zdrada

49 29 0
                                    

Pierwszą lekcję miałem z krukonami.
Zielarstwo jak ja nienawidziłem tej lekcji.
Słucham czegoś o jakiś roślina których nawet nazw nie pamiętał.
I tu nawet nie chodziło o nauczyciela który prowadził te lekcje bo profesor Longbotton był nawet fajnym nauczycielem.
Po prostu nie lubiłem zielarstwa.
Nawet nie słucham na lekcji.
Kiedy lekcja się skończyła poszedłem poszukać Lucy bo następną lekcję mieliśmy razem.
Gdy schodziłem ze schodów zobaczyłem Lucy, całowała się z tym puchonem.
W jednej chwili pękło mi serce, jak ona mogła?
Pobiegłem po schodach jak najwyżej się dało, gdy zauważyła mnie pobiegła za mną.
— Aron! Czekaj!.— krzyknęła za mną
Odwróciłem się do niej.
— Odejdź odemnie szlamo.— powiedziałem że złością.
— Jak ty mnie nazwałeś?— spytała Lucy z załamanym głosem.
— Szlama, dla mnie jesteś szlamą.— odpowiedziałem i zbiegłem schodów i pobiegłem do gabinetu Delphini.
Zapukałem do drzwi, w moich oczach pojawiały się łzy.
— Aron... Co się stało? Wejdź do środka.— powiedziała, a ja wszedłem do jej gabinetu.
— Postanowiłem, pomogę ci w skrzeszeniu rodziców, szlamy i mugole nie powinni żyć między nami.— powiedziałem.
— Jesteś pewny?— spytała podejrzliwie— nie żartujesz?
— Jestem pewny, nie żartuje.— odpowiedziałem.
— Mam dwie z trzech isygnii śmierć, ale teraz trzeba zdobyć różdżkę która jest w komnacie tajemnic.— powiedziała
— A ona nie została zniszczona?— spytałem
— Nie, nawet Potter nie jest taki głupi żeby ją zniszczyć, okłamał wszytkich.— odpowiedziała.
— Więc dzisiaj w nocy po nią pójdziemy— powiedziała.
— Okej, masz peleryny niewidkę żeby tu przyjść, równo o północ.— odpowiedziała

Zmierzamy powoli do końca

 Aron Lastrange i czas zmian | HP syn Voldemorta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz