Rozdział 23

232 25 52
                                    

Już miałem wyznać mu prawdę, gdy do gabinetu weszła Emily.
-Tak, wiem, miałam nie przeszkadzać – powiedziała z uśmiechem -Mogę go w końcu porwać?
-Jasne, oddaje Ci go – zaśmiał się Pan Adam – później porozmawiamy – dodał szeptem

Skinąłem głową i wyszedłem z dziewczyną. Gdy tylko się zamknęły drzwi, dziewczyna pocałowała mnie namiętnie. Przeszedł mnie dreszcz i uśmiechnąłem się. Musiałem przyznać że coś zaczynałem czuć do niej.
-A to za co? – zapytałem z uśmiechem
-Za ten cudowny uśmiech – szepnęła – Przejdziemy się?
-Pewnie, czemu nie? – zgodziłem się


Spacerowaliśmy po okolicy, trzymając się za ręce i rozmawiając. Los potrafił być przewrotny, najpierw byłem w niej ślepo zadurzony, później ją znienawidziłem a teraz...? Byłem skłonny wziąć z nią ślub, może jej nie kochałem, tak jak Nathalie ale coś było między nami.

Dziewczyna wtuliła się we mnie z uśmiechem, jednak po chwili jakby posmutniała
-Coś nie tak? – zapytałem

Emily wskazała głową na Nathalie która stała niedaleko nas. Przyznaję, serce zabiło mi mocniej na widok Nath. Spojrzała na nas i podeszła z uśmiechem.
-Super, czyli udało Ci się poskładać życie – wyglądała jakby mówiła szczerze.
-Nathalie... – zacząłem
-Nie, nic nie mów. Cieszę się Twoim szczęściem. Miałam nadzieję, że zaczniesz sobie układać życie z Emily – spojrzała na dziewczynę – Ja wyjeżdżam, dostałam się na Oxford i będę wyjeżdżać wcześniej.

Nie wiedziałem co powiedzieć, tak bardzo chciałem ją znowu dotknąć, pocałować...
-Może jeszcze kiedyś się spotkamy – powiedziała z uśmiechem i poszła.
-Gabriel, wszystko okey? – zapytała smutno Emily.
-Tak, wszystko dobrze – uśmiechnąłem się i ją pocałowałem
-Nie musisz udawać, wiem, że ją kochasz...


W tym momencie podjąłem decyzję, skoro Nathalie wyjeżdża to jachce ułożyć sobie życie z Emily.
-Jestem tu teraz z Tobą, a mogłem pobiec za nią – spojrzałem jej w oczy.

Widziałem, że nie była pewna tego co mówiłem, jednak w mojej głowie układał się pewien plan.
Wróciliśmy do domu w milczeniu.
-Pójdę się odświeżyć przed obiadem – powiedziała dziewczyna i poszła do siebie.

Ja również poszedłem do swojego pokoju.
Usiadłem na łóżku
-Wszystko dobrze? – zapytał Nooroo
-Sam nie wiem... Chce coś zrobić ale nie wiem, czy to dobry pomysł.. – spojrzałem na Niego – Nathalie wyjeżdża, powiedziała mi to... Raczej już nie wróci...
-Więc może czas pomyśleć na poważnie o Emily? Widzę, że nie jest Ci obojętna. – powiedział szczerze
-Właśnie nad tym myślę. Pokaże Ci coś – wyciągnąłem z plecaka pudełeczko z pierścionkiem
-Czy to...? – zaczęło kwami.
-Ojciec o tym nie wie, ale mama dała mi ten pierścionek kilka lat temu, należał do jej matki.
-Chcesz się oświadczyć Emily?
-Sam nie wiem Nooroo... To znaczy, i tak miałem to w planie, wiesz, taka była umowa z moim ojcem.. Ale teraz myślę i tym całkiem inaczej...

Nooroo usiadł na pudełku i patrzył na mnie z uśmiechem.
-Moim zdaniem to dobry pomysł, czujesz coś do niej a ona do Ciebie. Wiesz dobrze, że potrafię wyczuwać emocje, te złe jak i te dobre. Ona Cię kocha.

Stworzonko miało rację. Wziąłem prysznic, ubrałem się w garnitur i zszedłem na obiad punktualnie. Państwo Graham de Vanily patrzyli na mnie zdziwieni. Uśmiechnąłem się lekko i uklęknąłem przed dziewczyną.
-Emily, wyjdziesz za mnie? – zapytałem

Patrzyła na mnie ze łzami w oczach i z uśmiechem.
-Ale... Ty... Ty mówisz poważnie? – zapytała
-No odpowiedz mu, bo chłopak się stresuje – zaśmiał się jej ojciec.
-Tak – powiedziała a po jej policzku spłynęła łza

Młodość Agrest'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz