~Rozdział III~

477 18 3
                                    

Wspomnienia

-Za pięć minut zaczynamy więc się przygotujcie- powiedział Reginald, który stał na szycie schodów, trzymając notatki z i formacjami o dzieciach. Koło niego stał numer siedem trzymając w ręku stoper, dziewczyna przyglądała się rodzeństwu była zadowolona, że mogła uczestniczyć w ich treningach nawet jeśli nie brała w nich udziału.

~~~

-Ja wygram!
-Nie bo ja!
Numer Dwa i Jeden kłócili się kto zwycięży.

Ich kłótnie przerwała Alison:
-Chłopcy nie potrzebnie się kłucie kto z was będzie pierwszy, skoro będę to ja- powiedział z uśmiechem na twarzy, Luter popatrzył się na dziewczynę z uśmiechem, a Diego przewrócił tylko oczami na nią.

Zero niechcąc słuchać sprzeczek rodzeństwa popatrzyła na Pięć. Dogadywała się z nim bardzo dobrze i po jego wyrazie twarzy było widać, że coś planuje.

-Więc jaki masz pomysł?- zapytała, ten popatrzył na nią i chwycił ją za rękę, na ich nieszczęście Diego to zobaczył i posłał w kierunku niego wrogie spojrzenie co spowodowało, że Pięć puścił rękę dziewczyny i powiedział:
-Zobaczysz- dziewczyna kiwnęła głową na te słowa i uśmiechnęła się do niego.

~~~

-Już!- krzyknął Reginald w tym samym czasie Vanya odpaliła stoper, a siódemka dzieci zaczęła się ścigać po schodach.

Na czele był na początku Diego i Luther którzy się przepychali.

Podczas wyścigu Zero zauważyła, że ktoś chwycił ją za rękę zanim zorientowała się kto to przeteleportowała się prawie na koniec schodów. Tym który chwycił ją ze rękę był Pięć, który się do niej uśmiechał.

-Teraz zrób ścianę ognia tak żeby nie przeszli- powiedział a ona kiwnęła głową położyła dłoń na stopniu co spowodowało, że powstała ściana ognia.

-Numer Pięć i Zero oszukują!- Krzyknął Luther
-Przystosowali się- odpowiedział Reginald

~~~

Po treningu wszyscy wrócili do swoich pokoi.

Zero leżała na łóżku kiedy nagle drzwi się otworzyły a w nich ukazał się Klaus i Ben.

-Co tu robicie chłopcy?- zapytała zdziwiona dziewczyna

-Nie możemy już odwiedzić naszej ulubionej siostry prawda Ben- powiedział Klaus a Ben kiwnął głową na jego słowa.

Zero się uśmiechnęła
-No oczywiście, że można, ale zawsze jak przychodzicie to coś chcecie wszczegulniści ty Klaus- powiedziała, Ben zaśmiał a Klaus tylko przewrócił na te słowa oczami.

Obaj chłopcy usiadło na łóżku dziewczyny i Klaus zaczął mówić:
-Przyszliśmy się dowiedzieć jak tam sprawy z Pięć- mówiąc te słowa chłopak poruszył znacząco brwiami
-Chyba bardziej ty tu przyszedłeś się dowiedzieć ja zostałem zmuszony żeby tu przyjść- powiedział trochę zirytowany Ben, Zero się uśmiechnęło.

-Więc nie chciałeś odwiedzić swojej ukochanej siostry- dziewczyna się zaśmiała
-Przecież wiesz, że nie o to mi chodzi- powiedział.
-No wiem- odrzekła

The Umbrella Academy ~ Numer Zero  ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz