Serce nie sługa. Nie postąpi tak jakbyś chciał. Można rzec, że serce robi wszystko za nas, nawet jeżeli o tym nie chcemy. Niekontrolowane szybsze bicie serca, czy też wywoływanie rumieńców.
To wszystko dzieje się przez ten jeden narząd, chociaż gdyby nie on to nie moglibyśmy funkcjonować, a co gorsza żyć.
Dlatego stojąc tak blisko chłopaka czujem się tak bardzo bezsilny. Z jednej strony chciałem szybko odskoczyć od chłopaka i uciec, lecz z drugiej strony czułem jak rozkosz pochłania moje ciało nie pozwalając mi się ruszyć.
Kiedy nasze oczy się spotkały po raz pierwszy w ławce myślałem, że dalej śnię. Przyglądałem mu się z każdej możliwej strony, to na lekcji czy przerwie. Za każdym razem gdy odwracał się do mnie czułem się jak nigdy wcześniej.
Dlaczego tak czuję... Czy ja-
— Wooyoung? — Rozbudził mnie San, lekko otrząsając mnie — Wszystko w porządku?
— T-tak — Zrobiłem niespodziewany krok w tył — Naprawdę dziękuję ci za wszystko, ale myślę że powinienem iść do domu i-
— Zostawiasz mnie? — Jego oczy wyglądały tak bardzo nierealnie — Myślałem, że pomożesz mi w odnalezieniu się w tej szkole...
Widząc jak chłopak posmutniał, nie mogłem tego zrobić. Chociaż wyglądałem jak siedem nieszczęść, wiedziałem, że nie mogę go zostawić. Wręcz nie chciałem.
— No dobrze, ale jeżeli Min się mnie uczepi to-
— To ci pomogę — Uśmiechnął się podchodząc do lustra. Delikatnie przeczesał swoje włosy, pokazując mi idealnie zarysowaną szczękę.
— Dzięki — Powtórzyłem jego kroki i również spojrzałem na swoje odbicie — Cały makijaż zniknął i to za sprawą kilku kropel...
— Moim zdaniem wyglądasz ładniej bez niego — Nie odwracając wzroku od swojego odbicia ponownie przeczesał swoje włosy, tym razem dwoma rękami, przez co zauważyłem jego dobrze wyrzeźbione ramiona.
— Trenujesz? — Spytałem nie myśląc o konsekwencjach.
— Taekwondo, ale to dlatego, że mój ojciec prowadzi zajęcia — Spojrzał przez chwilę na mnie — A ty?
— Jedynie tańczę, ale ostatnio nie mam siły na to.
— Przez tamtych zwyroli? — Zaprzestał jakiegokolwiek ruchu.
— Nie tylko — Spuściłem głowę, lecz po chwili podniosłem ja z wielkim uśmiechem — Ale czuję się już dobrze, dzięki tobie...
— Miło mi to słyszeć — Poklepał mnie po ramieniu mijając mnie — Mam nadzieję, że będziemy kiedyś mogli razem coś zatańczyć — Puścił mi ledwo widoczne oczko, a ja w środku rozpływałem się jak masło.
— Ja bardzo chętnie — Podskoczyłem w miejscu i nie chcąc iść sam podbiegłem powoli do wychodzącego z pomieszczenia chłopaka — Nie chciałeś się załatwić?
— Jakoś nie ufam tym toaletą — Zaśmiał się pod nosem.
W dalszym ciągu nie mogłem uwierzyć co się stało, dlaczego wszystko jak na razie się układa. Musi być haczyk. Jeżeli tyle się dobrego dzieje na raz, to zło przyjdzie z podwójną, a nawet potrójna siłą...
CZYTASZ
ʟᴏᴠᴇ ғʀᴏᴍ ᴅʀᴇᴀᴍ | ᴡᴏᴏsᴀɴ (✓)
FanficSen nie raz płata nam figle, pokazuje rzeczy, momenty, a nawet ludzi. W większości są to szczęśliwe rzeczy, o których pragniemy w głębi duszy. Ale co by się stało gdyby sen stał się rzeczywistością?