*Carly*
-Gdybyście tu z nim nie przyjechali nie było by żadnego problemu, o wam strzeliło do głowy!? - denerwowała się Mal.
-i tak by przyjechał z nami lub bez nas, potrzebował wsparcia- tłumaczyła Evie.
-Ta i świetne z nas wsparcie- powiedIał sarkastyczne Carlos.
-Ok wystarczy, tylko co teraz zrobimy? - zapytał Jay.
-my nie zrobimy nic, to sprawa między mną a Umą, nienawidzę jej. Pójdę tam i uwolnie Bena.
-Mal czeka tam na ciebie Harry i jego piracki gang, bez nas nie dasz rady- protestowała Evie.
-Mal ma rację, nie możemy ryzykować. Umą powiedziała, że chce aby Mal przyszła sama a nasza obecność może pogorszyć sprawę- powiedziałam. Mal zabrała z krzesła plecak i wyszła.*time skip*
- nie ma mowy nie będzie żadnej różdżki, nie pozwolimy jej zniszczyć Auredonu- denerwowała się Evie. Tak, Uma wzamian za Bena zażądała różdżki Dobrej Wróżki. Od 15 minut staramy się wymyśleć jakiś plan ale nam nie idzie. Nagle mnie olśniło.
- hej słuchajcie, drukarka 3D. Wy drukujemy ją i będzie po sprawie- zaproponowałam- możemy użyć granatów dymnych aby odwrócić uwagę i uciec.
-a co jeśli będzie chciała abyśmy ją przetestowali? - zapytał Jay.
- ją chyba mam pomysł- wszyscy spojżeliśmy na Carlosa który nie odezwał się od powrotu Mal- kiedy pojedziemy wydrukować różdżkę weźmiemy że sobą Starego. Uma nie wie, że on umie gadać więc powinna się nabrać.
- tak tylko przy rzucaniu zaklęcia z różdżki zawsze wylatują jakieś światełka czy coś podobnego- zauważyła Evie.
-daj mi dokończyć. Mam takiego małego drona który może latać do miejsc gdzie przyczepi się odpowiednią stacyjce. Ozdobimy drona brokatem czy czymś podobnym a stacyjkę przymocujemy do obroży Starego.
- Carlos jesteś genialny- pochwaliła go Mal- a gdzie jest ten dron?
- on jest w domu.
- to świetnie ja i Evie idziemy do Dizzy zrobić granaty i po brokat a ty, Carly i Jay jedziecie po drona i wydrukować różdżkę.
- podział świetny ale nie do końca mnie zrozumiałaś. Nie chodziło mi o dom w Auredonie tylko o....Diabelski Dwór.
- O nie tam cię nie puszczę!- krzyknęłam. Nie pozwolę narażać mu się na spotkanie z matką- jeśli ktoś ma tam iść to mogę być to ja ale ty tam nie pójdziesz.
- Carly zrozum, któreś z nas musi jechać do Auredonu bo reszta nie umie obsługiwać drukarki a tylko ja wiem gdzie znajduje się dron. Jeśli pójdzie ze mną kilka osób będzie większa szansa, że matka nas przyłapie. Poza tym prawie zawsze wyjeżdza we wtorek rano i wraca w piątek wieczorem więc pewnie nie będzie jej w domu- przekonywał Carlos.
-ok- zgodziłam się. - ale mam dwa warunki. Po pierwsze będziesz na siebie uważał, a po drugie wracasz tutaj zanim dziewczyny wrócą od Dizzy.
- obiecuję, że będę ostrożny.
- ok. Carly, Jay widzimy się w zatoce piratów kwadrans przed południem- zażądała Mal- i błagam żadnych błędów, musimy wygrać. Bo jesteśmy zepsuci...
-do szpiku- dokończyliśmy. To do roboty.*time skip*
- Martwię się o Carlosa- powiedziałam kiedy razem z Jay'em zbliżyliśmy się do ajademika- chyba nie powinniśmy go tam puścić.
-nie martw się tak, napewno sobie poradzi, a my musimy wydrukować taką różdżkę aby Uma się nabrała a wysiłek Carlosa nie poszedł na marne- uspokaja mnie Jay.
-masz rację.
Kiedy dojechaliśmy, szybko wyśiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę pokoju chłopaków. Kiedy zbliżyliśmy się zobaczyliśmy, że drzwi są otwarte. Ostrożnie zajrzeliśmy do środka a tam zobaczyliśmy Chada który drukował coś na naszym sprzęcie.
- chyba sobie z nas żartujesz- powiedziałam z niedowierzaniem i wyciągnełam rękę na której blondyn położył klucz.
- dobry chłopiec a teraz wpad- powiedziałam a potem włączyłam drukowanie.
- mam nadzieję, że uda nam się odbić Bena- powiedziałam. Nie widziałam, że ktoś oprócz Jay'a to usłyszał. Położyłam się na łóżku i zasnełam.
CZYTASZ
My sister, My brother. De Mon
FanficWyspa potępionych. Tu żyją wszyscy złoczyńcy oraz ich dzieci. Piątka z nich dostanie szansę na życie w lepszym świecie.