==POV GEORGE==
- Karl, powiesz mi co się stało? - zapytałem zapłakanego chłopaka.
- To nic takiego nie martw się - uśmiechnął się brunet.
- Hej w końcu przyszły te spodnie dresowe które ci się podobały Karl - powiedział Sapnap wchodząc do pokoju.
- Oh to świetnie.
- Pójdę już się położyć... jest już późno i jestem zmęczony - powiedziałem rzucając ostatnie spojrzenie Karl'owi i opuszczając głowę.
- George? Wszystko okej? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć - zatrzymał mnie Nick.
- Tak, wiem i chciałbym ale ja po prostu nie mam na to sił.
Poszedłem do pokoju Dream'a. Nie minęło nawet pięć minut a już ktoś coś chciał ode mnie. Telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że ktoś do mnie dzwoni o tej godzinie.
- George musimy porozmawiać, przyjedź jutro jak najszybciej.
- Jasne, oczywiście, że przyjadę - odpowiedziałem.
Obudziłem się o prawie dziewiątej. Od razu zacząłem się przygotowywać, aby wyjechać z domu. Udało mi się zaoszczędzić trochę czasu, bo nie zjadłem śniadania.
- Sapnap wstawaj musisz mnie gdzieś zawieźć - powiedziałem wchodząc do pokoju Nick'a.
Był ledwo przytomny. Zazwyczaj wstawał w późniejszych godzinach, ale tak jest jak człowiek chodzi spać o czwartej albo nawet piątej nad ranem.
Nie czekałem zbyt dlugo. Sapnap ubrał się i wziął na drogę kanapkę.
- No więc dzisiaj masz spotkanie z Olivią. Nie mogła cię wcześniej wyciągnąć z domu? A dla Dream'a już czasu nie masz - powiedział złośliwie Sapnap kiedy staliśmy na światłach, rozglądając się za oknem.
- Mógłbyś przestać? Mam tego już dość. Przecież to ciebie Dream w ogóle nie interesuje. Nie odwiedzasz go wcale jedynie w sprawach własnych. Jak ty to robisz? - powiedziałem równie złośliwym tonem również rozglądając się dookoła.
- Myślisz, że mi jest łatwo tak? Wiesz co? To wszystko twoja wina. Ten pieprzony wypadek, ta cała Sarah, Lucas wszystko to twoja wina! Niepotrzebnie w ogóle przylatywałeś na Florydę. - oznajmił chłopak, dodając wściekłe gazu.
Zaniemówiłem. Nie sądziłem, że Sapnap mógł być tak podły w najtrudniejszym dla mnie momencie.
Dotarliśmy na miejsce nie odzywając się do siebie. Żaden z nas nie był w stanie wypowiedzieć chociażby głupiego "przepraszam".
Wbiegłem do budynku i od razu udałem się tam, gdzie miałem przyjść.
Zapukałem do drzwi a zaraz po tym usłyszałem "proszę".
- George... świetnie, że przyszedłeś. Muszę cię poinformować o czymś o czym powinieneś wiedzieć. W sumie już od dawna... - powiedział zmartwiony Techno.
- Dobrze, słucham cię
- Tak naprawdę wyniki badań twoje i Dream'a się zgadzają i pozwalają na przeszczep, ale nie mogłem ci powie-
- Że co?! Techno co ty mówisz w ogóle? Jak to nie mogłeś mi powiedzieć? - gwałtownie wstałem z miejsca opierając się o biurko chłopaka.
- Dream powiedział, że tak będzie lepiej dla każdego, wybacz George...
Po jego słowach wybiegłem z gabinetu i jak najszybciej udałem się do sali, gdzie przebywał Dream.
- George, przyszedłeś cześć - uśmiechnął się szeroko blondyn.
![](https://img.wattpad.com/cover/270659223-288-k601311.jpg)
CZYTASZ
You remind me of such a rose !DNF!
FanficW tej książce znajdują się wątki, których ktoś może nie lubić/ nie popierać: ^homoseksualizm ^krwawe sceny ^przekleństwa (niedużo) ^18+ ^shipy takie jak: DreamNotFound KarlNap