26

840 70 63
                                    

==POV GEORGE==

- Karl, powiesz mi co się stało? - zapytałem zapłakanego chłopaka.

- To nic takiego nie martw się - uśmiechnął się brunet.

- Hej w końcu przyszły te spodnie dresowe które ci się podobały Karl - powiedział Sapnap wchodząc do pokoju.

- Oh to świetnie.

- Pójdę już się położyć... jest już późno i jestem zmęczony - powiedziałem rzucając ostatnie spojrzenie Karl'owi i opuszczając głowę.

- George? Wszystko okej? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć - zatrzymał mnie Nick.

- Tak, wiem i chciałbym ale ja po prostu nie mam na to sił.

Poszedłem do pokoju Dream'a. Nie minęło nawet pięć minut a już ktoś coś chciał ode mnie. Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że ktoś do mnie dzwoni o tej godzinie.

- George musimy porozmawiać, przyjedź jutro jak najszybciej.

- Jasne, oczywiście, że przyjadę - odpowiedziałem.

Obudziłem się o prawie dziewiątej. Od razu zacząłem się przygotowywać, aby wyjechać z domu. Udało mi się zaoszczędzić trochę czasu, bo nie zjadłem śniadania.

- Sapnap wstawaj musisz mnie gdzieś zawieźć - powiedziałem wchodząc do pokoju Nick'a.

Był ledwo przytomny. Zazwyczaj wstawał w późniejszych godzinach, ale tak jest jak człowiek chodzi spać o czwartej albo nawet piątej nad ranem.

Nie czekałem zbyt dlugo. Sapnap ubrał się i wziął na drogę kanapkę.

- No więc dzisiaj masz spotkanie z Olivią. Nie mogła cię wcześniej wyciągnąć z domu? A dla Dream'a już czasu nie masz - powiedział złośliwie Sapnap kiedy staliśmy na światłach, rozglądając się za oknem.

- Mógłbyś przestać? Mam tego już dość. Przecież to ciebie Dream w ogóle nie interesuje. Nie odwiedzasz go wcale jedynie w sprawach własnych. Jak ty to robisz? - powiedziałem równie złośliwym tonem również rozglądając się dookoła.

- Myślisz, że mi jest łatwo tak? Wiesz co? To wszystko twoja wina. Ten pieprzony wypadek, ta cała Sarah, Lucas wszystko to twoja wina! Niepotrzebnie w ogóle przylatywałeś na Florydę. - oznajmił chłopak, dodając wściekłe gazu.

Zaniemówiłem. Nie sądziłem, że Sapnap mógł być tak podły w najtrudniejszym dla mnie momencie.

Dotarliśmy na miejsce nie odzywając się do siebie. Żaden z nas nie był w stanie wypowiedzieć chociażby głupiego "przepraszam".

Wbiegłem do budynku i od razu udałem się tam, gdzie miałem przyjść.

Zapukałem do drzwi a zaraz po tym usłyszałem "proszę".

- George... świetnie, że przyszedłeś. Muszę cię poinformować o czymś o czym powinieneś wiedzieć. W sumie już od dawna... - powiedział zmartwiony Techno.

- Dobrze, słucham cię

- Tak naprawdę wyniki badań twoje i Dream'a się zgadzają i pozwalają na przeszczep, ale nie mogłem ci powie-

- Że co?! Techno co ty mówisz w ogóle? Jak to nie mogłeś mi powiedzieć? - gwałtownie wstałem z miejsca opierając się o biurko chłopaka.

- Dream powiedział, że tak będzie lepiej dla każdego, wybacz George...

Po jego słowach wybiegłem z gabinetu i jak najszybciej udałem się do sali, gdzie przebywał Dream.

- George, przyszedłeś cześć - uśmiechnął się szeroko blondyn.

You remind me of such a rose !DNF!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz