==POV GEORGE==
Osobą, która weszła na salę była ta sama dziewczyna, która zamierzała rozbić mój i Dream'a związek - Sarah. Szła pewnie w naszą stronę ze swoim podłym uśmieszkiem na twarzy. Byłem jedyną osobą z grupy, która zauważyła, że dziewczyna zbliża się do nas, omijając zajęte stoliki. Jak najszybciej chciałem dać o tym znać blondynowi.
-Dream! - powiedziałem donośnie, mając nadzieję, że Sarah nie usłyszy. Kiedy chłopak odwrócił się w moją stronę ja szybko spojrzałem na dziewczynę, którą od nas dzieliły już tylko kilka metrów. W taki sposób Dream też ją zauważył.
Sarah oparła się o nasz stół i patrząc na każdego po kolei, zaczęła mówić.
-cześć kochani, mogę porwać na chwilę Madison? - powiedziała. Zdziwieni popatrzyliśmy na siebie.
-co ty tutaj robisz? - zapytał ją Dream.
-mogę? - zapytała ponownie dziewczyna, unikając odpowiedzi na pytanie chłopaka.
-jasne, już idę. - odpowiedziała jej Madison. - Wybaczcie chłopaki zaraz wrócę. - dodała i wstała od stolika.
==POV MADISON==
Odeszłyśmy już dość daleko od chłopaków. Wtedy zatrzymałam się i zaczęłam mówić.
-O czym chciałaś porozmawiać? - zapytałam brunetki.
-cóż jest pare spraw. Po pierwsze chciałam ci opowiedzieć mój fantastyczny plan, a tym samym poprosić cię o przysługę.
-przejdź do konkretów, chce już wrócić do chłopaków.
-no dobrze, więc mam kolejny plan odbicia George'a Dream'owi. Tym razem jest lepszy, jestem pewna, że się powiedzie, bo...
-znowu? Sarah daj sobie spokój... Nie widzisz co ty robisz? Znając ciebie skrzywdzisz ich. - przerwałam dziewczynie. Sarah była strasznie uparta. Jeśli ona wyznaczy sobie jakiś cel, to nawet po trupach do niego dojdzie.
-kochana nie dajesz mi dziś dokończyć. Plan się powiedzie, bo ty mi w nim pomożesz. Ty, czyli ta, która trzyma ich zaufanie.
-żartujesz sobie? W życiu już nigdy nie będziemy współpracować, nie w taki sposób. Nie mam zamiaru plątać się w twoje gierki. Jesteś szalenie zakochana w George'u co oczywiście rozumiem, ale on z tobą nie może być szczęśliwy, znalazł już swoje szczęście, jeśli to jest miłość, nie odbieraj mu go.
-z- zakochana? ... skąd ty to wiesz? ja tylko... chce się na nim odegrać, zrujnować mu życie. Nie pamiętasz jak on zrujnował twoje?
-zrujnował moje? proszę cię... wiem, że wtedy przesadzałam. Zerwanie mną wstrząsnęło to prawda, ale bez przesady, to po prostu nie było to, poza tym spotykam się z kimś i zapominam o George'u... a ty jesteś zakochana... - złapałam brunetkę za ręce - przyjaźniłyśmy się tyle lat, myślisz, że nie wiem? Naprawdę zostaw go Sarah... - jedyne co mogłam wtedy zrobić to uśmiechnąć się do dziewczyny, pokazać jej inne wyjście z tej sytuacji. W jej oczach nawet przez chwilę widoczny był żal do samej siebie, zupełnie jakby nie mogła uwierzyć w to co robi. Niestety po chwili się ocknęła. Wyrwała swoje ręce z moich.
-... nic nie rozumiesz. - wykrzyczała chwilę się wahając. - Plan jest taki; zdobyłaś już z Lucasem ich zaufanie prawda? teraz z górki pozostaje wam tylko jakoś zepsuć ich związek. Zniszcz go i podepcz, bardzo proste.
-z Lucasem? on ma coś z tym wspólnego? - zapytałam ze zdziwieniem.
-od samego początku. - odpowiedziała Sarah.
![](https://img.wattpad.com/cover/270659223-288-k601311.jpg)
CZYTASZ
You remind me of such a rose !DNF!
FanfictionW tej książce znajdują się wątki, których ktoś może nie lubić/ nie popierać: ^homoseksualizm ^krwawe sceny ^przekleństwa (niedużo) ^18+ ^shipy takie jak: DreamNotFound KarlNap