26

1K 68 55
                                    

Remus wstał i skierował swoje kroki za Syriuszem. Zatrzymał się na chwilę przed drzwiami. Miał lekkie wątpliwości czy powinien wchodzić, bo jego chłopak poszedł tam pobyć sam.
Po chwili namysłu pchnął drewniane drzwi i zastał Blacka ze spuszczoną głową, opartego o umywalkę w stronę lustra.
Remi zbliżył się i położył dłoń na jego ramieniu.

-Co sie dzieje?

Zapytał cicho miodowo włosy.
Syriusz musiał wziąć głęboki oddech.

-Sam nie wiem…i nie wiem czy chce wiedzieć.

-Nie rozumiem...chodzi o tego chłopaka co wszedł? Kto to?

-To...to jest mój młodszy braciszek. Hah...idealny Regulus Black.

Czarnowłosy mówił z lekkim poirytowaniem.

-Macie spine?

-Mało powiedziane. Jesteśmy całkowicie różni. On lubi być kukiełką rodziców, a ja tego nie znosiłem. Jego obecność to pewnie kolejny sposób na zesranie się na moje życie. 

-Co masz na myśli?

-Jest tu pewnie z rozkazu matki. Sranie na moje życie to jej ulubione zajęcie. Przynajmniej nie przylazł w swoim idealnie wyprasowanym mundurku…

-Nienawidzisz go za to, że jest posłuszny, a nie zbuntowany jak ty?

-Nienawidzić? A skąd. Kocham go jak nikt. Zrobiłbym dla niego wszystko. Robiłem. Starałem się, aby wyrósł na porządnego faceta. Chroniłem od chorych poglądów naszych starych...ale on wybrał ich.
Przed moją ucieczką zaproponowałem mu, aby poszedł ze mną...ale wyskoczył z pytaniem, cytuje " Mam iść z tobą i żyć jak ci prostacy bez przyszłości i pieniędzy?"...
To są słowa naszej matki...Dla niej każdy kto zarabia mniej niż ponadprzeciętnie to prostak, plebs i tak dalej. W dodatku ta jej błękitna krew. 
Może Reg się pojawił z zaproszeniem na swój i naszej kuzynki ślub?

Ostatnie pytanie Syriusz wypowiedział iście sarkastycznie. To jasne, że nie dostał by zaproszenia na ślub brata.

-Pokręcone to, ale rozumiem...zawiódł cię i nie ufasz mu…

Remi powiedział to przytulając swojego chłopaka.

-Mhm…

-A...a co jeśli on przejrzał na oczy dopiero teraz i uciekł z domu? I potrzebuje ciebie, swojego brata…

-I po tym wszystkim mam mu od tak wszystko podać na tacy? Jeśli mu pomogę to będzie to jakby nic się nie wydarzyło, a wydarzyło się sporo….Jednak jeśli mu nie pomogę to co ze mnie za straszy brat?

-Myślę...uważam, że młody może nie potrzebuję ryby tylko wędke?

-Czyli co?

-Ty jesteś samiec alfa...Pokaż mu jak w takiej sytuacji zachowuje się prawdziwy facet. Nakieruj go tylko, a do reszty niech dojdzie sam...Ojcem jego nie jesteś, aby go wychowywać. Poza tym na to trochę za późno.

-Remi. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cie mam.

-Tak, tak wiem. Jestem zajebisty… Chodź przedstawić mnie swojemu bratu.

W tym czasie młody chłopak ubrany w czarne garniturowe spodnie i w tym samym kolorze wymiętą koszulę stał w drzwiach i rozglądał się. Miał na ramieniu przewieszoną dużą, nieco zabrudzoną torbę sportową.
Jego czarne przydługie włosy zaczesane do tyłu resztką żelu do włosów, były lekkim nieładzie.
Zatrzymał swój wzrok na bardzo dobrze mu znanej osobie. Stres sprawił, że zaschło mu w gardle. Jednak ten ktoś był prostą drogą do jego brata.
Znalazł w sobie odwagę, aby podejść.

Coś Nie Pykło...[WOLFSTAR][HUNCWOCI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz