I think I fell in love...

91 6 6
                                    




Louis skończył projekt biblioteczki dokładnie o drugiej w nocy. Przypomniał sobie, że nie żegnał się z Liam'em, wiec wyszedł z pokoju i zauważył, jak Zayn i Liam leżeli przytuleni na kanapie. Uśmiechnął się na ten widok i przybił sobie piątkę w głowie, za to, że Zayn zajął się Liam'em. Postawił krok by pójść do łazienki, ale na podłodze leżał kabel od przedłużki. Przewrócił się pociągając za cały kabel.

- kurwa- powiedział po tym jak usłyszał uderzenie. Chłopaki się obudzili i przestraszyli przez łomot

Louis odwrócił się w stronę dźwięku uderzenia, spojrzał na laptopa. Przed chwilą, leżał na biurku, ale teraz...

- Nie kurwa nie!!!- pobiegł do laptopa i szybko go podniósł

Zayn i Liam spojrzeli na siebie i szybko wstali z kanapy.

- co się sta...- przerwał gdy zobaczył jak Louis siedzi załamany na podłodze- no nie gadaj- przytulił go- spokojnie Louis

- nie, japierdole, ale ze mnie nieudacznik

- zaraz, ale zapisywałeś wszystko na tym pendrive'ie   prawda?- Liam chciał opanować sytuacje

- tak, ale cały pokój który skończyłem nie mogł się zapisać- oczy Louis'a powoli stawały się mokre

- no zaraz, ale ja chyba ustawiłem ci kiedyś automatyczne zapisywanie- Zayn się uśmiechnął

Okazało się, że gdy Louis uderzył w laptopa, ten zaczął działać. Liam śmiał się zdecydowanie za głośno, a Zayn miał minę jak srający kot.

- chryste, jebany badziew- Louis wytarł łzy i zaczął się śmiać - teraz już nawet spać mi się nie chce- fuknął

- jak się położysz to zaśniesz odrazu, idź się umyć i do łóżka- Zayn wstał z podłogi, a po nim reszta

- dobrze mamo- szatyn poszedł do łazienki tak jak mu powiedział

Louis się szybko umył i wychodząc pożegnał się z Liam'em.

- dobranoc Zee

- dobranoc Louie

...

Rano Niall czuł się jakby tonął. Otworzył zaspane oczy i zobaczył Harry'ego leżącego na nim. Brunet ciasno go przytulał, jakby myślał ze Niall ucieknie. Uśmiechnął się i delikatnie, by go nie obudzić, bawił się lokowanymi włosami chłopaka.

Było bardzo wcześnie rano, a Niall przypomniał sobie ze nic wczoraj nie jadł. Zmarszczył brwi bo to nigdy mu się nie zdarzyło. Wsunął rękę w jego włosy i przez chwile pomasował mu głowę, tak jak Harry lubił.

Brunet się wybudził, ale wcale nie było to nieprzyjemne. Gdy poczuł perfumy Niall'a pocierał głową o jego klatkę piersiową, jak kotek. Nagle głodny Dorian wskoczył na nich, leżących na kanapie. Blondyn cały podskoczył bo całkowicie o nim zapomniał.

- Doriannn- przeciągnął Harry i przyciągnął go do siebie. Kotek jak szmaciana lalka, pod dotykiem chłopaka był jakby nieobecny. Brunet swoim porannym, zachrypniętym  głębokim głosem zaczął mówić do kota- ładny mały kotek, słodki jesteś wiesz? Schrupałbym...- Harry poczochrał go i spojrzał na Niall'a.

- Dzień dobry Hazz- Niall się zaśmiał, a chłopak dostał rumieńców

- ...zapomniałem- zagryzł dolną wargę i opuścił głowę w dół, chodź zaraz później sam się zaśmiał

- możesz jeszcze spać, ja niestety muszę dziś iść do pracy, bo

- dobrze Niall- przerwał mu- poradzę sobie przez kilka godzin sam... z Dorian'em

Always Remember ThatWhere stories live. Discover now