Punktualnie o 10 kurier przywiózł telefon Harry'ego. Brunet musiał się ubrać i ogarnąć, żeby pojechać do Niall'a i przenieść pamięć ze starej komórki. Gdy wszedł ostrożne do łazienki nawet nie próbował otwierać tej szuflady. Zdjął swoją koszulkę i przejrzał się w lustrze. Przejechał rękoma po swoich odstających żebrach. Spojrzał na swój brzuch gdzie znajdowały się rany po cięciach. Delikatnie przejeżdżał palcami po dopiero co zagojonych bliznach. Kilka łez przepłynęło przez policzki. Wytarł je i złapał się za swoje loki. Zawsze uważał, że do niego nie pasują. Spiął je w koka i uśmiechnął się zapłakany do lustra. Zęby, tez ich nie lubił, duże, nawet nie białe. Otworzył szufladę. Spojrzał na drzwi i wyobraził sobie swoją mamę z przerażeniem patrzącą na to co zamierza zrobić. Potem Niall'a który próbuje ze wszystkich swoich sił go uratować. Rzucił żyletkę gdzieś w bok i usiadł na zimnych kafelkach. Przez całe ciało przeszły go ciarki. Wstał po nie więcej niż dziesięciu minutach. Wziął prysznic.
Podszedł do szafy, wyjął bluzę i luźne dżinsy. Nie pamiętał kiedy ostatnio je nosił. Założył wszystko rozpuścił włosy z koka i przetarł rękoma twarz. Zaczęło mu burczeć w brzuchu, ale nie miał zamiaru już nigdy w życiu nic jeść.
Może w tedy nie będzie musiał się więcej widzieć- pomyślał.
Wsiadł do auta i powoli zaczął jechać do Niall'a. Nie mógł się z nim jakoś skontaktować, bo przecież nie miał sprawnego telefonu.
W trakcje jazdy słuchał piosenek z radia.Gdy dojechał na miejsce, Niall otworzył mu wręcz odrazu.
- Hazz! Telefon dojechał?- uśmiechnął się gdy zobaczył opakowanie w ręce bruneta.
Przywitali się i wzięli do roboty. Zeszło im się jakieś dwie godziny bo Niall w połowie oznajmił, że jest głodny. Harry przygotował mu jedzenie, a blondyn powiedział, że chce go zatrudnić jako jego osobistego kucharza. Nie muszę przypominać jak bardzo Harry był głodny.
- dziękuje Niall! - przytulił się do chłopaka
- nie ma za co, to naprawdę nie było trudne- oddał przytulasa
Niall musiał gdzieś jechać, wiec Harry się zebrał i cieszył swoją nową komórką. Usiadł w swoim samochodzie, gdy dostał powiadomienia o nieodebranych telefonach od Louisa i jego mamy, Ann. Pierwsze co zrobił to zadzwonił do Ann. Nigdy do niego nie dzwoniła, tak naprawdę to nie pamiętał kiedy ostatni raz słyszał jej głos. Gdy wyprowadził się z domu najwyraźniej pomyślała ze nie jest już jej problemem. Odebrała po trzech sygnałach.
- Harry?
- tak?
- wszystko u ciebie dobrze?
- dzwoniłaś tylko po to?- spytał chłodno
- chcielibyśmy się z tobą spotkać harry tak dawno się nie widzieliśmy
- nie udawaj, że teraz cie nagle obchodzę
- zawsze mnie obchodziłeś synku
- jeśli to tyle...
- będziemy u ciebie w tą środę, pasuje ci? - przerwała mu
- powiedziałem już, że...
- świetnie będziemy w środę po 16 - znów mu przerwała
- ale- rozłączyła się
Harry nie był zły ale masakrycznie zmęczony. Po prostu miał ochotę uwalić się w łóżku u przeczytać kolejną książkę. I tak zrobił wrócił do domu zapominając o nieodebranych połączeniach od Louis'a. gdy zachodziło już słońce miał ochotę wyjść i przejść się ciemnymi ulicami. Wiedział o niebezpieczeństwach, ale było mu wszystko jedno. Zabrał papierosy, zapalniczkę i zostawił telefon gdyby ktoś chciał go okraść.
YOU ARE READING
Always Remember That
Fanfiction- fortepian- Louis zmienił temat - hm? - chciałbyś spróbować zagrać?- oboje spojrzeli na instrument - nie umiem- zagryzł policzek od środka Louis wstał z krzesła i wystawił rękę w stronę bruneta. Harry złączył ich ręce i poszedł za szatynem. Wsz...