- Ale chyba da się to naprawić – powiedziała cicho Sofia – mogę chyba ustalić termin z ciocią i zdać osobno.
- Właśnie nie. Myślę że musisz znów użyć zmieniacza czasu – stwierdziła Krukonka.
- Żartujesz?! Już wystarczająco namieszałyśmy w czasie. Nie pamiętasz? Uratowanie Leny mogło bardzo mocno zmienić bieg wydarzeń. Pamiętasz, co kiedyś mi mówiłaś? - spytała zdziwiona Riddle.
Suzanne zastanowiła się chwilę. Widać było, że próbuje sobie przypomnieć tę sytuację.
- Nie. A co powiedziałam? –spojrzała na Sofię pytająco.
- „Nie igraj z czasem. Pamiętaj, że każdy, najmniejszy rzucony kamień może spowodować lawinę" - zacytowała – wtedy nie rozumiałam, o co ci chodziło, ale teraz już wiem i skorzystam z tej wiedzy.
- Masz rację, mówiłam – odpowiedziała czarnowłosa – ale nie tobie. Powiedziałam to Salazarowi jakieś tysiąc lat temu, gdy próbował się cofnąć w czasie, żeby nie dopuścić do tego, żeby osoby z mugolskich rodzin także się uczyły w Hogwarcie. Z resztą nie ważne. Teraz jesteśmy tutaj i teraźniejszość nas obchodzi. Do tego, w jaki sposób usłyszałaś te słowa, wrócimy później.
- No dobrze. To w jaki INNY sposób mam uratować swoje bycie w tej szkole? - zapytała, podkreślając słowo "inny".
- Niestety, ale nie ma innego sposobu. Musisz użyć zmieniacza czasu – starsza wstała z fotela i usiadła obok Ślizgonki.
Mimo, że obie były z zupełnie innych środowisk oraz czasów, to właśnie Sus zastępowała Riddle starszą siostrę, której nigdy nie miała.
Westchnęły cicho.
- To skąd mam wziąć ten zmieniacz? - spytała Sofia. Udało się ją przekonać. Skoro nie było innego sposobu, to musiała się zgodzić.
Suzanne nic nie odpowiedziała. Poszła do innego pokoju i zostawiła młodszą samą. Po chwili wróciła z małą, złotą klepsydrą. Podała ją dziewczynie. Uwaga, ostatecznie Sofia nie oddała tego zmieniacza.
- To tak. Przez to, że jest już późno, zrób cztery obroty, jak tylko dotrzemy do szkoły. Poprowadzę cię skrótem i będziemy tam za dziesięć minut – zaproponowała.
No i zgodziła się. Poszły tym skrótem i rzeczywiście, po dziesięciu minutach wyszły z Zakazanego Lasu.
Krukonka oddaliła się od niej, a Riddle obróciła zmieniaczem czterokrotnie. Świat wokół niej zawirował i po chwili znów zrobiło się jasno.
Z daleka ujrzała siebie rozmawiającą z Victorią, a kątem oka zauważyła zwierzę, które wcześniej odwróciło jej uwagę. Teraz miała okazję mu się przyjrzeć. Tak jak myślała, był to hipogryf.
Schowała się za drzewem, gdy druga Sofia zaczęła iść za stworzeniem.
Gdy tylko zrobiło się pusto, wychyliła się i skierowała się w stronę szkoły. W pewnym momencie, tuż przy drzwiach się przewróciła. Dla niej to było normalne, więc zbytnio się tym nie przejęła. Brawo, Sofio, szcyt niezdarności.
Oczywiście, z ciekawości spojrzała, o co się potknęła. Jedynym, co tam zobaczyła, a właściwie nie zobaczyła, było powietrze. Czyli była tak niezdarna, że nawet nie potrzebny jej był żaden przedmiot, żeby upaść na podłoże.
Wracając. Gdy już się podniosłaml, pobiegła w stronę sali, w której miał się odbyć egzamin. Była ona na trzecim piętrze, więc czekała ją wspinaczka po schodach. Zaczęła iść szybko, ale ostrożnie, żeby po drodze się nie zabiła. Fakt, miałam ochotę ją zabić. Ale jeszcze nie teraz, nie martwcie się dzieci. Może Abraxas da się wykorzystać.
No i dotarła. Szok.
Wpadła do pomieszczenia już bardzo spóźniona. Od razu cicho się przywitała. Od nauczycielki dostała arkusz egzaminacyjny i usiadła na swoim miejscu.
Powoli go wypełniła. Pytania były... dość skomplikowane i szczegółowe, ale nie miała z nimi kłopotu. Przykładowe pytanie: ile razy pod rząd Sofia się przewróciła. A tak serio, była to podstawowa wiedza, w końcu był to dopiero pierwszy rok.
Po oddaniu kartek wyszła na korytarz. Skończyła na dzisiaj. Umm... Chyba to wszystko. Egzaminy, egzaminy, zamieszanie z czasem i jeszcze raz egzaminy,
Musiała się przyzwyczaić. To tak na przyszłość.
- Hej, autorko, dasz mi może kiedyś jakąś przygodę miłosną? - spytała Sofia, siedząc obok mnie.
- Może nie dzisiaj... Może jak będziesz na szóstym roku. Ale dopiero wtedy, jak bedzie spokojniej - odpowiedziałam, poprawiając swój czerwono-złoty krawat.
A za oknem widać było zachodzące słońce i lecącą sowę z listem do Dumbledore'a...

CZYTASZ
Zupełnie inna Riddle
FanfictionSofia jest nastoletnią uczennicą Hogwartu. Jest przeciwieństwem starszego brata, ale jednak prawie niczym się od niego nie różni.. . Książkę pisałam ponad rok temu i dużo się zmieniło w moim stylu pisania. Książka jest w trakcie korekty, a zostawiam...