Otworzyła oczy, mrugając zaciekle, jeszcze nie przyzwyczajona do wpadającego przez okno światła słonecznego. Przed oczami zabłysnęły mroczki, które po kilku chwilach ustały. Lily, przecierając dłońmi swoje piwne oczy, wstała z łóżka i od razu zasłoniła kotary. Przez chwilę biła się z myślami - ,,Pójść znowu spać czy jednak nie?". Po krótkiej chwili z uśmiechem na ustach wybrała pierwszą opcję. Wiedziała, że teraz nie będą mogły przeszkadzać jej promienia wakacyjnego słońca, a rodzice w weekendy zawsze pozwalali całemu rodzeństwu Potter spać długo.
Leżała opatulona kołdrą, w wygodnym łóżku i w przyjemnej ciszy. Nie mogła jednak po raz kolejny zasnąć. Czuła, jakby powinna była coś zrobić, jakby zapomniała o jakimś ważnym obowiązku. Nie potrafiła jednak przypomnieć sobie, co takiego ważnego miało się stać 30 czerwca 2019-stego roku. ,,A może to mi się po prostu coś roi w głowie?" - pomyślała młoda Potter.
Nagle do pokoju, jak błyskawica, wlecieli Albus i James, a za nimi już bardziej spokojnie Harry i Ginny Potterowie. Wszyscy z uśmiechami na twarzy wchodzili przez próg do pomalowanego na żółto pomieszczenia. Wyglądali na bardzo podekscytowanych, a Lily niespodziewanie zaczęła rozumieć dlaczego.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI JEDENASTYCH URODZIN! - wykrzyknęła naraz cała rodzina, głosom jednak przewodniczył James, który wydzierał się w niebogłosy.
Lily podniosła się z łóżka i na nim usiadła. Na jej ustach formował się coraz większy wyszczerz. James i Albus rzucili się na nią, przyciągając ją do uścisku. Rudowłosa pisnęła, po czym zaraz wybuchła śmiechem.
- To ty jeszcze nie wstałaś z łóżka, Lily? Sowa cię nie obudziła? - spytała pani Potter, rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu listu. Podeszła do córki i objęła ją, szepcząc życzenia urodzinowe razem z jej mężem.
- Sowa? Jaka sowa? - rzekła Lily, po czym w nagłym olśnieniu wyskoczyła na równe nogi i pisnęła: - Mój list z Hogwartu! Nawet sobie nie żartuj, mamo, wiem, że to wy go macie!
- My? Sądziłem, że ty już go odebrałaś. Do naszych okien żadna sowa jeszcze nie zapukała - powiedział Harry, podchodząc do córki ze zmartwionym wzrokiem.
W pokoju nastała cisza, którą postanowił przerwać James.
- Sowa jeszcze doleci, jest dopiero ósma! Pokażmy Lily co dla niej przygotowaliśmy! - stwierdził podniecony James. Albus chciał wspomnieć, że jest już dziesiąta, jednak James zasłonił mu usta dłonią, którą chłopak strzepnął.
- Tak, chodźmy już na dół! - poparł go Al, machając energicznie przy tym rękoma.
- Najpierw to niech Lily się przygotuje - odparła spokojnie pani Potter. James jęknął, jednak pod spojrzeniem matki wycofał się z pokoju z resztą rodziny.
Lily chciała jak najszybciej ubrać się, uczesać i wykonać poranną toaletę, aby zobaczyć co przygotowała dla niej rodzina. Czuła ogromną ekscytację, podniecenie, szczęście, ale również iskierkę niepokoju, która sprawnie była zagłuszana przez inne emocje. Najszybciej jak umiała ubrała białą sukienkę w złote kwiatuszki, uczesała włosy i pozostawiła je rozpuszczone oraz wykonała wszystkie rzeczy, jakie zazwyczaj robiła podczas porannych przygotowań. Ze zdecydowanie za szybko bijącym sercem zeszła po schodach na dół, gdzie dołączył do niej jej tata.
- Gotowa? - zapytał, kładąc jej dłonie na ramiona.
- Jak nigdy dotąd - odpowiedziała, powoli wypuszczając z ust powietrze.
Przeszli krótkim korytarzem w stronę salonu połączonego z jadalnią, skąd dochodziły szmery. Harry, ostatni raz spojrzawszy na córkę, nacisnął klamkę i otworzył drzwi do pomieszczenia. To, co zobaczyła Lily, wzniosło w jej ciele fajerwerki ekscytacji i radości. Cały pokój udekorowany był baldachimami we wszystkich kolorach tęczy. Balony unosiły się w powietrzu, tak samo jak konfetti, które nie upadało na podłogę. Na środku pokoju stali Ron, Hermiona, Rose i Hugo, a koło nich Bill, Fleur i ich dzieci: Victoire, Dominique i Louis. Potterowie, oprócz Harry'ego, który stał z Lily, również uczestniczyli w tym posiedzeniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/272830924-288-k719221.jpg)
CZYTASZ
Bez magii ▪ Scorily
FanfictionJedyna córka znanego na całym świecie Harry'ego Pottera nagle nie zjawia się na peronie 9 i ¾, a później w Wielkiej Sali w Hogwarcie, niepodobnie do wszystkich magicznych dzieci w jej wieku. Prawie cała żyjąca nowymi plotkami Wielka Brytania zastana...