==POV DREAM==
Obudziły mnie odgłosy dobiegające z kuchni. Była jakoś 7 rano ale nie byłem zmęczony. Powoli wstałem z kanapy na której spałem z Georgem tak, aby go nie obudzić i poszedłem w stronę kuchni, żeby zobaczyć kto tak hałasuje.
-Sap...?- Wchodząc do kuchni zobaczyłem Karla siedzącego na blacie całującego się z Nickiem.
-P-przepraszam nie chciałem wam przeszkadzać - powiedziałem, odwracając wzrok od chłopaków.
-nic nie szkodzi - powiedział Karl schodząc z blatu.
-szklanka nam spadła, obudziliśmy tym was?
-George'a nie. Gdzie Reszta? - zapytałem.
-Są w sklepie. Nic nie masz w lodówce przydałyby się jakieś zakupy - odpowiedział mi Karl.
-Nie specjalnie są mi potrzebne zakupy. Ciągle jemy z George'm w restauracji albo coś zamawiamy. To niewazne... - zamyśliłem się. Gdyby nie Karl to byłaby ta okazja, kiedy mogę porozmawiać z przyjacielem o tym co ostatnio się stało. Musiałem się mu wyżalić, poza tym był dobrym doradcą no i ufałem mu jak nikomu innemu. Może Karl się nie obrazi jeśli na chwilę "porwę" jego chłopaka.
-uhm sap mozemy pogadać? - spojrzałem na Nick'a z lekkim zmieszaniem.
-Jasne, coś się stało? - zapytał z uśmiechem.
-Nie...znaczy tak, po prostu chodź. Wybacz Karl, zaraz przyjdzimy - pociągnąłem Sapnapa za rękaw i uśmiechnąłem się do Karla.
Poszliśmy do pokoju Sapnap'a. Ja usiadłem na łózku a Nick na krześle od biurka.
-No więc... pamiętasz jak chciałem od ciebie numer do George'a? - zacząłem.-no tak pamietam.
-wziąłem go sam i zrobiłem coś głupiego... nie powiedziałem mu o tym, że to ja i podałem się za jakąś "różę". Pisałem z nim dosyć dlugo jako osoba, którą zna, ale... nie zna. Rozumiesz? - zapytałem zdyszany przez brak czasu na oddech.
-yhm nie do końca. - odpowiedział Sapnap, patrząc na mnie jak na wariata.
-nieważne, ostatnio usunąłem z jego telefonu mój numer i-
-chwila, chcesz mi powiedzieć, że oklamałeś swojego chłopaka? - przerwał mi Nick.
-tak, ale wiesz ja nie wiedziałem, że my bedziemy razem a potem po tych chwilach, które z nim spedziłem nie myślałem o tym w tak poważny sposób...
-no dobrze rozumiem... co sie stało po tym jak usunąłeś ten numer?
-Znałem numer George'a i podałem go Sarah - spojrzałem w podłogę.
-Sarah...?
-Przyjaciółka byłej dziewczyny George'a...
-Podałeś jej numer George'a? Co ty zrobiłeś Clay - powiedział załamany brunet skrzywiając minę.
-Posłuchaj, ona to wykorzystała i wmówiła George'owi, że to ona jest różą. Nie chciałem żeby to tak wyszło... najgorsze jest to, że George pewnie jest przekonany, że przez cały czas pisał z tą wiedźmą...
-namieszałeś stary... powiedz mu, że ty byłeś tym, z którym pisał, powiedz mu wszystko co się stało.
-to wszystko moja wina... jeszcze ta cała drama w restauracji... co jeśli on się na mnie za to obrazi? lub gorzej... co jeśli nie będzie chciał mnie znać? - spanikowałem. Chciałem przemyśleć każdą możliwą opcję, ale kilka z nich do mnie nie docierało. Jeśli chłopak rzeczywiście by mnie zostawił? co ja bez niego bym zrobił? ...Nic.
CZYTASZ
You remind me of such a rose !DNF!
FanficW tej książce znajdują się wątki, których ktoś może nie lubić/ nie popierać: ^homoseksualizm ^krwawe sceny ^przekleństwa (niedużo) ^18+ ^shipy takie jak: DreamNotFound KarlNap