67 hours

345 40 30
                                    

-Seungmin! Changbin! - zawołał Lee, podbiegając do obu mężczyzn. Czerwonowłosy najpierw przytulił swojego najlepszego przyjaciela, a później jego towarzysza.

-Cześć Lix, a wziąłeś leki? - zapytał Kim, zauważając że jego przyjaciel był nieźle podekscytowany na zwykłe spotkanie w czwórkę. Idący za nim Wooyoung pokręcił głową na znak zaprzeczenia. - No tak

-Miło was widzieć lovebirds - powiedział Jung, nadganiając ich. Przybił piątkę z Seo i uśmiechnął się do Seungmina.

-Wooyoung! - Kim pisnął, rumieniąc się

-No właśnie Wooyoung, nie ważne co się wydarzyło, Seungmin ciągle jest zaręczony - upomniał go Lee, uderzając palcem w klatkę piersiową bruneta - Nie oznacza to oczywiście, że ten związek długo potrwa.

-Im leaving - Seungmin chciał odejść, jednak Changbin złapał go za nadgarstek

-Przecież wiesz, że się droczą - uspokoił go starszy, zaplatając ich palce razem

-Okej, koniec przepychanek. Mieliśmy przecież iść do kina. - odparł Wooyoung, wchodząc między nich

-Racja - cała czwórka szła w kierunku kina, Felix i Seungmin z przodu, a Wooyoung i Changbin kilka metrów za nimi. Wszyscy spokojnie plotkowali o własnych sprawach.

-Co wymyśliłeś? - zapytał Felix, a gdy chłopak nie odpowiedział, szturchnął go ramieniem - Ziemia do Sky, twój soulbro próbuje się czegoś dowiedzieć. Nie możesz tego przede mną ukrywać wiecznie tak czy inaczej.

-Wrócę i spróbuję znaleźć swój sposób. Nie mogę pozwolić jej zniszczyć mojego życia i drugiej szansy. - odparł brunet, ciągle zamyślony

-Drugiej szansy z Changbinem?

-Możliwe - Kim obrócił głowę, by sprawdził czy starsi nadal za nimi idą. Na krótką chwilę złapał kontakt wzrokowy z Seo. Oboje uśmiechnęli się, po czym wrócili do rozmowy.

-Jesteś niemożliwy. Tak to mówisz, że nauka jest ważniejsza ode mnie, a teraz nie idziesz na zajęcia dla jakiegoś chłopaka. JA, twój wieloletni przyjaciel, przegrałem z jakimś randomem, którego poznałeś dwa dni temu. Niemożliwe. - Wooyoung w kółko narzekał na swojego najlepszego przyjaciela, mimo że jednocześnie był szczęśliwy że Changbin odnalazł swoją porcję miłości w życiu. Seo tylko przewracał oczami, nie mogąc uwierzyć że zgodził się na wyjście z pedałową grupą znajomych.

-Woo błagam cię, zachowujesz się jak dziecko - westchnął blondyn, masując swoją skroń

-I vice versa - Jung przysunął się bliżej, obejmując go ramieniem - Cieszę się, wiesz Bin? Nie przypominam sobie czasu żebyś był tak szczęśliwy.

-Woo...

-Po prostu bądź dalej szczęśliwy, z Seungminem u boku - Seo westchnął cicho - Co?

-On wraca Wooyoung. Bynajmniej póki nie znajdzie sposobu na rozstanie się z swoją narzeczoną. - wyjaśnił blondyn - Ale tak, jestem szczęśliwy i nadal będę póki on będzie szczęśliwy.

-Zawsze poświęcałeś szczęście innych nad swoje. Co naprawdę sprawiłoby ci radość Changbin?

-Ostatnie dwa dni były czystym szczęściem - powiedział, patrząc na idących przed nimi młodszych. Na chwilę złapał kontakt wzrokowy z Seungminem, co spowodowało uśmiech i rumieńce na jego twarzy.

-Zachowujesz się jak zakochany nastolatek, a myślałem że mamy po dwadzieścia siedem lat - zaśmiał się czarnowłosy

-Mówisz jakbyś ty nie zachowywał się podobnie, gdy zapoznałem cię z Felixem. Byłeś tak nieosiągalny, że kilka razy nie przyszedłeś na zajęcia, bo myślałeś że jest weekend. - Jung zaczął zaprzeczać co sprawiło, że blondyn wybuchnął śmiechem. Z kilometra widać było jak bliskimi przyjaciółmi była cała czwórka, mimo że niektórzy znali się nie tyle co inni. Co mogli powiedzieć, zostali złączeni czerwono-niebieską nitką losu. Dlaczego czerwono-niebieską? Bo byli czymś innym niż soulmates, byli swoimi soulbros.

× im staying late tonight, so i decided to post, have a good day ×

96 hours | seungbin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz