Mężczyzna szedł lotniskiem z swoją walizką u boku. Było nieco tłoczno, jednak to nie niszczyło jego humoru. Obok niego szła starsza siostra i mały siostrzeniec. Chłopiec trzymał jego rączkę, opowiadając mu o swoich planach na przyszły przyjazd. Mały Hasegawa ciągle powtarzał jak mocno będzie tęsknił za Kimem, na co brunet odpowiadał mu, że ich rozłąka nie będzie trwała długo. W końcu Inseong ciągle myślał, że jego wujek jedzie tylko po swoje rzeczy i prawie od razu do nich wróci.
Gdy cała trójka znalazła się przy bramkach, Seungmin wyściskał siostrzeńca i siostrę. Podał jej też list, który kazał dać rodzicom i notkę dla Changbina. Z smutnym uśmiechem udał się na odprawę, zostawiając swoje szczęście na lądzie, podczas gdy sam odleciał w stronę Los Angeles.
Jego lot tym razem nie miał opóźnień, pasażerowie byli spokojni i nawet przespał się przez połowę swojego lotu. I to wszystko dzięki świadomości, że ma do kogo wrócić, jeśli tylko będzie chciał. Gdy leciał do Korei nie wiedział co będzie z jego życiem, gdy ponownie wróci do swojej narzeczonej, jednak teraz widział wszystko jak na tacy. Miał wiarę, a to było najważniejsze, nie tylko dla niego, ale także dla tego którego kochał z wzajemnością.
Gdy Seungmin doleciał do swojego miasta, od razu wziął taksówkę. Nim dotarł do swojego mieszkania, jego dziewczyna dzwoniła kilka razy, jednak nie odbierał. W pewnym sensie chciał, by była to niespodzianka. Podziękował kierowcy po jeździe przepełnionej rozmową i zapłacił. Wjechał windą na piętro, na którym było ich mieszkanie. Gdy otworzył drzwi, jego dziewczyna kręciła się po salonie. Od razu go zauważyła, więc podbiegła i przytuliła go.
-Sky! - zawołała, rzucając się w jego ramiona - Powinnam cię wyrzucić z domu za to co odwaliłeś, odchodziłam od zmysłów! Masz szczęście, że mam lepsze wieści, które muszę ci ogłosić.
-Przepraszam cię May. Potrzebowałem kilku dni, by spędzić je z rodziną. Bałem się, że moja własna rodzina przestanie mnie rozpoznawać i zapomnę języka.
-Akurat to nie byłoby takie złe - westchnęła kobieta, odsuwając się. - Zamówię nam coś do jedzenia i opowiem ci co działo się podczas twojej nieobecności. Pewnie potrzebujesz prysznica, idź się wykąpać, a ja zajmę się jedzeniem.
-Okej - chłopak wyminął ją wraz z walizką i skierował się do łazienki. Otworzył swoją karmelową walizkę i pierwszym co ujrzał była płyta CD z notką. Złapał ją w dłonie i uśmiechnął się. - Będę pamiętać
Seungmin wziął szybki prysznic i przebrał się w cokolwiek co miał w walizce. Wysuszył włosy ręcznikiem i wrócił do swojej dziewczyny. Spędził o dziwo sporo czasu w łazience, ponieważ May miała już ich zamówienie. Gdy podszedł do stołu, Ackerman pocałowała jego policzek z uśmiechem. Bez słowa więcej usiedli i zajęli się posiłkiem. May zaczęła opowiadać o wszystkim co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, a Kim tylko kiwał głową, praktycznie jej nie słuchając.
-Mam nadzieję, że trzymasz się mocno swojego krzesła, bo mam ostatnią wiadomość dla ciebie. Będziemy rodzicami, jestem w ciąży. - odparła prędko, podając mu test ciążowy. Brunet złapał go w dłonie i przyglądał się z zaskoczeniem. - Dowiedziałam się dzisiaj i zapisałam na pojutrze do ginekologa. Mam nadzieję, że nie jesteś zły. Wiem, że nie planowaliśmy dzieci, jednak... Dlaczego się śmiejesz?
Seungmin nie mógł powstrzymać swojego śmiechu. Gdy słyszał jej słowa pozbawione sensu, jedyne co potrafił zrobić to śmiać się, czy z komiczności sytuacji czy jego niedoli.
-Zdradzasz mnie. Thank God. - powiedział między śmiechem
-O czym ty mówisz? Seungmin to twoje dziecko. - brunet wstał i wyciągnął z szafki swoje dokumenty. Wyciągnął swoje ostatnie badania krwi i pokazał je dziewczynie.
-Nie mogę mieć dzieci, Boże jak się cieszę w tym momencie. Po prostu się przyznaj i rozejdziemy się w swoje strony. Nie chcę konfliktu skarbie, bo mam dość udawania szczęśliwego. - chwilę po tym jak May przeczytała dokument, walnęła pięcią o stół
-Jak ja cię kurwa nienawidzę - warknęła kobieta - Fine, zdradzam cię i to już od dłuższego czasu. Jednak ty też nie jesteś święty, czuję to.
-Cóż, przelizałem się raz czy dwa z przyjacielem - May walnęła w stół, wstając
-WIEDZIAŁAM! To Felix prawda? - brunet pokręcił głową
-Mam innych znajomych - Kim rozejrzał się po pomieszczeniu - Wyprowadzam się. A i chcę mój pierścionek z powrotem.
-Masz i się odpierdol - Ackerman zdjęła błyskotkę i wręczyła mu ją ze złością
-A i wracasz do swojego starego mieszkania, nie będę płacił za twoje utrzymanie tutaj. - May przewróciła oczami i kiwnęła głową na znak zgody - Interesy z tobą to przyjemność May Ackerman
-Nie powiedziałabym tego samego. Mogliśmy żyć w pokoju, jednak zechciałeś wojny. Komplikujesz nasze życie bez potrzeby Seungmin.
-Oho, użyłaś mojego prawdziwego imienia. Aż zaczynam się bać.
< only 2 left wow >
CZYTASZ
96 hours | seungbin |
Fanfiction' bros before hoes ' ¡ fluff ; comedy ; toxic relationship ! seungmin x changbin felix x wooyoung (ateez) [ written between may 24 - june 5 ]