Następnego dnia musiał wstać do pracy. Budzik nie zadzwonił, nigdy się tak nie wyspał jak dziś. Wstał przypominając siebie wczorajszy wieczór i to jak się znalazł na kanapie śpiąc. Spojrzał na zegar na ścianie. 10:00 brawo. Powiedział w myślach. Szybko się przebrał i wyszedł z mieszkania. Wsiadł do auta. Następnie pojechał prosto pod budynek gdzie pracuje. W pośpiechu wszedł na swój poziom po schodach, by na nikogo przypadkowo nie wpaść. Gdy dotarł wszedł do łazienki. Poczekał 10 minut a potem wyszedł normalnym krokiem, tak jakby właśnie skorzystał z wc.
Nikt na niego nie patrzył, w biurze jak zawsze był ruch wiec nikt go nie znauważył. Usiadł przy swoim biurku i udawał ze pracuje. Nie było żadnych papierów wiec Freda, jeszcze tu nie było. Zajrzał przez okno, gdy ktoś zapukał w jego biurko.
- harry... tak?
- tak
- Fred ma dziś dobry humor, wiec nie wychodził z gabinetu. Udało ci się- zaśmiał się
- a ty to?- nie przypominał mu nikogo kogo poznał
- Liam
- główny...dyrektor?- powiedział przestraszony
- tak, ale nie martw się nie wydam cie- uśmiechnął się przyjaźnie
- dzięki, zepsuł mi się telefon i budzik mi nie zadzwonił- pokręcił głową
- każdemu się zdarza- wzruszył ramionami - Niall mi dużo o tobie mówi- zaśmiał się
Mam nadzieje, że nie za dużo- pomyślał
- Mówił, że masz świetne poczucie humoru- kontynuował - może wyskoczysz gdzieś z nami? Niall chce iść na kawę po pracy, a raczej na ciasto
- nie za...
- mówił, że się nie zgodzisz, ale był taki zadowolony, że chce cie poznać...
- em.. no dobrze - przeczesał swoje loki
- świetnie! będziemy czekać przy schodach
- do zobaczenia- uśmiechnął się i skinął głową gdy brązowo oki odchodził.
Harry otworzył swój laptop i wszedł na wyszukiwarkę. Przeglądał jakieś nowe telefony. W końcu będzie mu potrzebny. Tam tego nie wyrzucił, bo Niall powiedział, że może pójść z nim do serwisu i przerzucić pamięć na nowy telefon.
Znalazł telefon którym był zainteresowany, cena była jak z kosmosu, wiec szukał stronki gdzie mógł by kupić go najtaniej. Gdy znalazł cenę na którą był skłonny wydać pieniądze kliknął w przycisk kup i zamówił go. Na jego koncie bankowym jest ogromna suma pieniędzy, bo jedyne rzeczy na które je wydaje to woda i prąd. Ewentualnie kupi coś do ubrania.
Do końca zmiany nikt się do niego nie odzywał. Rozmyślał nad tym czy tak właśnie będzie wyglądało jego życie. Doszedł do wniosku, że to wszystko jest już tak monotonne, że jedynie brakowałoby mu towarzystwa Niall'a i swojego mieszkania.
Równo 16 zebrał się, by pójść z chłopakami na kawę.
- cześć Hazz!- przywitał się z nim Niall- fajnie ze się zdecydowałeś! Kocham tę kawiarnie
- lubisz słodycze- zaśmiał się liam- nie kawę czy herbatę
- to bez znaczenia- uśmiechnął się i machnął ręką
Szli dobre 20 minut. Harry nie pamiętał kiedy ostatnio tyle chodził. W kawiarni było przyjemnie, a przynajmniej tak mu się wydawało gdy wszedł do środka.
Za ladą stał chłopak o ciemniejszej karnacji i czarnych włosach.
- Niall, nie mówiłeś ze on tu pracuje- Liam szarpnął go za rękę
YOU ARE READING
Always Remember That
Fanfiction- fortepian- Louis zmienił temat - hm? - chciałbyś spróbować zagrać?- oboje spojrzeli na instrument - nie umiem- zagryzł policzek od środka Louis wstał z krzesła i wystawił rękę w stronę bruneta. Harry złączył ich ręce i poszedł za szatynem. Wsz...