48 hours

379 43 21
                                    

-Dziękuję, że zająłeś się Inseongiem, gdy byłem w pracy Seungmin - odparł Yuuji, biorąc swojego syna w ramiona. Chłopiec pocałował policzek ojca, uśmiechając się szeroko. - Lubisz bawić się z wujkiem, prawda skarbie?

-Tak, wujek jest najlepszy! - zaśmiał się mały Hasegawa, patrząc na Seungmina, który odprowadzał do drzwi najlepszego przyjaciela.

-Jak coś to dzwoń Seung, przyjadę i przegadamy to jeszcze raz - stwierdził czerwonowłosy, przytulając go

-Dziękuję Yongbro - Lee uderzył chłopaka w plecy za używanie jego imienia, po czym wyszedł, machając do pięciolatka. Brunet zamknął za nim drzwi i spojrzał na swojego szwagra. - Yuuji?

-Tak młody? - zapytał mężczyzna, rozpakowując dokumenty

-Jeśli, hipotetycznie, Jisu ograniczała twoje szczęście do minimum i nie pozwalała ci utrzymywać kontaktu z twoją rodziną i przyjaciółmi z Japonii. Co byś zrobił? - pan Hasegawa spojrzał na niego pytająco, po czym westchnął delikatnie. Zostawił swoje papiery i oparł się o stół tyłem.

-Chodzi o May, tak? - w odpowiedzi dostał tylko kiwnięcie głową - Seungmin wiem, że mieszkanie zdala od rodziny jest trudne i wiem jaka jest May, bo Jisu wiele razy mi o niej opowiadała. Nikt z nas tak naprawdę nie zna dobrze May, bo nie spędzamy z nią każdego dnia jak robisz to ty. Decyzja o zostawieniu jej jest tylko i wyłącznie twoja. Fakt że mieszkamy tak daleko utrudnia sprawę i tak bardzo jak chciałbym ci pomóc, tak nie mogę. Chcesz, by ktoś zadecydował za ciebie, ale ja nie będę tą osobą, przepraszam. Jesteś mi jak młodszy brat, ale nie mogę integrować w takim stopniu w twoje życie.

-Może masz rację Yuuji... Od tych wszystkich opinii dostaję bólu głowy. - odparł brunet, masując swoją skroń

-Powinieneś się przespać z tym trochę. Jestem pewien, że nie ważne co wybierzesz, będzie to dobra decyzja. W końcu ty dokonasz wyboru. - ciemnowłosy uśmiechnął się pocieszająco i klepnął go w ramię - Mówiłem serio, zdrzemnij się. Changbin wraca pod wieczór, jego zajęcia trwają cały dzień.

-Okey, już idę. Nie musisz krzyczeć. - Kim opuścił mieszkanie rodziców i wrócił do tego Changbina. Posprzątał po ich nocy filmowej, a później całkowicie przypadkowo zapadł w sen na kanapie.

-Hej, wróciłem - godzinę później do mieszkania wrócił Seo. Zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po pokoju. Od razu zauważył Seungmina drzemiącego na kanapie, co sprawiło że uśmiech wkradł mu się na twarz. Przypomniał sobie o jego słowach rano i tej spektakularnej ucieczce jaką wykonał. Szczerze, spanikował. Kim musiał uważać go za tchórza, jednak on też co prawda zachował się nieprzewidywanie. Kto normalnie tak po prostu wyznaje komuś swoje uczucia bez ostrzeżenia? Nagle telefon blondyna wydał z siebie wibracje, co mogło oznaczać tylko jedno.

'queers & hobbin'

woo: BIIIIiiiiiiiiIIN

lix: @bin proszę?

bin: co?

woo: CO Z SEUNGMINEM, CAŁY DZIEŃ DO CIEBIE DZWONIĘ I NIE ODBIERASZ

bin: dosłownie dzwoniłeś dwa razy w środku moich zajęć

woo: mogłeś oddzwonić?! #! #! #! #?

bin: musiałem przejść na drugi koniec kampusu i porozmawiać z profesorem, przepraszam że moja edukacja jest ważniejsza niż jakiś telefon

woo: eXcUsE mE?

lix: woo błagam cię

woo: no dobra nie będę robił afery
ale i tak musisz wszystko opowiedzieć

lix: ja wiem mniej więcej od Seunga

woo: betrayal

lix: wooyoung nie zachowuj się jak dziecko

woo: twoje leki mi się nie podobają ://

bin: więc

woo: oo, zaczyna się!

bin: ugh
wiecie co wydarzyło się w nocy co nie? no to rano było całkiem nieźle, zrobiłem śniadanie, przygotowałem się na zajęcia
gdy seungmin się obudził zadzwoniła jego narzeczona i rzucała się o gówno, więc ją wyjaśniłem po koreańsku i seung powiedział że mnie kocha?

woo: CO ODPOWIEDZIAŁEŚ

bin: uciekłem bo byłem spóźniony na zajęcia

woo: KURWA

lix: zjebany jesteś wiesz?
Min przeżywał kryzys egzystencjalny przez ciebie

bin: (;'༎ຶٹ༎ຶ')

lix: czy ty jesteś już w domu?

bin: tak

lix: TO POWIEDZ MU CO CZUJESZ

bin: ale on śpi :((

woo: trudno, obudź go
uczucia są ważniejsze niż sen

Changbin spojrzał na kanapę, a później rozejrzał się po pomieszczeniu. Było tam czysto, Seungmin posprzątał po nich, co sprawiło że się uśmiechnął. Nie chciał go budzić, więc zamówił im kolacje i sprawdził wszystkie rzeczy na jutrzejsze zajęcia, mimo że zastanawiał się nad opuszczeniem kolejnego dnia, by spędzić go z Seungminem. Pizza, którą zamówił przyszła niedługo później. Odebrał ją, uśmiechając się do dostawcy. Gdy zamknął drzwi, odwrócił się i zobaczył że Kim przebudził się.

-Dzień dobry - odparł z uśmiechem Seo, kładąc pudełko na stole. Podszedł do bruneta i nachylił się, by pocałować jego czoło, jednak chłopak wyręczył go i połączył ich usta ze sobą. Blondyn odsunął się ze zdziwieniem, a Seungmin zaśmiał się delikatnie.

-Wydaje mi się, że musimy porozmawiać - powiedział brunet, dotykając jego policzek. Changbin usiadł obok niego, rumieniąc się z lekka.

-Przepraszam za ranek. Zaskoczyłeś mnie, no i nie lubię spóźniać się na zajęcia. I nie myśl, że cię nie lubię, bo jest zupełnie odwrotnie. - blondyn zaczął wyjaśniać swoją pozycję, próbując nie zaplatać się we własnych słowach - Próbuję przez to powiedzieć, że też coś do ciebie czuję i nie obchodzi mnie jak to się skończy między nami. Momenty spędzone razem są dla mnie najważniejsze. Chcę tylko żebyś wiedział, że jeśli będziesz potrzebował wrócić to będę tu dla ciebie.

-To jedyne wyznanie jakie się dla mnie liczy - Seungmin położył głowę na jego ramieniu, po czym westchnął - Chyba podjąłem decyzję Bin. Wrócę do LA i postaram się znaleźć racjonalny sposób na zerwanie z May.

-Rozumiem Seungmin. Nie ważne ile to zajmie, będę czekał na ciebie. - blondyn przycisnął swoje czoło do tego Kima i odetchnął - Zamówiłem pizzę i musisz opowiedzieć mi o swoim dniu

-Jesteś wspaniały

< have a good day ^^ >

96 hours | seungbin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz