~Rozdział XX~

219 7 5
                                    

Pov. Trzecia osoba

Diego i Luther poszli do biblioteki by znaleźć ich brata Piątkę.

-Rozdzielamy się.

-Dobra.

Obaj zaczęli poszukiwania swojego brata w bibliotece. Zaczęli od pierwszego, potem drugiego, trzeciego, aż do czwartego piętra i nigdzie go niebyło. W końcu podeszli do siebie.

-I widziałeś coś?- zapytał Luther.

-Nie kompletnie nic- odpowiedział. Jeszcze przez chwilę stali w ciszy, Luther postanowił iść i szukać brata dalej, ale Diego zaczął mówić.

-Wiesz czemu odszedłem z akademii?

-Bo nie mogłeś znieść, że to ja byłem numerem jeden.

-Nie, po pierwsze akademia za bardzo przypominała mi o mojej siostrze, a po drugie tak robisz jak masz siedemnaście lat, wyprowadzasz się i stajesz się dorosłym- wyjaśnił.

-O tak... Naprawdę jesteś dorosły- zakpił Luther z brata.

-Przynajmniej sam podejmuję decyzje, ty nigdy nie musiałeś płacić rachunków czy pracować- Luther tylko się na niego popatrzył i nic nie powiedział.

-Byłeś kiedyś z dziewczyną?- zapytał brata, a ten tylko się na niego popatrzył i powiedział.

-Co..? Ja nie rozumie.

-Obwiniasz nas za to, że odeszliśmy, ale może zadajesz złe pytanie, Moze chodzi o to czemu to ty nie odszedłeś.

-Nie odszedłem bo świat mnie potrzebował.

-Nie. Nie odszedłeś bo chciałeś żeby było jak dawniej tata, Alison i cała akademia.

Nagle obydwoje usłyszeli głosy.

-Widzicie tego chłopca? Gdzie są jego rodzice?

-Powinniśmy zadzwonić po ochronę- mówiły kobiety, Luther i Diego szli w stamtą stronę i zobaczyli Piątkę.

-Czy on jest pijany?

-Jak widać- odpowiedział Diego, widząc brata kompletnie pijanego z butelkami po alkoholu i różnymi obliczeniami, i manekinem w ręce.

~~~

-Nie możemy wrócić do akademii, ci psychole mogą wrócić w każdej chwili- powiedział Luther.

-Masz rację. Możemy pójść do mnie- rzekł Diego. Pięć naglę zaczął się wybudzać, Luther popatrzył na niego.

-Jeśli na mnie zwymiotujesz przysięgam...

-Wiesz co jest zabawne przechodzę okres dojrzewania już drugi raz...A ja wypiłem całą butelkę, prawda- powiedział ze śmiechem Pięć.

-Tak to jest jak ukochany świat odchodzi w zapomnienie- dodał.

-Poof i już go niema, a w ogóle o czym gadacie?

-Dwoje ludzi w maskach zaatakowali wczoraj akademie- rzekł Luther.

-Szukali ciebie. Skup się czego chcieli?- zapytał Diego.

-Hazel i Chacha- odpowiedział.

-Kto?

-Nie cierpię ksywek.

-Najlepsi z najlepszych, poza mną oczywiście.

-W czym?

The Umbrella Academy ~ Numer Zero  ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz