Rozdział 26

199 26 31
                                    

Uwaga!
Rozdział zawiera
sceny +18


Dwa lata później

Obudziłem się wcześnie rano, zresztą jak zawsze. Emily spała obok mnie. Byliśmy już rok po ślubie, a ciągle jeszcze nie mogłem w to uwierzyć. Czasami miałem wrażenie, ze to co się wokół mnie dzieje to jakiś sen.

Odkąd zrobiłem suknię dla laureatki Oscara , zamówienia zaczęły się sypać jedno za drugim. Raz dwa wyrobiłem sobie renomę i najbardziej znane gwiazdy chciały chodzić w moich projektach. Byłem z siebie cholernie dumny, bo to tak jakbym zrobił na złość ojcu

No właśnie... Co do ojca. W przyszłym tygodniu wychodził z więzienia. Za atak na mnie dostał dwa lata , sędzia stwierdził, że to był atak w afekcie.
Odświeżyłem się i zrobiłem kawę. Odpaliłem laptopa i przeglądałem pocztę. Byłem cholernie do tyłu z papierową robotą, przydała by mi się jakaś asystentka, żeby się w tym gównie babrać.


Po 9 gdy już kończyłem odpisywać na maile i sprawdzać umowy zeszła Emily.
-Hej – powiedziała słabo – A Ty oczywiście przy tym cholernym laptopie. – westchnęła
-Pracuje – wywróciłem oczami
-Nic nowego... – usiadła przy stole
-Muszę zarabiać, mi ojciec pieniędzy nie daje – warknąłem

Nienawidziłem tego jej wiecznego narzekania. Ona chciałby się ciągle bawić, ja chciałem zająć się karierą.
-Wyjdziemy dzisiaj gdzieś? – zapytała
-Możemy wyjść – zgodziłem sie tylko po to żeby mi dała spokój

Dziewczyna zebrała się i wyszła ze swoją matką na zakupy.
Ja zająłem się projektami i dałem ogłoszenie, ze szukam asystentki.
Pod wieczór byłem już wykończony, ale zebrałem się tak jak obiecałem swojej żonie. Starałem się być dobrym mężem, mimo tego, ze nie pokochałem jej tak jakbym tego chciał.

Zszedłem gotowy na dół, Emily mnie objęła.
-Zawsze wyglądasz tak cholernie seksownie – uśmiechnęła się  i mnie pocałowała
-Tak? To może olejemy wyjście i pójdziemy na górę?
-Nie wymigasz się, poszalejemy jak wrócimy – powiedziała

Cóż, warto było spróbować.

Dzisiaj byliśmy na gali, nienawidziłem tych wyjść... Tłumy paparazzich, którzy jak hieny tylko czekali na czyjeś potknięcie, albo na jakiś pikantny szczegół.
Najgorsze było to, że Emily uwielbiała ich drażnić, często zdradzała więcej niż bym chciał. Ja byłem typem który woli swoje życie trzymać w sekrecie, ona najchętniej wszystko wszystkim by opowiedziała.


Tak też było tym razem. Najpierw uparcie próbowali wydobyć coś ode mnie, jednak ich spławiłem. Zniknąłem tylko na chwilę i co? Już rozmawiała z tymi idiotami.
-Co Ty robisz? – zapytałem jej prawie bezgłośnie
-Panie Agreste, może opowie Pan o nowych projektach? – już się wtrącił jeden paparazzi
-Dlaczego nie pokazuje się Pan z ojcem? – zapytał drugi
-Planujecie dzieci? – zapytał jeszcze jeden
-Wychodzimy – wycedziłem przez zęby

Tak, byłem wściekły bo ile razy można przerabiać jedno i to samo?
W domu już się nie hamowałem i postanowiłem powiedzieć jej co myślę.
-Zadowolona jesteś z siebie? A może Ty to specjalnie robisz?
-Ale ja nie rozumiem o co Ci chodzi. Co w tym złego? – wzruszyła ramionami
-To serio takie dziwne, że nie chce żeby obcy ludzie wiedzieli wszystko o moim życiu prywatnym?! – krzyknąłem

Emily do mnie podeszła
-Wiesz, podnieca mnie jak jesteś taki zły... – szepnęła
-Nie zmieniaj tematu – odtrąciłem ją
-Kocie... – szepnęła gładząc mnie po szyi

Niestety, mój przyjaciel już stał na baczność. Ona miała w sobie coś co tak cholernie na mnie działało... Dziewczyna usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować. Poddałem się jej pocałunkom.

Wziąłem ją na ręce i posadziłem na stoliku. Zerwałem z niej sukienkę, niszcząc ją doszczętnie.
-Nooo, pokaż mi jaki jesteś zły – szepnęła

Położyłem ją i jedną ręką przytrzymałem jej dłonie nad głową i wszedłem w nią ostro.
Krzyknęła z rozkoszy a ja lekko przydusiłem.
-Tak, o tak Gabriel... – krzyczała

Widziałem, że już prawie doszła, więc postanowiłem się z nią podroczyć i wyciągnąłem go.
-Nie... Nie przestawaj proszę – szepnęła rozpalona -Gabriel błagam...
-Chcesz jeszcze – zapytałem pieszcząc jej sutek
-Tak... Proszę..
-A będziesz się mnie słuchać? – zapytałem
-Tak... Tylko błagam Cię...

Ponownie wszedłem w nią gwałtownie, czułem jak jest coraz bardziej wilgotna, a jej ciało drży z orgazmu. Gdy doszła wpiła się paznokciami w moje nagie plecy.

Położyłem się obok niej dysząc ciężko.
-Uwielbiam się z Tobą kochać gdy jesteś zły – powiedziała głaszcząc mnie po ramieniu – Jesteś wtedy tak ostry jak lubię.
-Czasami mam wrażenie, że jesteś nienormalna – powiedziałem

Dziewczyna się zaśmiała.
-No bo jestem – uśmiechnęła się

Spojrzała mi w oczy.
-Gabriel, ale kochasz mnie? – zapytała

Nienawidziłem tego pytania.

Nienawidziłem tego słowa...

-Emily, w końcu wziąłem z Tobą ślub....
-Ale nigdy mi tego nie mówisz..
-Brakuje Ci czegoś?
-Teoretycznie nie... Niby mi okazujesz uczucia, starasz się, kochamy się ale... Ja nie czuje, że mnie kochasz.
-Emily, jesteśmy dorośli, szczęśliwi, po co to roztrząsać?
-Może masz rację.. Ale jesteś ze mną szczęśliwy?
-Oczywiście..

Nie mogłem narzekać, miałem pracę którą na prawdę lubiłem, zarabiałem i to nie mało, miałem dobry seks...

Następnego ranka wstałem jak zawsze. Zszedłem do kuchni i zająłem się pracą. Zapowiadał się dzień jak codzień, jednak jedna wiadomość miała to zmienić.
Sprawdzałem pocztę i miałem parę maili w sprawie rozmowy o pracę.

Odpisałem na wszystkie i umówiłem się na spotkania. Miałem nadzieję, że znajdę kogoś wykwalifikowanego.

O dziesiątej do gabinetu weszła Emily.
-Hej kochanie – powiedziała, usiadła mi na kolanach i pocałowała namiętnie .
-Heeej, widzę dzisiaj w dobrym humorze – uśmiechnąłem się
-Oj tak, i napalona – szepnęła
-Ty zawsze jesteś napalona – wywróciłem oczami
-Dziwisz się? Wyglądasz tak cholernie seksownie.... – zaczęła odpinać mi koszule.
-Em... Mam pracę...
-Praca nie ucieknie przez pół godziny – powiedziała całując mnie w szyję. – Albo godzinkę...

No i co miałem zrobić? Uległem jej, jak zawsze zresztą.
Nie powiem, uwielbiałem seks z nią, wiedziała jak mnie zaspokoić, jak zrobić mi dobrze.

Gdy skończyliśmy ubrałem się szybko.
-Już wracasz do pracy? Myślałam że razem posiedzimy na chwilę... – powiedziała siedzac w bieliźnie na biurku.
-Mam za chwilę spotkanie, Ty też się ubierz. – powiedziałem chłodno

Dziewczyna niechętnie się ubrała.
-Może zrobię coś dobrego na obiad, zjemy razem? – zapytała obejmując mnie
-Jasne, czemu nie – starałem się uśmiechnąć
-Przepraszam, ja na rozmowę w sprawie pracy – do gabinetu weszła dziewczyna

Emily nie wypuściła mnie z objęć i zmierzyła ją wzrokiem.
Na oko była w naszym wieku, miała burze kruczoczarnych loków, zielone oczy, oraz, nie powiem, piękne ciało.
-Tak, proszę wejdź – powiedziałem uprzejmie – Napijesz się kawy?
-Chętnie, dziękuję. – powiedziała i usiadła na wskazanym miejscu.
-Kochanie, mogłabyś? – spojrzałem na żonę
-Oczywiście skarbie – powiedziała totalnie przesłodzonym tonem, pocałowała mnie i wyszla


Hejo kochani ❤
Dzisiaj kolejny rozdział ☺

Mam małe opóźnienie w dodawaniu ale mam nadzieję, że wybaczcie 🥺

Standardowo, dajcie znać co myślicie ❤❤❤

Młodość Agrest'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz