Rozdział 2

275 27 8
                                    

Zerwałam się z łóżka i w tym momencie wszystkie światła sie pozapalały. Dalej nie potrafiłam panowac nad mocami w czasie przypływu adrenaliny, niedobrze. Rozejrzałam się wokól w poszukiwaniu źdródła wydobytych przed chwilą słów. Pokój był pusty.

****

Rano byłam kompletnie wyczerpana. W nocy nie zmrużylam oka. Tak strasznie się wystraszyłam, bo nigdy wczesniej nie doświadczyłam czegoś tak realistycznego. To była zupełna nowość. Juz sama nie wiedziałam czy działo się to naprawde czy może były to tylko wytwory mojej wyobraźni. Musiałam pójść się zrelaksować, a najlepszym wyjsciem była kąpiel. Poszłam do łazienki i zaczełam lać do niej wodę, cicho nucąc moja ulubioną piosenkę . Zdjęłam ciuchy, a gdy wanna napełniła się odpowiednio po same górne brzegi, weszłam i połozyłam się w niej. Byłam wtedy całkowicie zrelaksowana, aż do chwili...
- Skylar! Spóźnisz się do szkoły! - Dobiegł mnie krzyk mamy z dołu.
Cholera, zapomniałam, że przerwa dobiegła już końca.
- Wspaniale. - mruknełam - Już lece! - krzyknełam, po czym wyskoczyłam z wanny. Za pomocą moich zdolności mogłam robic kilka rzeczy na raz. Pędzle same wiedziały jak powinny mnie umalowac a włosy ułożyły sie doskonale. Szybko pobiegłam do pokoju i wziełam pierwszą lepszą sukienkę, która okazała sie być nie za długa , czarna i posiadała na plecach złoty zamek - skromna ale elegancka , po prostu idealna na dziś . Zeszłam na dół i załozylam obcasy. Wygladałam przyzwoicie. Moze i miałam byc Liderka, może i mój świat był nieco inny, ale bardzo lubiłam normalny świat - świat nastolatków. Podobało mi się to, że inni nie mają zmartwień, że nie muszą zmagać się z tym, z czym ja muszę. Lubiłam chodzić do szkoły, bo był to dla mnie pewien rodzaj zapomnienia. Oczywiście to ja wyszłam z tą inicjatywą , mama była przeciwna, ale zmieniła zdanie widząc moje zdeterminowanie. Zawsze byłyśmy sobie bliskie, traktowałysmy sie raczej jak przyjaciólki niż jak córka i mama.
- Hej, kochanie. - powiedziała mama wchodząc do korytarzyka, zmarszczyła lekko brwi. - Coś nie najlepiej dziś wygladasz, czy cos sie stało? - spytała zmartwiona.
- Po prostu źle spałam. - posłałam jej lekki uśmiech. - Ostatnio coś mnie męczy. - palnełam bez zastanowienia. Mimo, że nie miałam prawie żadnych tajemnic przed mamą, to jakoś nie miałam ochoty dzielić się z nią swoimi snami.
- Co takiego? - spytała wyraźnie zaciekawiona.
- Ja... to chyba ten stres przed rytuałem. Jeszcze nigdy nie widziałam Anioła. - w sumie było w tym troche prawdy.
- Oh, skarbie. Nie przejmuj się tym, masz jeszcze pół roku, każda Liderka musi zrobić to, co do niej należy. Traktuj to jako swój obowiązek i nie obwiniaj się, a wszystko będzie dobrze. - przytuliła mnie.
- Dzięki, mamo. - odwzajemniłam uścisk. - Dobra, muszę lecieć, bo spóźnie się całkowicie.

****

W szkole jak zwykle panował chaos. Wszędzie do okoła było pełno uczniów, którzy po sporej przerwie musieli nadrobic najwyraźniej zaległości w plotkowaniu. Nigdy nie należałam do osob, które uważają za swoj priorytet życiowy obrabianie tyłka innym - to zwykła strata czasu, miałam ważniejsze problemy na głowie. Duzo razy slyszalam plotki o sobie, ale starałam sie je ignorowac, ze względu na moce - musiałam nad nimi panować no i nie mogłam sie denerwowac a szkoła była dobrym miejscem nad ćwiczeniem tego.
Dochodząc do swojej szafki, spostrzegłam Hailey, która najwyraźniej na mnie czekała. Gdy tylko mnie zobaczyła, machając rękami na wszystkie strony i piszcząc głośno rzuciła sie na mnie unieruchamiając w żelaznym uścisku.
- Cześć Sky! Tęskniłam za Tobą, gdzieś ty była przez ostatni tydzień?! - Była jedna z niewielu osób, ktore nazywały mnie Sky a nie Skylar.
- Siemka Hailey. - posłalam jej uśmiech. - Byłam nieco zajęta. - wyminęłam jej odpowiedź. - Tez za Tobą teskniłam kochana. - dziewczyna uśmiechneła się szeroko.
- Jak dobrze Cie widzieć! Wiem , ze nie lubisz plotek, ale musze Ci koniecznie coś zdradzić! - zaczeła skakac i klaskać w dłonie a usmiech nie schodził jej z twarzy. - Mamy nowego kolege w klasie! Nazywa sie Kyle i jest nieziemsko boski! Ale chodzi z nami tylko na matme, która mamy zaraz, więc chodź! Musisz go zobaczyć. - zaczęła ciągnać mnie za ręke. Hailey była moją najlepszą przyjaciółką i wiedziała o mnie wszystko - dosłownie , gdyż za pól roku  miała zostać jedną z 10 przedstawicielek, ja Liderką.  Cieszyłam sie, ze mam choć jedną osobę, która mnie rozumie. - No chodź! Szybciej. - ponaglała.
Wyciagnęłam z szafki szybko książki od matmy i razem udałyśmy się do klasy. Zajęłysmy miejsca w ostatnim rzędzie i zaczęłyśmy rozmawiać. Byłyśmy tak zajęte sobą, że nawet nie zorientowałyśmy się kiedy zadzwonił dzwonek i nauczyciel wszedł do klasy.
- Witam wszystkich po przerwie. Mam nadzieję, że odpoczeliście, bo przed nami masa nauki - rzekł pan Collins. - Aa właśnie, prosze o całkowitą uwage!  Chciałbym wam przedstawić nowego ucznia , oto Kyle Cooper. - w tym momencie spojrzałam na środek klasy, gdzie stał nowy uczeń. Zamarłam. Te same ciemne oczy ze snów teraz wpatrywały się we mnie.

________________

No i jest 2 rozdział jeeej ! ^^

Co o nim myślicie?

+

Dziękuje za ponad 70 wyświetleń. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!

Sciskam, narazka

From EdenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz