0,5 hour

682 53 24
                                    

Samolot lecący z Los Angeles do Seulu wylądował z pół godzinną obsuwą. Pasażerowie nie byli zadowoleni z tego powodu, każdy co do wyjątku, tym bardziej ci, którzy bali się swojego pierwszego lotu. Nie należał do nich młody Seungmin, który w swoim życiu leciał tyle razy, że niektóre stewardessy znał z twarzy i imienia.

Dalsza część powrotu do domu także nie zapowiadała się na przyjemną. Jego walizka zgubiła się w oceanie innych - zwykle czarnych - mimo że jego była w odcieniu karmelowego brązu. Gdy w końcu ją odnalazł po kolejnych dwudziestu minutach, był w stanie opuścić zatłoczony budynek lotniska. Parking rozciągający przed nim był pełny samochodów, autokarów i innych pojazdów, jednak żaden z nich nie był przygotowany dla niego.

Powolnym krokiem ruszył w stronę parkingu dla taksówek i z przykrością westchnął, gdy zauważył ostatnią z nich odjeżdżającą. Powoli wyciągnął swój telefon oraz słuchawki i włożył je do uszu, odpalając playlistę z ulubionym zespołem. Jego brwi się skrzywiły, gdy usłyszał irytujący głos kobiety z reklamy Spotify. Żałował, że żydził na premium, jednak był w stanie przeżyć te doprowadzające do szaleństwa przerywniki jego ukochanego Day6. Przez chwilę przemknęło mu przez myśl, by złamać obietnice i zakupić dodatkowy pakiet, jednak utrzymał silną wolę. Stał więc, czekając na najbliższą taksówkę i już chciał wyciągnąć telefon, by zadzwonić do rodziców, by go podwieźli, jednak nawet nie wiedzieli że Seungmin dostał cztery dni wolnego, które chciał wykorzystać na odwiedzenie rodzimego kraju.

Poprawił delikatnie okulary na swoim nosie, niecierpliwiąc się nieco. Na całe szczęście niedługo później przyjechała taksówka, którą od razu wziął. Podał mężczyźnie za kółkiem jego cel i pozwolił swoim mięśniom na chwilę odpocząć. Podróż nie należała do najlepszych z dwóch powodów : jakiś dzieciak ciągle kopał w fotel Kima oraz nie potrafił zmrużyć oka na dłużej niż pół godziny.

-Ciężka podróż? Pierwszy raz w Seulu? - taksówkarz próbował nawiązać konwersacje z brunetem, on jednak nie był skory do rozmowy, więc odpowiadał nieco ozięble

-Tak i nie. Wychowałem się tu. - odparł tylko, nie wysilając się na nic więcej

-Jakaś szczególna okazja odwiedzin? Dla jakiejś specjalnej osoby?

-Po prostu chcę odwiedzić moich rodziców. To nic wielkiego. - gdy Kim spojrzał za okno, mężczyzna zrozumiał że lepiej nie zawracać mu głowy. Nie minęła chwila, a rozpadał się deszcz, niezbyt mile widziany w środku maja. Z jego ust wydało się kolejne ciężkie westchnienie. Po piętnastominutowej podróży, samochód zwolnił.

-Czeka nas pół godziny w korku. Z rana był tu okropny wypadek i ciągle się nie pozbierali. - oznajmił taksówkarz, patrząc na łańcuch samochodów przed nim. Kim przewrócił oczami i spojrzał na nawigację. Następnie spojrzał za okno i stwierdził, że zna tą okolice.

-Wysiądę tu. Mam niedaleko do domu. - powiedział szybko, wyciągając należną kwotę za przewóz. Wyszedł z samochodu, zabrał swoją walizkę z bagażnika i podziękował mężczyźnie. Już chwilę później zniknął z pola widzenia kierowcy, wbiegając za zakręt.

Cały przemoczony dotarł do księgarnio-kawiarni, którą prowadzili jego rodzice. To miejsce było jego życiem, gdy mieszkał w Korei. Gdy był mały, ledwo nauczył się czytać, matka dawała mu książki by ćwiczył czytanie, zawsze z talerzykiem pełnym ciepłych ciasteczek. A gdy podrósł uczył się w swoim ulubionym kąciku, sącząc sok z pomarańczy. Wiele razy też pracował tam, by dorobić na zakup nowej książki lub gry. Jego ukochane miejsce w całym Seulu nigdy się nie zmieniało i to chyba uwielbiał w nim najbardziej. Także i tym razem gdy tam wkroczył, poczuł zapach cynamonu i kawy unoszącego się w powietrzu. Chciał przejść całą część pracowniczą, by dostać się do mieszkania rodziców, które znajdowało się na piętrze. Niestety nie było mu dane, ponieważ ktoś wpadł na niego, wylewając na nowy czarny golf malinowy mus.

-O mój Boże, tak okropnie przepraszam! Zagapiłem się i cię nie zauważyłem. Um, pozwól mi zapłacić za pralnie. - niższy od niego chłopak zaczął szybko się tłumaczyć

-Nic się nie stało. Po prostu przejdę się przebrać na górę. I tak miałem to w planie. - odparł brunet, wymijając go powoli. Skierował się do góry, otwierając skrzypiące drzwi kluczem sprzed ponad dekady.

-Kyungsoo wróciłeś wcześniej? - zapytała starsza kobieta, wychylając się zza framugi i zaniemówiła na widok bruneta. Podbiegła do niego, łapiąc jego policzki w dłonie. - Seungminnie! Jak dobrze cię widzieć skarbie, tak za tobą tęskniliśmy.

-Ja za wami też mamo - chłopak pocałował czoło swojej matki, uśmiechając się z ulgą

-Co ci się stało?! Leć się umyć i przebrać od razu, porozmawiamy za chwilę. Muszę iść na dół, przyjdź do mnie jak skończysz. - odparła prędko i wyminęła go, opuszczając mieszkanie. Ich dom był całkiem spory, a bynajmniej był w stanie pomieścić jego rodziców, siostrę z mężem oraz jego od czasu do czasu. Jego rodzice co prawda posiadali całą kamienicę, jednak jedno mieszkanie używali lokatorzy, zwykle studenci na pobliskim uniwerku, gdzie uczył się też najlepszy przyjaciel Seungmina. Od razu skierował się do pierwszej łazienki, gdzie wziął orzeźwiający prysznic i zmył z siebie zmęczenie. Przebrał się w luźną, białą koszulę i nie suszył zbytnio włosów, bo mu się nie chciało. Gdy był gotowy, wziął swój telefon i zszedł na dół do księgarni. Jego mama stała za ladą i wykonywała zamówienia, które później roznosił chłopak, który wylał na niego mus. Seungmin usiadł na krzesełku, niedaleko lady, by móc porozmawiać z mamą.

-Twoja wizyta jest ogromnym zaskoczeniem. Nigdy nie odwiedzałeś nas niezapowiedzianie. - przyznała starsza kobieta, wycierając blat

-Dostałem kilka dni wolnego i chciałem spędzić trochę czasu z wami. LA robi się męczące ostatnimi czasy. - odparł, drapiąc się po karku

-To dlaczego nie przeniesiecie się z May tutaj? Tutaj też znajdziesz pracę. - zaproponowała mu, kładąc przed nim ulubiony kubek kawy i kawałek ciasta

-May wypowiedziała się jasno, nie chce się przeprowadzać. Nie spodobała jej się Korea, więc jeśli chcę myśleć o wspólnej przyszłości, to tylko w Los Angeles.

< hehehe i love you guys, don't forget to drink water! >

96 hours | seungbin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz