To było celowe. Specjalnie wysłałem Tadashiego w miejsce, którego nikt nie zamieszkuje. Musiałem go czymś zająć i wygonić z domu, aby w tym czasie wszystko przygotować. Gdy wrócił do mnie przestraszony nie mogłem się powstrzymać. Uśmiech cisnął mi się na usta. Ledwo udało mi się nie zaśmiać. On naprawdę nie miał o niczym pojęcia! Gdy speszony Tadashi wrócił do swojej kwatery odczekałem chwilę i zapukałem do jego drzwi, nie fatygując się aby poczekać na odpowiedź. Od razu wszedłem do środka. Widok który przed tobą zastałem był nieziemski. Wiedziałem, że był to dobry zakup. Wyglądał tak pięknie w swetrze który mu sprezentowałem. Chociaż i tak najlepiej wygląda bez niczego na sobie. Przez dłuższą chwilę przyglądałem mu się, dokładnie skupiając wzrok na każdym skrawku jego ciała. Ubranie pięknie przylegało na biodrach i osłaniało oznaczona przeze mnie malinkami szyję. Muszę przyznać, że kochałem to robić, zasysać się na jego gładkiej skórze. To tylko pokazywało, do kogo należał. A należał do mnie. Gdy w końcu przestałem wiercić dziurę w jego górnej części ubioru, postanowiłem w końcu zabrać głos.
- I jak? Podoba się? - zapytałem i nie mogłem sobie odmówić spojrzenia na te pięknie zarumienione policzki, które próbował ukryć
- Tak, dziękuje, Panie Ainosuke. - zaczerwieniony spuścił głowę i odpowiedział ledwo słyszalnym głosem
Uśmiechnąłem się na jego słowa i wyciągnąłem w jego stronę swoją dłoń. Kiedy spojrzał na mnie zdezorientowany, chwyciłem jego nadgarstek i udałem się do pokoju który nie przypominał jadalni sprzed kilku godzin. Po wejściu do środka, można było dostrzec długi stół z wieloma potrawami, przy którym stały tylko dwa krzesła po jego końcach. Całkiem przytulnie, ale i poważnie. W moim stylu. Dodatkowo gdzieniegdzie porozrzucane były czerwone róże, które hodowane były w ogrodzie. Moje ulubione kwiaty. Przypominały mi o miłości, która była mi wpajana od małego. Spojrzałem na zdziwioną twarz mojego służącego i nie mogłem się nie uśmiechnąć.
-Co sądzisz? Sam wszystko przygotowałem, podczas gdy ty byłeś zajęty dostarczaniem dokumentów. - pochwaliłem się - Chyba umiem być czasem romantyczny, nieprawdaż?
- P-panie Ainosuke... ja... Pan... sam Pan to wszystko przygotował? - słodko się jąkał
-Tak, Tadashi. - przyznałem zdezorientowanemu służącemu. Uśmiechnąłem się jedynie zachęcająco i i przepuściłem go w drzwiach. Gdy Tadashi rozglądał się po pomieszczeniu, przyglądałem mu się i uśmiechałem pod nosem. Usiedliśmy przy nakrytym stole. - Napijesz się wina? Czerwone? - spytałem, na co otrzymałem wesołe kiwnięcie głową.
CZYTASZ
Pan Ainosuke i jego pies│Adam x Tadashi
FanfictionAkcja rozpoczyna się, gdy Adam przyłapuje Tadashiego, na wzięciu udziału w zawodach. Jak wygląda prawdziwa relacja zawodnika S-ki i jego służącego? smut ship: Adam x Tadashi ff oparte na anime "Sk8 the infinity" (okładka nie moja, zdjęcie wzięte z p...