-Seungmin! - po schodach rozbrzmiał głos pani domu, który zerwał jej syna z pozycji siedzącej. Dość szybko zbiegł na dół, by przywitać swojego przyjaciela.
-Yongbokkie! - zawołał Kim, przytulając czerwonowłosego do swojego ciała
-Hej Sky, mówiłem ci żebyś tak do mnie nie mówił
-A ty miałeś nie mówić na mnie Sky Lix - zaśmiał się, odsuwając się pół kroku - Dobrze cię widzieć
-Ciebie też Minnie. Tęskniliśmy za tobą. - odparł, uśmiechając się delikatnie - Co jak co, ale żadne rozmowy przez Skype nie oddadzą rozmowy z tobą na żywo...
-Przy kawie i ciasteczku mojej mamy, wiem Lix. Siadajmy, musisz mi opowiedzieć co u ciebie i twojego chłopaka. - młodszy złapał jego dłoń i zaprowadził ich do stolika, który był wolny. Po chwili przyszedł do nich kelner, który miał wziąć ich zamówienie.
-Hej Changbin hyung! - powiedział podekscytowany Lee, uśmiechając się szeroko do swojego przyjaciela
-Cześć Lixie, co dla was?
-Dla mnie to co zawsze, a dla Seungmina sok pomarańczowy, tak? - czerwonowłosy upewnił się, patrząc na przyjaciela. Kim kiwnął głową, zastanawiając się skąd oboje się znali.
-Zaraz przyniosę - starszy uśmiechnął się i puścił oczko do obu z nich
-Rozumiem że się znacie - szepnął Seungmin, odkładając na bok menu, które sam projektował z polecenia mamy. Czuł się conajmniej nieswojo. Niby nic się nie zmieniło od ich ostatniego spotkania w Korei dwa lata temu, a mimo to czuł się jakby nie było go przynajmniej dekady.
-To on poznał mnie z Wooyoungiem dwa lata temu. Chodzili razem do klasy i kiedyś na siebie wpadliśmy na siłowni, tak się poznaliśmy. Myślałem że już się znacie, pracuje u twoich rodziców już dobre pół roku. - odparł Lee, patrząc pytająco na niego
-Dzisiaj się dowiedziałem, że ktoś tu w ogóle pracuje. Nie mówili mi zupełnie nic. - brunet westchnął cicho, przypominając sobie o celu ich spotkania - Lix potrzebuje twojej pomocy. Chodzi o May.
-Nie mów, że chcesz się jej oświadczyć. Mówiłem Ci, że to fatalny pomysł.
-Wiem Lix, tylko... Gdy wtedy rozmawialiśmy, miałem kupiony już pierścionek. Po naszej rozmowie schowałem go, bym miał czas się namyślić nad swoim wyborem. Niestety znalazła go tydzień temu i dopowiedziała sobie historię. - Seungmin zaczął opowiadać, jednak czerwonowłosy szybko mu przerwał
-Czyli jesteś zaręczony wbrew swojej woli?! Kim Seungmin, spodziewałem się po tobie więcej! - zawołał Felix, wstając z krzesła
-Siadaj idioto - szepnął Kim, ściągając go do siadu - Nie mam pojęcia co z tym zrobić. Jeśli się ożenię, już nigdy nie wrócę na stałe do Korei. May nie wyobraża sobie żyć tu chociaż przez chwilę.
-To oznacza całkowity koniec naszej przyjaźni... - szepnął smętnie Lee
-Wiedziałem, że to weźmiesz pod uwagę... Co powinienem zrobić Lix? - ich rozmowę przerwał Changbin, który położył przed nimi zamówienie
-Dzięki Bin hyung - odparł czerwonowłosy, biorąc zamówienie do siebie
-Czy wszystko w porządku? - zapytał kelner, zauważając ich niezbyt radosne miny
-Tak, oczywiście - powiedział prędko Seungmin, starając się posłać mu przyjazny uśmiech. Mama ma rację, powinien spróbować się z nim zakolegować. Tym bardziej teraz, gdy dowiedział się, że zna się także z Felixem i jego chłopakiem. Seo kiwnął głową, po czym odszedł.
-Seungmin - brunet spojrzał na swojego przyjaciela, który widelczykiem rozwalał swój deser - Obiecasz mi coś?
-Co takiego?
-Wrócisz kiedyś do Korei. Nie pozwolę sobie stracić najlepszego przyjaciela przez jakąś lafiryndę.
< lol wrzucę rozdział teraz, bo jutro znając życie zapomnę >
CZYTASZ
96 hours | seungbin |
Fanfiction' bros before hoes ' ¡ fluff ; comedy ; toxic relationship ! seungmin x changbin felix x wooyoung (ateez) [ written between may 24 - june 5 ]