... Może wypadało by się trzymać się...- nie zdążył powiedzieć bo Pięć się przeteleportował, więc został sam i postanowił wskoczyć przez szybę w drzwiach rozbijając ją przy skoku.
-Jaka delikatność- rzekła Alison.
-Drzwi były otwarte- powiedział Pięć.
-Mój sposób był lepszy, sprawdzam dom i krzyczeć jakby były problemy- powiedział idąc przeszukać dom.
-Urodzony przywódca.
-I to wielki- powiedział zgadzając się ze swoją siostrą.
~~~
Alison weszła po schodach na piętro i weszła do pomieszczenia na poddaszu.
-Chodźcie tutaj!- krzyknęła i od razu zjawili się tam Diego i Pięć.
~~~
-Mamy spalone głowy, oprócz Zero.
-Gościu jest nieźle porąbany.
-Jemu nie chodzi o Vanie tylko o nas i chyba w szczególności o Zero- stwierdziła Alioson.
Naglę Pięć upadł na podłogę.
-Pięć nic ci nie jest... to krew- powiedziała i podniosła koszulę i razem z Diego ranne od pocisku.
-Jezu czemu nic nie powiedziałeś- zapytał Diego.
-Musimy szukać... jestem tak blisko...- nie dokończył mówić ponieważ zemdlał.
-Pięć!!
-Pięć!!
~~~
-Dasz radę Klaus, Luther cię potrzebuję- mówił Ben do swojego brata.
-To bez sensu, wracam do domu nie dobrze mi- powiedział mając zamiar już iść, ale Ben stanął mu na drodze na co Klaus się zaśmiał.
-Wiesz, że mogę przejść przez ciebie.
-Tak wiem. Postaraj się pomóż Lutherowi, nie wiemy gdzie jest i co robi.
-I dobrze on musi zacząć normalnie żyć dziś pierwszy raz poznaję świat!
-Nie jest na to gotowy!
-A kto jest?! My byliśmy gotowi?... Przepraszam... wiem, że nie byłeś gotowy na śmierć w tak młodym wieku... O Jezu nie łatwo być trzeźwym- powiedział Klaus.
-Co się tak gapisz!! To nie moja sprawa, nie pisałem się na ratowanie ciebie ani jego!!
-Masz rację ale jakbyś to ty miał kłopoty to Luther wszystko by zrobił żeby ratować twoją ćpuńską dupę!!- krzyknął Ben.
CZYTASZ
The Umbrella Academy ~ Numer Zero ~
AksiThe umbrella academy Pisanie książki rozpoczęło się 4 kwietnia 2021r Zakończenie książki ??? W historii mogą występować przekleństwa ‼️ Nie posiadam żadnej postaci oprócz numeru Zero z serialu The umbrella academy, także w celach pisania książki zmi...