15

1K 34 1
                                    

Klęczałem z boku i patrzyłem jak ten śmieć ssie penisa mojego Pana. W między czasie sam poruszałem dłonią po swoim kutasie i starałem się nie wydawać z siebie niepotrzebnych dźwięków. Idiota... na pewno Ainosuke go wyrzuci. Trzeba pozbyć się tego piątego koła u wozu, a wygrana w tej dziwnej grze mi to umożliwi. Kiedy tamten w końcu doszedł w jego ustach i pogłaskał drugiego po włosach, zacisnąłem zazdrosny zęby. Podszedłem do niebieskowłosego i wziąłem go do ust. Miałem znacznie trudniejsze zadanie niż ten cholerny kundel. Musiałem pobudzić męskość Pana do życia i jeszcze sprawić by doszedł... Wciągnąłem powietrze nosem i starannie zassałem policzki, ugniatając jądra starszego. Zasysałem się na jego główce, palcami zaś dotykając miejsca przy nasadzie penisa mężczyzny. Dobrze wiedziałem że dotyk, akurat w tym rejonie potrafi tak po prostu pobudzić erekcję. Specjalnie drażniłem go samą moją dłonią nie poruszając głową, lecz tylko zabawiając się na samym czubku męskości Pana. W końcu zwiększyłem tępo zabawy i zacząłem poruszać w nie za szybkim tempie głową, pieszcząc przy tym językiem jego długość we wnętrzu swojej buzi. Dłonią ugniatałem i stymulowałem jądra poniżej, tak by poczuł się jeszcze lepiej. Czując pulsowanie, dumnie się uśmiechnąłem i już po niedługim czasie zasmakowałem słonej spermy w ustach, którą połknąłem z wymuszonym uśmiechem. Kto normalny aż tak kochał ten słonawo-gorzki smak, żeby się uśmiechać? Dostałem pochwałę podobnie jak mój poprzednik, lecz nie skończyłem zabawiać Panicza. Zacząłem robić sine znaki na jego udach, biodrach i pachwinach. Dostałem nagrodę w postaci pociągnięcia mnie do góry za włosy i pocałowania moich warg. Pomimo tego, że robiliśmy to tylko jeden raz, seks z Ainosuke był bardzo dobry. Zdziwiłem się gdy zaproponował mi pracę u siebie, w końcu praktycznie mnie nie znał, lecz poszedłem na taki układ. Jak się potem okazało, konkurencja na zrobienie mu loda nie była jedyną. Pierwszą część przegrałem, wygrał ten klęczący obok mnie staruch. Wszystko przez to, że był pierwszy i znał ciało Ainosuke, wiedział co lubi. Ale miałem jeszcze szanse na wygraną, gdyż kolejną konkurencją tego dziwnego konkursu było sprawdzenie, który z nas jest w stanie dłużej wytrzymać, zanim dojdzie. Panicz obciągał nam ręką i przyznam, trudno było się powstrzymywać, żeby czasem nie przegrać. Jednak na szczęście udało mi się dojść po dłuższym czasie niż mój konkurent. Było ciężko, Pan doskonale znał wszystkie możliwe do zrobienia triki. Dodatkowo, to jak jego dłonie były gładkie i idealnie sprawdzały się w sprawianiu przyjemności... szkoda, że nie tylko mi. Myślałem, że ponownie poniosę klęskę, jednakże szczęście mi dopisywało i według zegarka, którym mierzyliśmy czas - doszedłem o dwie sekundy później od Tadashiego. Remis. Jeden do jednego.

Pan Ainosuke i jego pies│Adam x TadashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz