Kiedy święta w Norze się kończyły, jedynie połowa gości wracała do siebie - niektórzy spali w Norze. Niestety dom rodzinny Weasley'ów nie był na tyle duży, by pomieścić wszystkie osoby. Wtedy zazwyczaj, aby nie rozdzielać za bardzo rodziny, gości dzielono na dwa domy - Norę i dom cioci Angeliny i wujka Georga.
Tego roku postawiono podzielić się na młodzież i dorosłych - młodsi (oczywiście wraz z osobami pełnoletnimi, takimi jak James czy Dominique) mieli spędzić noc w domu Roxanne i Freda, dorośli zaś w Norze. Lily niezwykle się podobał na ten pomysł - spędzenie czasu wraz z kuzynostwem było dla niej wspaniałą zabawą.
Dziewczęta spać miały w pokoju Roxanne, chłopcy u Freda. Oboje mieli duże i przestronne pokoje, przez co wszyscy mogli się w nich zmieścić (co oczywiście nie obeszło się bez problemów).
Pokój Roxanne znajdował się na piętrze domu jej rodziny. Na wprost drzwi znajdowały się dwa ogromne okna, przez które widoczne było nocne niebo z gwiazdami, a miejsca pod nimi były zapełnione pufami i poduszkami, na których można było usiąść. Łóżko właścicielki pokoju znajdowało się w rogu pod oknem po lewej, biurko zaś z szafą, komodami i innymi meblami umiejscowione pod prawą ścianą. Aktualnie po lewej na podłodze leżały dwa, dwuosobowe materace, gdzie spać miały kuzynki Roxanne.
Cały pokój był utrzymany w kolorach granatu i czerwieni, miał jasne ściany i ciemną podłogę. Na jednej z komód stało akwarium z ropuchą dziewczyny (nazwanej Freddy, po jednym z ulubionych wokalistów Roxanne), a o ścianę oparta była gitara, na której nastolatka umiała grać. Lily aktualnie siedziała na krześle obrotowym bez oparcia, na którym jej nieco poplątanymi przez koka włosami zajmowała się Roxanne, gdy w tle leciały przeboje Queen, Beatlesów oraz Davida Bowiego.
- Liluś, w czasie, kiedy ja będę się zajmować twoją rudą główką, może opowiesz nam o Scorpiusie? - zapytała Roxanne z wymownym uśmiechem, przeczesując szczotką włosy kuzynki.
- O tak, powiedz nam! - zawołała Lucy, a poparła ją jej siostra bliźniaczka, z którą zajadała się słodyczami na poduszkach pod oknami, obie już przebrane w piżamy.
- A co tu opowiadać? Już wszystko zapewne usłyszałyście od mojej mamy, która cieszy się tym wszystkim chyba bardziej niż ja sama - odparła z uśmiechem Lily.
- Wcale że nie, ja o niczym nie słyszałam - rzekła Dominique, wylegująca się już na łóżku Roxanne. Nie była to może prawda, bo pani Potter tak zawzięcie plotkowała wraz ze swoją mamą i panią Tonks o związku córki, że chyba każdy mógł usłyszeć choć trochę ich gadaniny.
- Jestem za bardzo zmęczona by o tym opowiadać, wybaczcie - powiedziała Lily.
- Ale nie jesteś zbyt zmęczona, by rozmawiać z nami na temat różnych innych tematów? Nie zasypiasz tam czasem, gdy Roxanne rozczesuje ci włosy? - zapytała Lucy z ślizgońskim, przebiegłym uśmiechem.
Kuzynki wybuchły śmiechem, a Lily zarumieniła się i już nie odpowiedziała.
Rose w tym czasie, aby zająć myśli czymś innym niż Scorpiusem i Lily, przechadzała się wzdłuż półki na książki Roxanne. Zerkała na każdy tytuł, a jako wielka fanka lektur z dumą musiała przyznać, że większość tych utworów już czytała.
- ,,Małe kobietki"? Roxanne, nie wierzę, że to przeczytałaś! - zawołała Rose, biorąc do ręki wspomniane dzieło.
- Molly mnie zmusiła. Ale nawet mi się podobało. Nie moje klimaty, ale ubóstwiam Lauriego i Josephine.
- Sądziłam, że po twojej krytycznej recenzji ,,Dumy i uprzedzenia" już nie czytasz tego typu książek - rzekła Lily, zdziwiona.
- Ale Molly i tak mnie przekonała. Zresztą, powiedziała mi, że sama kochasz tą książkę. Podobno po przeczytaniu trzeciej części wypłakiwałaś sobie oczy przez twojego Johna Brooka - dodała Roxanne, śmiejąc się, a Lily się zarumieniła ze wstydu i jej kąciki ust mimowolnie uniosły się do góry.
![](https://img.wattpad.com/cover/272830924-288-k719221.jpg)
CZYTASZ
Bez magii ▪ Scorily
FanfictionJedyna córka znanego na całym świecie Harry'ego Pottera nagle nie zjawia się na peronie 9 i ¾, a później w Wielkiej Sali w Hogwarcie, niepodobnie do wszystkich magicznych dzieci w jej wieku. Prawie cała żyjąca nowymi plotkami Wielka Brytania zastana...