18 hours

351 46 29
                                    

-Jakie masz plany na dziś? - zapytał Seo, korzystając z pięciominutowej przerwy, by porozmawiać z Seungminem, który siedział samotnie w kawiarni i czytał książkę.

-Hm? Około siedemnastej jestem tu umówiony z przyjaciółką z liceum na kawę, a tak to nie mam zbytnio planów. - odparł prędko brunet, odkładając książkę na bok - A ty masz jakieś?

-Zwykle w piątkowe wieczory mam maratony filmowe z Wooyoungiem, ale on i Felix jadą do jego rodziców, więc myślałem nad tym i może chciałbyś się dołączyć? Bo zostajesz tu jeszcze kilka dni, tak?

-Zostały mi trzy dni - Kim uśmiechnął się delikatnie, czując jak jego poliki się rumienią - Chętnie coś z tobą obejrzę Changbin, byle byś mnie nie zawiódł z wyborem.

-Postaram się wbić w twój gust - Seo odszedł na przerwę i zaszył się w łazience. Do stolika podszedł ojciec Seungmina z jakąś kartką w ręce. Brunet podniósł wzrok na ojca i uśmiechnął się.

-Hej tato, wszystko w porządku? - zapytał, przekręcając głowę na bok

-Jesteś zajęty synu? - chłopak pokręcił głową przecząco - A mógłbyś skoczyć do sklepu? Brakuje nam kilku rzeczy na dzisiejszą kolację.

-Pewnie tato, po prostu daj mi listę. - brunet zabrał kawałek papieru, sprawdził czy dobrze zaznaczył książkę i odłożył ją na półkę. Zebrał wszystko, po czym wyszedł do najbliższego sklepu spożywczego. Zrobił zakupy, które wyznaczyli mu rodzice i przy okazji kupił sobie coś zimnego do picia. Gdy wracał, poczuł pewnego rodzaju nostalgie. Jeśli nic nie wymyśli, już prawdopodobnie nigdy nie przejdzie się tą ulicą z siatką pełną zakupów, czując wiatr we włosach. Na codzień tęsknił za Koreą, mimo że tego nie pokazywał ani swojej dziewczynie ani innym znajomym. Nigdzie nie czuł się tak dobrze jak w zatłoczonym Seulu, który nigdy nie spał. Jego przemyślenia przerwał telefon, który agresywnie zadzwonił. Seungmin westchnął ciężko i niechętnie odebrał.

-Tak? - zapytał, przerzucając się na angielski

-Ty myślisz, że to zabawne?! Nawet słowem mi nie powiedziałeś, że wyjeżdżasz, okropnie się martwiłam! - zawołała kobieta w słuchawce, a Kim przewrócił oczami

-Zostawiłem ci notatkę na lodówce - stwierdził, dalej idąc w stronę kawiarni

-To nie są jebane podchody Sky, wracaj w tej chwili. Mieliśmy planować nasz ślub. Pewnie ten twój pojebany przyjaciel cię zmusił do przylotu prawda? Ten pedał.

-Jeśli mówisz o Felixie, to nie. On nie ma z tym nic wspólnego.

-Uwiódł cię prawda? Chcesz mnie zostawić dla jakiegoś śmiecia?! - krew zagotowała się w żyłach bruneta. Może robić wszystko, ale nie ma prawa obrażać jego najlepszego przyjaciela. Wszedł do środka budynku i wściekły podał swojej mamie zakupy bez słowa.

-Słuchaj May. Jestem TWOIM chłopakiem i nie życzę sobie żebyś tak mówiła o moim najlepszym przyjacielu. I uwierz, gdybym był gejem, a nim nie jestem to Felix byłby moim pierwszym wyborem i nawet bym na ciebie nie spojrzał. Więc ciesz się tym co masz, bo nie chcesz doprowadzić do mojej granicy cierpliwości. - warknął, od razu się rozłączając. Dopiero zauważył, że wydzierał się na środku kawiarni, gdzie wiele osób patrzyło na niego ze zdziwieniem. Jedynie Changbin i pani Kim posyłali mu zmartwiony wzrok. Seungmin wyszedł prędko z budynku.

-Czy mogę? - Seo nie dokończył zdania, bo starsza kobieta kiwnęła głową i pozwoliła mu za nim biec

-Oj Minnie - szepnęła, wycierając powoli blat. Zabrała zakupy i wróciła do pracy, ciągle martwiąc się o swojego synka.

-Seungmin! - Changbin złapał za ramię bruneta, zatrzymując go

-Wracaj do pracy Changbin

-Twoja mama pozwoliła mi wziąć przerwę. Powiesz mi o co chodzi? - zapytał, patrząc na niego zmartwiony

-To May, działa mi na nerwy. Pomijając już fakt, że rzuca się o mój wyjazd, to jeszcze najeżdża na Felixa. Mimo że wie, jak wiele on dla mnie znaczy.

-Mówisz jakby to nie był pierwszy raz - Seungmin westchnął ciężko.

-Bo nie jest to pierwszy raz. May nie lubi Lixa tak samo mocno, jak Lix nienawidzi jej. Starałem się ich pogodzić, ale to było silniejsze. I mimo naszej zasady bros before hoes, to nie potrafię jej zostawić. - blondyn ledwo powstrzymał się przed parsknięciem śmiechem, ponieważ sytuacja była poważna - Jest kilka rzeczy, których jej nie powiedziałem, a pewnie powinienem.

-I? Zamierzasz jej powiedzieć? - brunet zaprzeczył, kręcąc głową

-Ale chcę powiedzieć tobie. Nie jestem właściwie hetero, jestem pan. - odparł, szybko odwracając wzrok

-Naprawdę? Ja też! - Seungmin ponownie spojrzał na starszego, który uśmiechał się szczerze - Patrzysz się jakbyś kosmitę zobaczył

-Przepraszam - mruknął, patrząc na stopy. Niespodziewanie Changbin objął go delikatnie, klepiąc go po plecach.

-Chcesz o tym porozmawiać dziś wieczorem? O May i tym wszystkim? - szepnął prosto do jego ucha Seo, na co brunet kiwnął głową twierdząco

-Dziękuję - odpowiedział, będąc wzruszony jego życzliwością. Nowy punkt widzenia praktycznie bezstronnego Changbina, był niezwykle ważny dla zagubionego dziennikarza. Czuł, że ta znajomość nieco poprzestawia w jego życiu.

< hehe zabijcie mnie >

96 hours | seungbin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz