Czując jak moja ręka po mału umiera przez mocne ściskanie jej, Kang z coraz to szybszym krokiem prowadził mnie do nieznanego mi miejsca.
Znajdowaliśmy się gdzieś zza szkołą, tuż przy dużych kontenerach na śmieci, a tuż obok nich połamane, lub zdrapane ławki z wyzwiskami.
— Yeosang... — Zatrzymałem chłopaka, gdy moja ręka już ledwo funkcjonowała z niedotlenienia.
— Siadaj — Rozkazał wskazując na krzesło — Na co czekasz?
Nie chcąc denerwować go mocniej od razu sie posłuchałem i umiejscowiłem się na jednym z podpisanych krzeseł.
— Co było takiego ważnego by mnie tu zaciągnąć? — Zapytałem z lekką kpiną w głosie.
— Nie słyszałeś? — Zdziwił się — Wszyscy gadają tylko o tobie i o jakimś San'ie!
— Jak to gadają? — Wstałem gwałtownie z krzesła lecz, gdy zobaczyłem wzrok chłopaka od razu odwróciłem na wcześniejsze miejsce — Poznaliśmy się na poprzedniej lekcji!
— To zapytam dokładniej... Co takiego robiłeś że wszyscy gadają, że z nim kręcisz?!
Na te słowa przypominały mi się poprzednie lata, gdzie nieważne kto ze mną siedział to był wyzywany, że zadaje się ze mną i na pewno coś ze sobą kręcimy. Nienawidziłem i dalej nienawidzę tych wspomnień.
— Co tym razem? — Zapytałem z lekkim smutkiem.
— Na internetowej gazetce widnieje twoje zdjęcie i tego nowego ucznia. Szczerzysz się na nim jak głupi, on z resztą też-
— On nie jest głupi — Przerwałem mu.
— Wracając. Piszą, że znalazłeś sobie nowego kochanka, a to prawdopodobnie nie koniec — Zacytował.
— Dlaczego i kiedy sto napisali... — Chwyciłem się za bolącą już głowę od nadmiaru informacji.
— Myślisz czemu tyle dziewczyn zebrało się wokół niego? — Skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej — Prawdopodobnie żądają mu pełni nieprzyjemnych pytań na twój i jego temat.
— Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego go zostawiliśmy?! — Ponownie wstałem mając nadzieję wyjścia.
— Przestań Wooyoung — Zatrzymał mnie — Najważniejsze byś teraz ty był bezpieczny, nie pamiętasz już jak cię pobili?
— Może i mnie pobili, ale nie chce by ktoś przeze mnie znowu ucierpiał, a zwłaszcza, gdy ta osoba byka wobec mnie miła.
— Wooyoung! — Jego głos coraz bardziej się podnosił, a moje serce zaczynali łamać się na kawałki — Oni nic mu nie zrobią! Ocknij się! Żeby być bohaterem, musisz sam najpierw przeżyć!
— Zachowujesz się jak nie wiadomo jaka dorosła osoba — Odepchnąłem go lekko chcąc by południk swój uścisk na moich ramionach — To boli.
— Puszczę cię, jeżeli się ogarniesz.
— Yeosang! — Nie wytrzymałem. Wszystkie emocje, te źle i te dobre, zaczęły wychodzić ze mnie pod postacią niezrozumiałego wybuchu — Dziękuję że się o mnie troszczysz, ale tak nie można!
— To wolisz znowu wylądować z siniakami oraz stanem krytycznym na oddział?!
— Wooyoung! Yeosang! — W tym momencie dziękowałem Bogu że inna osoba tu się zjawiła — Szukałem was!
— Cześć Yunho — Mruknąłem pod nosem w dalszym ciągu starając się rozluźnić jego ścisk.
— Co wy tutaj robicie? — Zdziwił się widząc naszą pozycję — Chcieliście się całować? Przeszkodziłem wam?
CZYTASZ
ʟᴏᴠᴇ ғʀᴏᴍ ᴅʀᴇᴀᴍ | ᴡᴏᴏsᴀɴ (✓)
FanfictionSen nie raz płata nam figle, pokazuje rzeczy, momenty, a nawet ludzi. W większości są to szczęśliwe rzeczy, o których pragniemy w głębi duszy. Ale co by się stało gdyby sen stał się rzeczywistością?