Wyszła ze ściany. To, co się chwilę wcześniej stało, było dość dziwnym przeżyciem. I jeszcze to zaklęcie Lectio aevum, nie dawało jej spokoju.
Pogrążona w myślach szła do wyjścia z Pokoju Życzeń. Zatrzymała się, gdy usłyszała, że ktoś ją wołał.
Odwróciła się, ale nikogo tam nie było. Leżała tam jedynie książka. Podniosła ją, i przeczytała tytuł: „Przydatne zaklęcia Suzanne Slytherin".
Jaka agentka, pomyślała i się uśmiechnęła.
Otworzyła ją na przypadkowej stronie. Przeleciała wzrokiem po kartce. Dwie formułki przykuły jej uwagę. „Omnia mutantur", czyli zaklęcie ogólnotransmutujące, i „Mutationem metamorphomagus" - powodujące zmianę w metamorfomaga.
To drugie ją najbardziej zainteresowało. Metamorfomagię też wymyśliła siostra Salazara! To ONA stworzyła metamorfomagię, to ONA stworzyła Przestrzeń Poza Czasem, i to ONA przyczyniła się do uratowania czyjegoś życia.
- Dziwna jakaś. Raz pomaga, tworzy, i wymyśla, a raz podrzuca jakieś księgi zaklęć. Może jeszcze stworzyła Veritaserum? - zastanawiało ją.
W istocie, Suzanne była jedną z twórczyń Veritaserum. Drugą twórczynią była Rovena, ale to nie o tym.
Jej przemyślenia się skończyły, gdy zauważyła krótkie zdanie napisane pochyłym pismem czarnowłosej. „ Jak chcesz wysłać szybką wiadomość do kogoś, to użyj zaklęcia Etcito navem.".
Zapamiętała to zaklęcie i wreszcie opuściła pomieszczenie.
Szczerze mówiąc, nie chciała stracić dobrych relacji z dziewczynami z paczki. Po prostu była wtedy idiotką.
One pewnie nie wiedziały, co się stanie, a raczej miało się stać później. W końcu uratowały Lenę, więc nie było powodu, żeby odcinała się od jedynych przyjaciół.
Głupia, masz Eileen i obie Hanny. Nie potrzebujesz jakichś pustych lal.
Podeszła do niej Natasha.
- Cześć Sofia - zaczęła - bo wiesz, razem z dziewczynami dostałyśmy szlaban.
- I? - nie rozumiała, po co jej to mówiła.
Walone wykorzystywanie. Wszyscy wiemy jak to się kończy. Najpierw Lena, a teraz Sofia? Naiwniaczka.
- I to, że ty znasz dużo zaklęć, a my będziemy musiały przygotować pokój nauczycielski do dzisiejszego zebrania. Wiesz, sprzątanie itd. - wytłumaczyła.
- Czekaj. Ty, drugoklasistka, prosisz mnie o pomoc? - kiwnęła głową - i będziecie mogły używać różdżek? - spytała Riddle, a Natasha potwierdziła - to mam pomysł. Znam zaklęcie, które powoduje, że gdy je się wypowie i dotknie różdżką listu, to on się wysyła natychmiastowo i po kilku sekundach jest u odbiorcy.
- Jakie zaklęcie? - dopytała.
- Etcito navem - odparła Ślizgonka.
- Ale po co nam ono? - zdziwiła się Lovegood.
- Piszesz do czego jest potrzebne zaklęcie, i wysyłasz mi, a ja ci odpisze. I tyle - odpowiedziała Sofia. Nadal twierdzę, że była głupia, dając się wykorzystać.
Riddle odeszła od niej i wróciłam do swojego dormitorium.
- Słyszałaś nowe wieści? - spytała Eileen, gdy tylko weszła.
- Jakie? - spytała brunetka.
- Do szkoły dołączyła nowa dziewczyna. Z Beauxbatons. Podczas obiadu zostanie przydzielona do domu - odpowiedziała.
- A jak się nazywa? - dopytała.
- Chyba Suzanne. Nazwiska nie znam - powiedziała.
Ja tylko się uśmiechnęłam, i usiadłam na swoim miękkim łóżku.
Wtedy przede mną pojawiła się karteczka.
Przeczytałam ją: „Jak się układa sztućce? Widelec po lewej czy po prawej?" była podpisana przez Maya'ę.
Odpisałam jej, i chwilę później dostałam następną wiadomość.
Ajj, Sofio, nie wolno. Ułożenie widelca to wiedza tajemna. Nie wolno zdradzać takich informacji.
Tak mniej więcej wyglądała cała rozmowa:
Maya: „Jak się układa sztućce? Widelec po lewej czy po prawej?"
Sofia; „Widelec po lewej, a co?"
Natasha: „Żadna z nas nie umie nakryć do stołu. A nóż gdzie położyć?"
Sofia: „Po prawej"
Anna: „A gdzie łyżkę?"
Sofia: „Też po prawej"
Maya: „Ale jak to? Które bliżej?"
Sofia: „Nóż bliżej talerza, a obok niego łyżka"
Anna: „A nóż ma być ostrzem do środka, czy na zewnątrz?"
Sofia: „Do środka"
Veronica: „A gdzie łyżeczkę? Wiesz, tą do herbaty"
Sofia: „Nad talerzem"
Maya: „W sensie użyć Vingardium Leviosa?"
Sofia: „Nie! Jak patrzysz na talerz, to od strony północnej kładziesz łyżeczkę (wiesz tę do herbaty)"
Tak się skończyła ich konwersacja. Dziewczyna pomyślała, żeby przejrzeć sobie książkę od Suzanne. W taki sposób spędziła czas do obiadu.
Swoją drogą czy to nie dziwne, że zaufała jakiejś przypadkowej osobie, którą poznała w bardzo dziwnym miejscu? Równie dobrze Suzanne mogła ją zabić i nikt nie znalazłby jej ciała...
![](https://img.wattpad.com/cover/250690930-288-k822164.jpg)
CZYTASZ
Zupełnie inna Riddle
Fiksi PenggemarSofia jest nastoletnią uczennicą Hogwartu. Jest przeciwieństwem starszego brata, ale jednak prawie niczym się od niego nie różni.. . Książkę pisałam ponad rok temu i dużo się zmieniło w moim stylu pisania. Książka jest w trakcie korekty, a zostawiam...