4.Ghost-Drifting

28 1 0
                                    

-Cień Dryfu

***

—Cel namierzony!

Kaidonovscy poruszali się w idealnej synchronizacji, unosząc ręce i unieruchamiając nogi w pozycjach zapaśników. W odpowiedzi Cherno Alpha przesunął się pod nimi, nad nimi i dookoła nich, a jego ogromna sylwetka grzmiała i buczała, gdy dostosowywał pozę swoich pilotów. Deszcz zmieszany ze śniegiem obrzucał jego kokpit i gdyby działał jak przednia szyba zwykłego samochodu, skutecznie oślepiłby obu pilotów. Ale tam, gdzie zawiódł kokpit, wewnętrzne odczyty i czujniki z nadwyżką zrekompensowały się, zapewniając im pełne wizualne skanowanie szalejącego oceanu przed nimi... i ogromnego drapieżnika wyłaniającego się z wirującej burzy.

—Cherno Alpha, masz za wszelką cenę utrzymać cudowną milę.— nadszedł rozkaz, trzaskając w radiu, lekko zniekształcony przez otaczającą burzę.—Kaiju: kategoria 3, kryptonim: Baba Jaga. Największe jak dotąd Kaiju.

—Dobrze.— odpowiedział Aleksis, uśmiechając się.- Lubimy wyzwania. Bannick był popychadłem.

—Nie bądź zarozumiały.— odparł dowódca Shatterdome.— Po prostu utrzymaj cudowną milę, do czasu dotarcia Eden Assassin. Nie rób niczego głupiego. Zrozumiano?

—Czy wejście do kokpitu Jeagera samo w sobie nie jest czymś głupim?—zażartowała Sasha ale natychmiast się opanowała.- Zrozumiano, komandorze.

Z silników Cherno dobiegł głęboki dźwięk i obaj Rangersi wymienili spojrzenia. Kilka razy ich Jaeger wydał nieoczekiwane odgłosy podczas bitwy, z początku sądzili, że w jakiś sposób działa nieprawidłowo, mimo że skany konserwacyjne nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Teraz jednak po prostu się uśmiechali.

—On chce iść, prawda? — zapytał Aleksis.

—Słyszałeś go.— odpowiedziała Sasha.—On nie chce, żeby Eden dobrze się bawił.— Odwróciła się twarzą do odczytów i skinęła głową.—Chodź, Cherno. Skończmy to. Eden może pobawić się w sprzątanie, jeśli zechce.

Kolejny brzęk i Cherno ruszył naprzód, zmierzając do przechwycenia Baba Jagi w drodze na wybrzeże. Podwozie mecha szumiało wokół nich, zdając się emanować jego własną aurą oczekiwania, a nawet podniecenia. Wciąż całkowicie reagował na ich rozkazy, ale niemal czuli, jak szarpie ich za kontrolę, jak pełen werwy koń napinający wodze, pragnący galopować, nawet gdy jeździec kazał mu kłusować.

Ani Aleksis, ani Sasha nie potrafili zidentyfikować momentu, w którym zaczęli postrzegać Cherno Alpha nie jako zwykły obiekt, ale jako członka swojej drużyny. Z pewnością nie rozpoczęli partnerstwa w ten sposób - na początku Cherno był jedynie ich bronią, ich motorem zniszczenia, którym posługiwali się w walce. Jasne, Jaeger miał swoje dziwactwa, ale każda maszyna tak, i obaj po prostu założyli, że te dziwactwa mogą zostać naprawione przez ekipy konserwacyjne lub obejść je można metodą prób i błędów.

Jednak gdzieś po drodze doszli do wniosku, że jest inaczej. Stopniowo poznawali Cherno, jego mocne i słabe strony, gdzie są jego granice i jak daleko można je było przesunąć. Z biegiem czasu czuli coś znacznie więcej niż osobisty związek, ilekroć byli połączeni neurosplotem- to było tak, jakby byli połączeni nie tylko ze sobą, ale z samym Cherno, trzecią istotą w ich więzi. Był czymś więcej niż bronią czy pojazdem; był ich partnerem w bitwie, ich sojusznikiem i przyjacielem... a może nawet czymś więcej...

Rozdzierający ryk sprawił, że powietrze wokół Jaegera zatrzęsło się i obaj piloci zatrzymali Cherno. Uspokoił się, a każde złącze, kabel i tłok w jego tytanicznym ciele naprężyły się w reakcji, gdy ich wróg się zbliżył, wznosząc się z wzburzonych wód jak demon z głębi samego piekła. Wydał kolejny, wstrząsający ziemią ryk, z głową wyrzuconą w niebo, z jego paszczy rozbłysło niebieskie światło. Potem opuścił głowę i spojrzał nienawistnie na Cherno.

Domovoi [Tłumaczenie PL] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz