Czasem bywa tak, że się nie uda.
I wiecie, jest to całkiem normalne. Może na ten debiut trzeba będzie poczekać. Ja akurat miałam szczęście, ale są ludzie, którzy muszą pracować o wiele dłużej i ciężej, by zobaczyć się na półkach. Każdy ma swoją drogę do pokonania.
I żeby było jasnym: nie roszczę sobie tutaj praw do oceniania i wyrażania wyroków ostatecznych. Nie pracowałam w wydawnictwie, ale czytałam opinie wielu pisarzy i pisarek, rozmawiałam z różnymi osobami - powody, które podaję poniżej są więc sumą tych wszystkich informacji i moimi przypuszczeniami. Jeśli słyszeliście o innych przyczynach odrzucenia propozycji wydawniczej, koniecznie dajcie znać. Dorzucę je do puli.
1. To wydawnictwo nie było dobrym wyborem
Wybór wydawnictwa jest kluczowy do tego, by osiągnąć ten pierwszy sukces i podpisać umowę. Wasza powieść musi wpisywać się w profil, bo chociaż zdarzają się wyjątki, to są to... no właśnie, wyjątki. A na nich nie można polegać, szczególnie będąc debiutantem. Musicie więc zacząć od sprawdzenia, co dane wydawnictwo wydaje i upewnić się, czy w ogóle będą zainteresowani książką. Oczywiście są takie wydawnictwa, które mają dosyć szeroką ofertę, ale w większości wypadków łatwo można dostrzec cechy charakterystyczne. Nie idźcie z kryminałem norweskim do Fabryki Słów; nie wysyłajcie fantastyki do Filii. To po prostu nie ma szans się udać.
(Edit: i sprawdzajcie na bieżąco, jakie są profile wydawnicze — wcześniej tutaj obok Fili stała też Lira, która, podobno już przyjmuje fantastykę :D Wszystko płynie, jak mawiali starożytni.)
Może się pojawić pytanie, co w przypadku, gdy Wasza powieść jest na styku gatunków. Widzę dwie drogi: albo szukacie wydawcy, który w swojej ofercie już ma podobne dzieła, albo wybieracie takie, do którego gatunkowo jest Wam najbliżej i w propozycji podkreślacie właśnie ten aspekt. Jeśli przykładowo macie kryminał historyczny w klimatach starożytności i dorzucacie do tego element fantastyki, zastanówcie się, jaki gatunek jest tym dominującym. Czy bardziej skupiacie się na zagadce, czy może na budowaniu świata przedstawionego? A może zależy Wam na tym, by miksować realność z fantastyką? Wyobraźcie sobie, do jakiego czytelnika chcecie trafić; na jakiej półce powinniście leżeć i na tej podstawie podejmijcie decyzję. A potem tak piszcie do wydawcy.
2. Powieść jest zbyt niszowa - nie ma szans się sprzedać.
Nie musi to oznaczać, że opowieść jest zła; czasami jest dokładnie na odwrót. Po prostu z jej tematyką, rodzajem, sposobem narracji nie wpisujecie się w tak zwane trendy, czyli skazujecie się na bycie totalną niszą. A chociaż brzmi to okrutnie, wydawca musi brać takie rzeczy pod uwagę. Rynek jest surowy, a wydanie książki to ogromny koszt; trzeba kalkulować, czy może się to opłacić. Bardzo możliwe, że Waszej opowieści niczego nie brakuje, ale na ten moment nie ma szans znaleźć na tyle dużego grona odbiorców, by wydawca był gotów zaryzykować, szczególnie z debiutem.
Co można zrobić? Ja bym taki projekt odłożyła do szuflady i przeskoczyła na coś popularniejszego, lżejszego, co zamknie się w jednym tomie. Spróbowałabym wyrobić sobie nazwisko, a gdy zdobędę już czytelników, raz jeszcze wróciłabym do pierwotnego projektu i oceniła go z nowej perspektywy. Może faktycznie nadaje się tylko do kosza, a może wystarczy tylko kilka szlifów i uda się wydać bez trudu.
Warto też obserwować trendy - nie tylko polskie, ale i zagraniczne. Co się teraz czyta? Co jest na fali? Możliwe, że na powieści takie jak Wasza jeszcze przyjdzie czas. Gdy zacznie się hype wyjdziecie, cali na biało, z książką idealną.
3. Książka jest po prostu słaba. Musisz jeszcze popracować.
Niestety, tak najbardziej oczywista odpowiedź jest częstym powodem, dla którego opowieść nie została przyjęta. Może to kwestia redakcyjna, a może opowieść jest błędnie skontrowana lub źle poprowadzona i wymaga przebudowania. Tak czy siak, musicie jeszcze posiedzieć, albo nad tym konkretnym tematem, albo nad czymś zupełnie nowym.
UWAGA, ważna rzecz: to wcale nie oznacza, że nie nadajecie się do pisania w ogóle - po prostu w tym momencie nie jesteście jeszcze na wydawniczym poziomie. Co więc trzeba robić? Odpowiedź jest prosta: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Więcej, jeśli teraz porzucicie temat, prawdopodobnie nigdy nie uda się Wam niczego wydać. Pamiętajcie, wydani pisarze tym się nierzadko różnią od niewydawanych, że ci pierwsi się nie poddali i dowieźli do mety więcej niż jeden projekt. Nie wyszło z opowieścią A? Idźcie do opowieści B. A potem C, D, E i tak dalej, zdobywając doświadczenie i szlifując warsztat. W końcu się uda.
4. Propozycja wydawnicza była źle zbudowana i wylądowała w koszu
W poprzednich rozdziałach podkreślałam, jak ważne jest poprawne skonstruowanie propozycji wydawniczej - i będę utrzymywać, że część autorów, może niewielka, ale jednak, odpada właśnie przez błędy na tym etapie. A przecież głupio się wywalić na czymś takim, prawda? Mail do wydawcy bez treści, brak wymaganych plików lub przygotowanie ich w nieodpowiedni sposób - to wszystko może zniechęcić redaktora do zerknięcia do opowieści, w efekcie odbierając Wam szansę. Nie róbcie sobie tego.
Trzymam kciuki, by nikogo z Was to nie spotkało!
Uściski,
~Kasia
CZYTASZ
Z Wattpada do księgarni - notatki z procesu wydawniczego ✔
RandomIle może trwać proces wydawniczy? Jak znaleźć wydawcę i nie zwariować podczas czekania na odpowiedź? Ile stron może, a ile powinna mieć książka? Co dzieje się podczas korekty autorskiej oraz kto właściwie odpowiada za wygląd okładki? No i najważniej...