Rozdział 8. Zmiany

120 17 94
                                    

- Ach, Lily, nie wiem co robić. Kompletnie przepadłam!

Te słowa wydobyły się z ust Georgii, która leżała na swoim łóżku, cała na nim rozłożona. Lily, która przyszła odwiedzić ją tego dnia lata, siedziała na fotelu i robiła za psychologa Gii, przynajmniej tak to wyglądało. 

Nie było się co dziwić, że młoda panienka Rowley potrzebowała psychologa. Tuż po rozpoczęciu wakacji i przyjechaniu Georgii do domu jej uczucia do pewnego chłopaka z wiecznie zmierzwionymi włosami zaczęły niebezpieczne rosnąć, aż w końcu wybuchły - i biedna panna Rowley się zakochała. 

I oczywiście Georgia musiała się z tego zwierzyć Lilce. Młoda Potter traktowała to na początku niezmiernie poważnie, ale z czasem, gdy minęło już kilkanaście dni od rozpoczęcia wakacji i Gia wciąż zawodziła o swoich uczuciach, rudowłosa miała dość. Słowa kompletnie przepadłam idealnie oddawały sytuacje Georgii - bo jak Lily sądziła, ona chyba naprawdę była zakochana. 

- Więc powiedz mi jeszcze raz, dlaczego nie chcesz mu o tym powiedzieć? - spytała Potter, patrząc na Georgię leżącą w pozycji rozgwiazdy na niebieskiej pościeli. 

- Bo to oczywiste, że on nie odwzajemnia moich uczuć! Lily, no pomyśl tylko! Nie ma mnie tutaj dziesięć miesięcy w roku, spotykamy się tylko na dwa miesiące, podczas których on jeszcze wyjeżdża na wakacje, tak jak ja, więc to też nie są pełne dwa miesiące... W dodatku on jest w Dolinie dopiero trzy lata. Jak Max mógłby mnie kochać? - zawodziła czternastolatka, co jej przyjaciółka skomentowała ciężkim westchnięciem. 

- Nie wiem, Gia - odparła jej Lily. - Może gdybyś mu to powiedziała... jakoś inaczej by na ciebie spojrzał? To znaczy nie jak na przyjaciółkę, tylko jak na... potencjalną dziewczynę?

- Potencjalną dziewczynę? Nie żartuj sobie ze mnie Lilka! - zawołała poważnym głosem Gia. 

- Nie żartuję, po prostu nie znam się na takich sprawach, wiesz przecież - mruknęła Lily.

Georgia westchnęła, po czym zatopiła się w swoich myślach. 

- Hej, Lily, to może to ty coś czujesz do Maxa? - spytała Gia po chwili, podnosząc głowę i patrząc na Lily. Jej słowa nie zabrzmiały wcale zazdrośnie czy wrednie - raczej troskliwie.

- No co ty! Ja go jak brata traktuję, nie jak potencjalnego chłopaka - mruknęła Lily. - Skąd taka myśl?

- No bo jakaś nie w humorze jesteś...

- Po prostu, nie obraź się Gia, mam troszkę dość twojego zawodzenia o miłości. To znaczy... odkąd przyjechałaś z Hogwartu nie mówisz o niczym innym. Rozumiem, że to musi być dla ciebie jakoś bardzo, eee, emocjonujące, ale zachowujesz się, jakby twoje życie opierało się tylko na tej miłostce. 

- Rozumiem - odparła tylko Gia, uśmiechając się słabo. - Przepraszam. To po prostu... no wiesz, nie mam z kim o tym porozmawiać. Tata jest ciągle w pracy, mama zajmuje się moim młodszym rodzeństwem... Inne koleżanki by mnie nie zrozumiały, no a ty jesteś moją przyjaciółką. 

- A w Hogwarcie? Nie masz się tam komu zwierzyć? - spytała Lily. 

- A myślisz, że w Slytherinie ktoś będzie chciał słuchać o mojej miłości do mugola? - odpowiedziała kolejnym pytaniem Georgia.

I rzeczywiście, w domu Georgii raczej nikt by nie chciał o tym słuchać. Dziewczyna dwa lata temu przydzielona została do Slytherinu, gdzie oczywiście bardzo pasowała - była sprytna, przebiegła, ambitna i braterska, czyli posiadała wszystkie cechy, aby się tam dostać. Wybór tiary przydziału był za to zaskoczeniem dla rodziny Georgii - jej starsi bracia obaj zostali przydzieleni do domu Helgi Hufflepuff i spodziewano się, że ona również tam trafi.

Bez magii ▪ ScorilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz