Rozdział 30. Zakończenie

343 26 22
                                    


Dwa lata później.


Rozwód mój i Emily odbił się szerokim echem wśród mediów, a gdy po rozwodzie ogłosiliśmy z Nathalie, że jesteśmy razem, świat oszalał.
Jeżeli mam być szczery miałem to gdzieś. Liczyło się tylko to, że mogłem być z ukochaną.
Emily próbowała jeszcze coś wywalczyć podczas rozwodu, chciała odebrać mi połowę majątku twierdząc, że miałem romans z Nathalie, jednak udało się udowodnić, że moja ukochana wróciła do kraju na dzień przed przyjściem na rozmowę o pracę, więc Emily nie mogła tego podważyć.

Dostałem rozwód bez orzekania o winie, poszedłem Emily na rękę, ponieważ mógłbym dostać rozwód z jej winy, ale chciałem to mieć za sobą. 
Teraz mieszkałem razem z Nathalie , pracowaliśmy też razem więc każdą chwilę spędzaliśmy razem, co mnie bardzo cieszyło. Właśnie zamykaliśmy najnowszą kolekcje, wszystko było dopięte na ostatni guzik, pokazy ustalone, projekty gotowe. Wieczorem przygotowałem kolację, chciałem w końcu się jej oświadczyć, marzyłem żeby została moją żoną.

Kobieta zeszła do salonu lekko zmieszana, lecz wyglądała pięknie jak zawsze.
-Wszystko okey kochanie? Napijesz się wina do kolacji? – zapytałem troskliwie
-No... Nie mogę – powiedziała nieśmiało
-Dlaczego? Źle się czujesz?
-Można tak powiedzieć...
-Mówiłem Ci, że się przepracowujesz – westchnąłem

Nathalie usiadła i spojrzała na mnie smutno. Podała mi test ciążowy. Serce zaczęło mi bić szybciej. Spojrzałem na test i zobaczyłem na nim dwie kreski
-Jesteś w ciąży? – zapytałem z uśmiechem
-Tak – skinęła niepewnie głową
-To cudownie – objąłem ją
-Na prawdę się cieszysz? – zapytała zaskoczona
-Oczywiście – uśmiechnąłem się – W sumie to nie tak miało wyglądać ale... – uklęknąłem przed nią -Wyjdziesz za mnie? – zapytałem
-Boże... Tak, oczywiście – pisnęła i mnie pocałowała namiętnie. Upadliśmy na ziemię zatopieni w pocałunkach.
-Wygodnie Ci? – szepnęła z uśmiechem
-Dopóki jesteś na mnie, wręcz idealnie – odpowiedziałem szczerze
-Wariat – zaśmiała się
-Ale szczęśliwy. – spojrzałem jej w oczy – Kocham Cię księżniczko.
-Ja Ciebie też – powiedziała z uśmiechem.

Spędziliśmy razem cudowny wieczór, zresztą jak każdy gdy jestem przy niej. Później nie mogłem zasnąć ze szczęścia. Będę miał dziecko, córkę, albo syna, w sumie wszystko jedno, byle będzie zdrowe. Boże... Ja będę ojcem?
A jak nie dam sobie rady? Jak to spierdole jak mój ojciec?
Nie no ja nie jestem tak zjebany jak on... Tzn tak jestem, ale nie w taki sposób jak on... Ja będę kochał to maleństwo całym sercem.

Chce dać mu tyle miłości ile tylko będzie potrzebował.
-Agreste, ja aż tu słyszę, jak Ci mózg pracuje. O czym tak myślisz? – zapytała ukochana przytulając się do mnie
-Jak myślisz, imię Adrien dla chłopca będzie fajnie?
-Już myślisz nad imieniem? – zaśmiała się
-Tak mi przyszło do głowy – spojrzałem na nią
-Będzie idealnie – powiedziała i mnie pocałowała.

Kilka miesięcy później ciąża kobiety była już bardzo widoczna, w mediach aż huczało. Wzięliśmy skromny i cichy ślub w małym kościele za miastem. Nikt o tym nie wiedział poza naszymi świadkami czyli Audrey i jej mężem Andrew, burmistrzem Paryża.
Byłem najszczęśliwszym mężczyzną ma świecie, przysięgam.
Po kolejnej kontroli u lekarza, dowiedzieliśmy się, że to będzie chłopak. Uśmiechnąłem się bo od początku przeczuwałem, że tak będzie.

Patrzyłem na Jego małą twarzyczkę na ekranie monitora.
-Hej Adrien, tu tata – powiedziałem do brzucha kobiety a ta spojrzała na mnie z uśmiechem
-Poza tym dziecko rozwija się prawidłowo, jest tylko jedna sprawa, że szyjka macicy się skraca, więc musi Pani teraz dużo leżeć i odpoczywać, żeby nie urodzić za wcześnie. -mówił lekarz.
-Dopilnuje tego – powiedziałem troskliwie
Kobieta wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się
-To teraz nie będę mogła nawet pracować – westchnęła
-Nie martw się, ja też zrobię sobie przerwę i będę się Tobą opiekować- uśmiechnąłem się

Młodość Agrest'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz