-Bogowie i Potwory
***
Pomimo pokonania dwóch Kaiju - i utraty dwóch Jaegerów i ich Rangersów - nie było czasu na świętowanie ani żałobę. Stawka wojny nigdy nie była wyższa... a ponieważ pozostały tylko dwa Jaegery, które poprowadzili atak na Wyłom, a okoliczności nigdy nie były tak desperackie. Naprawa Gipsy Danger i Striker Eureka była już w toku, a Pentecost i Tendo starali się znaleźć następcę za rannego Rangera Strikera. Wszelkie łzy przelane nad Team Crimson i Team Cherno były przelane po cichu lub po prostu zatrzymane na spokojniejszą chwilę.
Przez całe zamieszanie i przygotowania do ostatecznego uderzenia Gipsy i Striker stali w cichym czuwaniu. Żaden Jaeger nie próbował się ze sobą skontaktować, każdy zagubiony w swoich własnych myślach. Kilku bardziej doświadczonych techników i konserwatorów zauważyło zmianę - zwykle oba Jaegery były dość „głośne", ich silniki nuciły lub warczały prawie nieustannie, więc ta nagła cisza u obojga była zaskakująca.
Wreszcie Striker przerwał ciszę, silniki kaszleły, jego „szturchnięcie" w kierunku Gipsy było dziwnie stłumione z powodu jego aroganckiej natury. Gipsy otrząsnęła się ze strachu i zwróciła swoją uwagę na Marka V. Czego on chciał?
Szary Jaeger znów zakaszlał, a jego obecność zabarwiła się emocją, którą najlepiej opisać jako zawstydzony rumieniec. Dobrze sobie tam poradziła... lepiej, niż się spodziewał. I przypuszczał, że powinien być jej wdzięczny za uratowanie jego i jego pilotów. Gdyby nie przyszła, kiedy przyszła, zostałby rozerwany na strzępy.
Gipsy zanuciła cicho w odpowiedzi. Tak naprawdę to nic. Po prostu zrobiła to, co zrobiłby każdy Jaeger - zareagowała na zagrożenie i chroniła zarówno miasto, jak i innego Jaegera. Żałowała tylko, że nie mogła tam być, by uratować Crimsona i Cherno.
Na wzmiankę o Mark IV i Mark I, oba Jaegery znów zamilkły. Ogrom tego, co się właśnie wydarzyło, w końcu się objawił. Po utracie Crimsona i Cherno byli teraz ostatnimi w swoim rodzaju. A los całego świata spoczął teraz na ich barkach. To była otrzeźwiająca myśl, która zawisła nad ich głowami jak chmura burzowa.
Striker sapnął i gdyby miał zdolność kontrolowania własnych kończyn, prawdopodobnie szurałby z nogi na nogę, kręcąc się niezręcznie. To gryzło jego dumę o wiele bardziej, niż Leatherback mógł wgnieść jego podwozie. Nie chciał tego przyznać, ale był jej winien przeprosiny. Obraził ją i jej pilotów, biorąc to pod uwagę, miała pełne prawo pozwolić Kaiju go rozerwać.
Gipsy przerwała mu ostrym warknięciem. Nie... żaden Jaeger zasłużył na zniszczenie przez Kaiju. Nawet nie tak niegrzeczny i narcystyczny jak Striker. Nie pozwoliłaby go rozerwać. Było tak, jak powiedział po jej nieudanym dryfie - ostatni z Jaegerów musieli trzymać się razem. A jeśli oznaczało to odłożenie na bok starych uraz i zniewag, niech tak będzie.
Striker mruknął w odpowiedzi. Zauważył, że była dobrym wojownikiem, a zarówno ona, jak i jej piloci byli jednymi z najbardziej zaradnych wojowników. Nawet on musiał przyznać, że mógłby się od niej nauczyć kilku rzeczy.
Jej silniki parsknęły ze śmiechu. Może powinien zwrócić uwagę na to, co starszy Jaeger miał do powiedzenia, raz na jakiś czas. Mógłby się po prostu czegoś nauczyć.
Warknął w odpowiedzi, choć bardziej żartobliwie niż z irytacją. Nie była aż TAK dużo starsza od niego. A poza tym mogła być starsza, ale wciąż to on miał większą liczbę zabitych, nawet biorąc pod uwagę Leatherbacka i Otachi. Może to ona nauczyłaby się od NIEGO kilku rzeczy.
Nie żeby było dużo więcej czasu na naukę, oboje wiedzieli. Atak na Wyłom - ich ostateczna bitwa - zbliżał się, a poza tym... kto wie, co ich czeka? Najlepiej skupić się na chwili obecnej i nie spekulować dalej.

CZYTASZ
Domovoi [Tłumaczenie PL] ✔
FanficKiedy okazuje się, że Sasha i Aleksis Kaidonovscy przeżyli bitwę o Hongkong, przygotowują się do ujawnienia światu i PPDC szokującej prawdy - Jaegery żyją. Gdy więź między Cherno Alpha i jego Rangersami zostaje odkryta, lojalność żyjących Jaegerów z...