-Nie jesteś, oczywiście że nie jesteś porażką! Seungmin jesteś naprawdę wspaniały i musisz w siebie wierzyć. Skoro właściwie zaczęliśmy porządnie rozmawiać, opowiedz mi o May. Chcę wiedzieć co do niej czujesz, każdy szczegół za i przeciw bycia z nią, bo widzę jak mocno gryzie to twoje serce. - odparł blondyn, patrząc prosto w oczy bruneta. Dotknął jego szyi, powoli jadąc po skórze do policzka. Uśmiechnął się zachęcająco, przez co Kim spłonął rumieńcem.
-Pierwszy rok mojej znajomości z May był wspaniały. Była świetną przyjaciółką, a później stała się kimś więcej. Albo przynajmniej tak myślałem, póki nie poznałem prawdziwej jej. Po dwóch latach zaczęła być zaborcza, wprowadziła się do mnie i zaczęła planować nasze przyszłe życie. Od razu podkreśliła, że jestem jedyną azjatycką rzeczą, którą toleruje.
-Czekaj, nazwała cię rzeczą? - Seungmin kiwnął głową, a Changbin chciał nie wierzyć swojemu słuchowi. Jak ta kobieta mogła nazywać własnego chłopaka jakąś "azjatycką rzeczą"? Blondyn pozwolił mu kontynuować, łapiąc jego dłoń w swoją.
-Od tamtego czasu, od czasu gdy poznała Felixa była nie do zniesienia czasami. Nie ważne co bym robił, a on był wspomniany, robiłaby mi awanturę. Widziała w nim zagrożenie, którego ja nigdy nie odczułem, bo Lix jest moim soulbro. - Seo parsknął śmiechem, przerywając mu - Co cię śmieszy?
-Soulbro? - zapytał, by się upewnić że jego uszy dobrze działają
-To coś jak soulmate, tylko że z twoim best buddy. Jak ty i Wooyoung. - wyjaśnił, przekręcając głowę - Chwila, naprawdę nigdy nie słyszałeś tego określenia? To właśnie Lix je wymyślił i jestem pewien, że Wooyoung kiedyś określał tak siebie i swojego kumpla, który zeswatał go z Felixem. Czyli tobą tak?
-This gay kids! Nigdy nie wspomnieli o tym przy mnie! - Seungmin zaśmiał się szczerze, czując się lżej niż kiedykolwiek
-Czuję się niezwykle dobrze w twoim towarzystwie Changbin. Jakim cudem nigdy wcześniej na siebie nie wpadliśmy? - Seo wzruszył ramionami
-To pewnie musiał być ten idealny dla nas obu moment - oboje zamilkli na chwilę, zatapiając się w swoich spojrzeniach. Kim był w stanie ujrzeć gwiazdozbiory w oczach starszego i kochał myśl, że to on je spowodował. Przysunął się bliżej, chcąc zobaczyć je z bliska. Nawet nie zdał sobie sprawy, że niewinne przysuniecie się o kilka centymetrów mogło spowodować spotkanie ich ust. Gdy już był na tyle blisko, by poczuć jego oddech, zamknął oczy i chciał oddać się chwili, jednak Changbin odsunął się. - Seungmin
-Uh, przepraszam. Odpłynąłem na chwilę. - brunet odsunął się z wielkim rumieńcem i usiadł do niego bokiem, przytulając swoje kolana. Było mu okropnie głupio, więc zaczął skubać swoje skórki przy paznokciach, co robił gdy się stresował. Nawyk ten miał przez Felixa, który robił dokładnie to samo. - Powinienem wrócić do opowieści... Po tych czterech latach odkąd jestem z May, w końcu zrozumiałem jej toksyczność do wystarczającego stopnia. Żeruje na moim szczęściu, nawet nie na pieniądzach, a samym moim dobrym samopoczuciu. Nie wiem czy jestem w stanie dłużej to wytrzymać. Chociaż to równie dobrze może być to przejściowe i po prostu przemalowuje jej postać...
-Seungmin widziałem twoją rozmowę z May. Byłeś wściekły, obraziła twojego najlepszego przyjaciela, jednak ty także ją zezłościłeś i pewnie zmartwiłeś nagłym wylotem do Korei bez wcześniejszego zawiadomienia. - blondyn miał rację. Kim nieźle namieszał nic jej nie mówiąc, ale wiedział, że by mu zabroniła. Nadal coś gnębiło młodszego i Changbin był w stanie to zauważyć. - Czy chcesz coś jeszcze mi powiedzieć Seungmin?
