-7-

216 24 83
                                    

Serce nie sługa. Nie postąpi tak jakbyś chciał. Można rzec, że serce robi wszystko za nas, nawet jeżeli o tym nie chcemy. Niekontrolowane szybsze bicie serca, czy też wywoływanie rumieńców.

To wszystko dzieje się przez ten jeden narząd, chociaż gdyby nie on to nie moglibyśmy funkcjonować, a co gorsza żyć.

Dlatego stojąc tak blisko chłopaka czujem się tak bardzo bezsilny. Z jednej strony chciałem szybko odskoczyć od chłopaka i uciec, lecz z drugiej strony czułem jak rozkosz pochłania moje ciało nie pozwalając mi się ruszyć.

Kiedy nasze oczy się spotkały po raz pierwszy w ławce myślałem, że dalej śnię. Przyglądałem mu się z każdej możliwej strony, to na lekcji czy przerwie. Za każdym razem gdy odwracał się do mnie czułem się jak nigdy wcześniej.

Dlaczego tak czuję... Czy ja-

— Wooyoung? — Rozbudził mnie San, lekko otrząsając mnie — Wszystko w porządku?

— T-tak — Zrobiłem niespodziewany krok w tył — Naprawdę dziękuję ci za wszystko, ale myślę że powinienem iść do domu i-

— Zostawiasz mnie? — Jego oczy wyglądały tak bardzo nierealnie — Myślałem, że pomożesz mi w odnalezieniu się w tej szkole...

Widząc jak chłopak posmutniał, nie mogłem tego zrobić. Chociaż wyglądałem jak siedem nieszczęść, wiedziałem, że nie mogę go zostawić. Wręcz nie chciałem.

— No dobrze, ale jeżeli Min się mnie uczepi to-

— To ci pomogę — Uśmiechnął się podchodząc do lustra. Delikatnie przeczesał swoje włosy, pokazując mi idealnie zarysowaną szczękę.

— Dzięki — Powtórzyłem jego kroki i również spojrzałem na swoje odbicie — Cały makijaż zniknął i to za sprawą kilku kropel...

— Moim zdaniem wyglądasz ładniej bez niego — Nie odwracając wzroku od swojego odbicia ponownie przeczesał swoje włosy, tym razem dwoma rękami, przez co zauważyłem jego dobrze wyrzeźbione ramiona.

— Trenujesz? — Spytałem nie myśląc o konsekwencjach.

— Taekwondo, ale to dlatego, że mój ojciec prowadzi zajęcia — Spojrzał przez chwilę na mnie — A ty?

— Jedynie tańczę, ale ostatnio nie mam siły na to.

— Przez tamtych zwyroli? — Zaprzestał jakiegokolwiek ruchu.

— Nie tylko — Spuściłem głowę, lecz po chwili podniosłem ja z wielkim uśmiechem — Ale czuję się już dobrze, dzięki tobie...

— Miło mi to słyszeć — Poklepał mnie po ramieniu mijając mnie — Mam nadzieję, że będziemy kiedyś mogli razem coś zatańczyć — Puścił mi ledwo widoczne oczko, a ja w środku rozpływałem się jak masło.

— Ja bardzo chętnie — Podskoczyłem w miejscu i nie chcąc iść sam podbiegłem powoli do wychodzącego z pomieszczenia chłopaka — Nie chciałeś się załatwić?

— Jakoś nie ufam tym toaletą — Zaśmiał się pod nosem.

W dalszym ciągu nie mogłem uwierzyć co się stało, dlaczego wszystko jak na razie się układa. Musi być haczyk. Jeżeli tyle się dobrego dzieje na raz, to zło przyjdzie z podwójną, a nawet potrójna siłą...

ʟᴏᴠᴇ ғʀᴏᴍ ᴅʀᴇᴀᴍ | ᴡᴏᴏsᴀɴ (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz