*Carly*
Minęło trochę czasu odkąd Evie i Daug zostali parą. Carlos przyjął to lepiej niż myślałam. Bałam się, że będzie załamany ale powiedział tylko, że najwyraźniej tak miało być i przestał o tym myśleć. Teraz cały czas bawi się ze Starym albo pracuje nad swoimi wynalazkami.
Siedzimy czekając aż Dobra Wróżka raczy zjawić się na lekcji dobroci. Carlos i ja głaskaliśmy Starego, Mal rysowała, Evie pisała z Daugiem a Jay leżał na ławce. Kobieta pojawiła się jakieś 10 min po dzwonku.
-Dzieci przepraszam z spóźnienie ale ze względu na to, że w te niedzielę obchodzimy dzień rodziny w naszej szkole a wasze rodziny nie mogą tu być z przyczyn yy... Logistycznych, zaaranżowaliśmy dla was małą niespodziankę- powiedziała. Od początku wiedziałam, że ta niespodzianka źle się skończy. Dyrektorka podeszła do komputera stojącego na biurku i włączyła go a na ekranie pojawiło się okienko z video rozmową po chwili w kamerce pojawili się nasi rodzice.
-Dzieci chodźcie- zawołała Wróżka. Podeszliśmy do ekranu. Potępieni chwilę się kłócili bo najwyraźniej nie potrafili ogarnąć sprzętu. Wreszcie im się udało.
-O Evie patrzcie jaka piękna- zachwyciła się Zła Królowa.
-U a co to za stara baba?- spytała nasza matka.
-To Dobra Wróżka- odpowiedziała Mal.
-Wciąż robisz sztuczki na bakłażanach- zaśmiała się Diabolina.
-Ja zamieniłam dynie w przepiękną karoce!
-Ale Kopciuszkowi nie pozwoliłaś zostać do pierwszej- nabijała się dalej Pani Mroku- Chomiki musiały wracać do swoich klatek.
-To były myszy!- odparła oburzona wróżka po czym odsunęła się.
-Mal- krzyknęła jej matka- tęsknie za tobą- próbowała się wyplątać aby nie wywołać podejrzeń - jak długo mamusia musi jeszcze na ciebie czekać?
-W piątek będzie wielka koronacja- odpowiedziała. My się nie odzywaliśmy. Carlos cały czas miał na rękach Starego a ja go głaskałam.
-Carlos, Carly czy to jest pies?- krzyknęła Cruella- tak, tak świetny wybór, jest idealnych rozmiarów na nauszniki.- Wtedy nie wytrzymaliśmy:
-Jest idealnych rozmiarów na psiaka!- odgryźliśmy się razem- ten pies nas kocha z wzajemnością, daje nam coś czego ty nigdy nie potrafiłaś, więc odczep się już- pewnie rozwalilibyśmy ten komputer gdyby Jay nas nie odciągnął. Jafar zaczął śmiać się z naszej matki.
-O idź sprzedać jakiś toster ty ty tandeciarzu!
-Gadasz z wypchanym kundlem, nie masz prawa głosu!
-Ludzie którzy sprzedają tostery w ogóle nie mają racji bytu!- w tym momencie Jay zakończył połączenie.
-Przykro mi kochani- powiedziała ze współczuciem Dobra Wróżka.
-Dziękujemy za niespodziankę- pożegnaliśmy się i już chcieliśmy wyjść z klasy gdy Evie zapytała:
-Mal, jak myślisz co zrobią nasi rodzice jeśli to się nie uda?
-Myślę, że będą troszeczkę rozczarowani ale w głębi duszy dumni, że się staraliśmy- odpowiedziała.
-Serio?- zapytał Carlos z niedowierzaniem.
-Nie myślę, że możemy nie wracać do domu- odparła.
CZYTASZ
My sister, My brother. De Mon
FanfictionWyspa potępionych. Tu żyją wszyscy złoczyńcy oraz ich dzieci. Piątka z nich dostanie szansę na życie w lepszym świecie.