-Jest coś jeszcze czego nie powiedziałem, nie tylko May, ale także każdej innej osobie. Każdy spodziewa się, że będę miał w bliskiej przyszłości dzieci. Nawet Inseong pyta o kuzynów. Nie wiem jak wytłumaczyć mu i rodzicom, że nie mogę mieć dzieci. - Seo podniósł brew do góry
-Boisz się, że będziesz złym ojcem? Widziałem cię z Seongim i wierz mi - brunet pokręcił głową i spojrzał na niego poważnie, siadając z nogami w dół
-Ja chcę być ojcem Changbin, nawet nie wiesz jak bardzo. Ale nie mogę. Nie mogę się mieć moich własnych dzieci. - dopiero po chwili starszy zrozumiał jego słowa. Powoli objął chłopaka, który powoli zaczął płakać mu w ramię. Prawda wystarczająco bolała, gdy utrzymywał ją w tajemnicy, a jeszcze bardziej gdy powiedział ją na głos. - Wiem, wiem że są adopcję, ale nie chcę adoptować dziecka z taką psycholką jaką jest May. Chciałbym wiedzieć co robić Changbin.
-Spokojnie Seungminnie, jestem tu... - szepnął, próbując wszystkiego by go uspokoić. Spokojnymi ruchami głaskał jego plecy, nucąc coś pod nosem. Nie do końca był przekonany co był to za utwór, ale pamiętał go z dzieciństwa, z czasów sierocińca. Gdy pomógł mu uspokoić wypływ łez, uśmiechnął się czule. - Wystarczy wyznań na jeden wieczór. Obiecuję trzymać twoje tajemnice jak moje własne. Powinniśmy wrócić do filmów, Howl na nas czeka.
-Masz tu Howla? - zapytał podekscytowany Kim, na co blondyn pokazał mu płytę, schowaną w nieco inne opakowanie niż inne płyty
-To mój największy skarb. Te płyty to moja jedyna własność z czasów dzieciństwa. Swoje zarobione pieniądze wydawałem właśnie na płyty. Za tą dałem najwięcej i była też ostatnią, którą kupiłem, bo nie mogłem jej znaleźć przez wiele lat. - Changbin otworzył opakowanie i zdmuchnął kurz z niej - Oglądam ten film tylko z ważnymi dla mnie osobami. To znaczy, że tylko Wooyoung widział to płytę i teraz ty. Bo jesteś dla mnie cholernie ważny, mimo że nie znamy się długo.
-Ty dla mnie też jesteś ważny - szepnął na wdechu Kim, czując zaczerwienione policzki. Changbin odpalił film i usiadł wygodnie. Brunet położył głowę na jego ramieniu, uśmiechając się z komfortem wypisanym na twarzy. - Nie przeszkadzam ci?
-Jest idealnie - uciszył go Seo, skupiając uwagę na animacji. Objął młodszego ramieniem, chcąc obronić go przed złem tego świata i co najważniejsze, May.
Scena pocałunku Howla oraz Sophie przyszła jak dla Changbina za szybko. Nie chciał, by film kończył się tak prędko. Ten właśnie był dla niego niezwykle ważny w sposób, którego nie potrafił wytłumaczyć. Może dlatego, że to właśnie główny bohater bajki uświadomił mu, że ma słabość do facetów tak samo jak do kobiet i każdego innego, bo co miał się okłamywać, Calcifer też był jego zauroczeniem w pewnym czasie. Wpatrzony był w magiczną kreskę filmu, gdy nagle poczuł wzrok na sobie. Spojrzał w dół i zobaczył Seungmina, który wlepiał w niego ciemne oczęta, które pięknie się podkreślała jego delikatnie opalona skóra. Położył lewą dłoń na jego policzku i powoli przysunął się, co Kim również uczynił.
< im gonna lose my mind, bye >
CZYTASZ
96 hours | seungbin |
Fanfiction' bros before hoes ' ¡ fluff ; comedy ; toxic relationship ! seungmin x changbin felix x wooyoung (ateez) [ written between may 24 - june 5 ]