nareszcie!

211 11 0
                                    

*Evie*
Miał tu na nas czekać. Wróciłyśmy z Mal od Dizzy pół godziny temu a Carlosa nadal nie ma. Mam nadzieję, że nie spotkał swojej matki. Nagle usłyszałam, że drzwi się otworzyły.
-Carlos! Nareszcie jesteś, martwiłyśmy się. - krzyknęłam wbiegająca do pokoju w którym białowłosy właśnie odkładał plecak na ziemię.
- przepraszam za spóźnienie- zaczoł a
Się tłumaczyć- ale, dla bezpieczeństwa, poszedłem okrężnymi ale mniej używanym drogami. Ale nie ważnie, przyniosłyście ten brokat?
- tak jest w drugim pokoju- odpowiedziałam. Poszliśmy tam i odrazu zaj3liśmy się ozdabianiem miniaturowego drona. Nagle przez rozbite okno wleciał podmuch zimnego, nocnego powietrza. Zadrżałam z zimna. Carlos zauważył to i szybko zdrowia z siebie swoją kurtkę i okrył mnie nią. Uśmiechneła się delikatnie jednak dalej trzęsłam się więc chłopak przytulił mnie delikatnie. Wtuliłam się w niego. Był taki ciepły. Czułam się jakbym była na swoim miejscu. Z Daugiem dawno nie czułam czegoś takiego. Było mi tak wygodnie, że nie wiem kiedy zasnełam.

*Carlos*
Evie zasneła wtulona we mnie. Biedaczka. Przez przygotowania do balu i ostatnie wydarzenia na pewno była wykończona. Wziołem ją delikatnie na ręce, tak żeby jej nie obudzić, i zaniosłem ją na kanapę gdzie    przykryłam ją jakimś kocem. Wygłądała tak uroczo kiedy spała. Patrząc na nią zapomniałem na chwilę o naszej sytuacji i o bólu który przeżywa całe moje ciało. Ale teraz muszę dokończyć ozdabianiem drona.

*Evie*
Nie wiem jak ale znalazłam się w jakimś pomieszczeniu. Były tu stare meble, jakiś koc świni ty w rogu. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł... Carlos. Chciałam do niego pobiec ale nie widział mnie ani nie słyszał. Po chwili drzwi znowu się otworzyły ale tym razem z ogromnym hukiem. Staneła w nich... Cruella de Mon.
- o widzę, że ktoś wrócił do domu- zaśmiała się. Potem uderzyła Carlosa tak, że się przewrócił. Dalej były tylko łzy, krew i ból. Zaczełam płakać.

Nagle poczułam, że ktoś mnie szturcha. Była to Mal.
- Evie, chodź musimy się zbierać- powiedziała. Więc to był tylko zły sen.

                                 ****
Nie jestem zbyt dumna z tego rozdziału ale nie miałam na niego za bardzo pomysłu. W poniedziałek będzie lepszy.

My sister, My brother. De MonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz