epilog

626 31 22
                                    

Uśmiechnąłem się czując drobny, delikatny pocałunek na swoim policzku. Doskonale wiedziałem do kogo należały te miękkie, wąskie wargi, które dopasowywały się do tych moich, pełniejszych. Przekręciłem się na bok i odnalazłem wzrokiem niebieskowłosego, który z szerokim uśmiechem od razu wcisnął się w zagłębienie mojej szyi. Wspomnienia z minionej nocy tylko potęgowały jego śmiałość, która była tak bardzo charakterystyczna w jego osobie. Uwielbiałem pełne erotyzmu spojrzenia, które przeplatały się z tymi pokornymi i delikatnymi. Kochałem jego brutalność, pomieszaną z czułymi i ciepłymi gestami, którymi mnie obdarowywał.

Od niecałej doby byłem dumnym posiadaczem innego nazwiska. Shindo. Spojrzałem w dół na splecione dłonie. Moja i jego. Zerknąłem na złote obrączki, które odbijały światło, wpadające przez nie do końca zasłonięte rolety. Wszystko to stało się tak szybko, że do tej pory nie jestem w stanie określić, czy dzieje się naprawdę, czy to tylko jedna z moich głupich fantazji. Lecz uścisk na prawej dłoni utwierdził mnie w tym, że jest to rzeczywistość. Moje fantazje spełniają się z dnia na dzień przy pomocy leżącego obok mnie, mojego męża, Ainosuke. Tak, cudownie jest móc wypowiedzieć to słowo, choć przez kilkanaście lat ani razu nie przemknęło mi ono przez myśl. To niesamowite, że w ciągu kilku lat, przeszliśmy z nienawiści do prawdziwej i szczerej miłości, którą wzajemnie się darzyliśmy. I objawiało się to nie tylko w słodkich słówkach, ale także w drobnych gestach, które towarzyszyły nam na co dzień.

Nigdy nie wierzyłem w prawdziwa miłość. Osobą którą kiedykolwiek obdarowałem głębszym uczuciem był Ainosuke. Nikt więcej. Uczucie to było jednak zabronione w świecie w którym żyliśmy, dlatego szybko stłamsiłem niepotrzebne emocje. Lecz uczuć nie da się ukryć. Z czasem się o tym przekonałem i do czego mnie to doprowadziło? Byłem szczęśliwym małżonkiem mojej jedynej i prawdziwej miłości życia, który odwzajemnił moją miłość. Coś nierealnego w niedługim czasie stało się realnym. Niegdyś szanowany założyciel S-ki, legenda deskorolki, matador miłości i postrach niejednego zawodnika, teraz trzymał w swoich objęciach nikogo innego, jak swojego dawnego służącego. Wzajemnie pomogliśmy sobie odnaleźć nasze prawdziwe twarze. Wspólnie znalezlismy szczęśliwy koniec, ktory wielokrotnie próbowano nam odebrać, a który jednak od zawsze był nam pisany.

Swego czasu, żyjąc w raju, pławiąc się w luksusach, pierwsi ludzie zostali zmuszeni by zejść na ponurą ziemię. Ewa, pokazując Adamowi zakazany owoc - deskorolkę, sprawiła, że wszystko, co dotychczas było, przepadło. Dopuszczając się grzechu, odebrała wszystkie dobra które ich otaczały i sprowadziła na ścieżkę cierpienia, z której prawie awykonalnym było zejść.

Adam nigdy nie znajdzie świata idealnego, gdyż grzech, zakazany owoc, na który się skusił, na zawsze splamił jego duszę. Zawsze będzie przypominał o wydarzeniach, które miały miejsce. A Ewa - winowajczyni, już do końca odgrywać będzie duża role w jego życiu. 

I choc biblijni Adam i Ewa, nigdy już nie wrócili do beztroskiego świata, to udało im się stworzyć coś na jego kształt. Para kochanków, nosząc bolesne brzemię znalazła jednak sposób na odnalezienie swojego własnego rodzaju szczęścia.

Podobnie jest i w tym przypadku. On jest moim Adamem, a ja jego Ewą.

———
po długiej nieobecności, na tym kończymy opowieść o dwójce bohaterów „sk8 the infinity". dziękuje wszystkim i każdemu z osobna, kto był ze mną i wspomógł mnie podczas tworzenia tej książki. dziękuje za to, ze aż tyle osób wykazało nią swoje zainteresowanie i faktycznie ją czytało. i choc historia adama i tadashiego kończy się w tak niespodziewany i „szybki" sposób, to nie martwcie się, nie jest to ostatnia książka jaką napiszę. już teraz zapowiadam, ze za niedługo pojawi się coś o tematyce larrego, dlatego warto wyczekiwać. jeszcze raz, dziękuje ze przy mnie byliście i mam nadzieje ze zostaniecie na dłużej! xx

Pan Ainosuke i jego pies│Adam x TadashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz