słodko i świątecznie, miłego!!
———Trwały przygotowania do świat. Już od rana jeździłem za przeróżnymi prezentami które Ainosuke musi wręczyć swoim sojusznikom w podzięce. Taka coroczna tradycja. Oprócz szukania i przygotowywania prezentów, spadł na mnie obowiązek ubierania choinki. Na moje szczęście udało mi się zdobyć świeży świerk od starego znajomego Adama, a świąteczne ozdoby są gdzieś w piwnicy, wiec to mam z glowy. Została kwestia prezentów. Muszę być w domu na szesnastą, a jest już... trzynasta. Trzynasta? Cholera nie wyrobie się. Trzeba kupić czekoladki, pięć butelek szampana, cygara, zapalniczki, zegarki, wszystko popakować...
Ale jakimś cudem mi się to udało. Gdy skończyłem i podjechałem z pełnym bagażnikiem pod rezydencje, odetchnąłem z ulga. Wyrobiłem się. Wszedłem do środka budynku, i uśmiechnąłem się gdy dostrzegłem że przyniesiona choinka już tam stała. Adam siedział na skórzanej sofie w salonie. Jedynie obrócił się by mnie przywitać. Westchnąłem cicho pod nosem, oczywiście odpowiedziałem. Spojrzałem na zegarek na moim nadgarstku i zacząłem powoli wszystko przynosić. Zostało mi to wszystko zapakować w papier prezentowy i oczywiście przystąpić do ubierania choinki.
Gdy skończyłem było już ciemno na dworze. Spojrzałem ukradkiem na niebieskowłosego, który oglądał coś w telewizji. Już miałem schodzić na dół, do piwnicy, gdy zauważyłem kartonowe pudełko, które stało przy ścianie. Schyliłem się i okazało się, że jest to pudełko z ozdobami. Zmarszczyłem brwii i usłyszałem za sobą głos Adama.
-Przyniosłem je - powiedział i wtem poczułem jego ręce na swoich biodrach.
-Ainosuke sama... - zacząłem i zagryzłem wnętrze policzka i wyprostowałem się. - Musi mi Pan wybaczyć, ale jednym z moich obowiązków jest ubranie choinki, w wyznaczonym czasie, które nie zostało mi zbyt wiele - powiedziałem formalnie, tak jak powinienem
-Oh Tadashi, przecież nie musisz być aż tak sztywny... Są święta, a pomiędzy nami już wsyzysko dobrze... - powiedział łagodnym głosem, a ja strzepnąłem z siebie jego dłonie.
-Będziemy mieli czas później - odparłem i zobaczyłem ze mężczyzna wydyma wargi, robiąc minę zbitego psa. Wyglądał uroczo, lecz nie mogłem mu teraz ulec, wziąłem pudełko i wyminąłem go. Nie chodziło mi nawet o to, ze mam limit czasowy, po prostu lubię gdy wszystko jest dopracowane i chce mieć już to z głowy. Postawiłem pudło pod choinka i zaczalem ja ozdabiać. Złote światełka, gdyż Adam takie lubił, czerwone i fioletowe bombki, przeróżne łańcuchy i szpic na gorze. Ainosuke poszedł chyba do siebie, z racji tego ze słyszałem jego kroki na schodach. Cóż.
Gdy uwinąłem się ze wszystkim, a choinka wyglądała dość przystępnie, usiadłem na chwile na kanapie i przymknąłem zmęczone oczy. Lecz zaraz je otworzyłem gdyż poczułem ze ktoś nade mną stoi. A był to nie kto inny jak Panicz. Odchrząknąłem i przetarłem twarz. Był już gotowy do wyjścia, przecież mieliśmy jechać i rozwozić przygotowane prezenty. Po chwili byliśmy już oboje w aucie i jeździliśmy po całym mieście by Adam mógł złożyć każdemu świąteczne życzenia osobiście.
Zajęło to trochę czasu, dobrze że nie musiałem się uśmiechać w przeciwieństwie do Adama. On zawsze był przesadnie życzliwy dla każdego. Nie wiedziałem jak to robił.Gdy został nam ostatni dom, bodajże dyrektora jakiegoś firmy odetchnąłem. W końcu, koniec na dzisiaj. Koniec obowiązków, gdyż miałem jeszcze jedno do zrobienia. Gdy dojechaliśmy do domu, oczywiście czekała nas wspólna świąteczna kolacja, którą przygotowała kucharka Adama. Gdy zjedliśmy, chciałem już udać się do swojego pokoju, lecz ten nagle wyjął przed siebie pięknie zapakowane pudełko i podsunął je do mnie.
-Wesołych świat - powiedział, promiennie się uśmiechając, a ja kilkukrotnie zamrugałem, niedowierzając. Czy to był prezent... dla mnie? Popatrzyłem na niego i łagodnie się uśmiechnąłem
-Dz..dziękuję... - powiedziałem niepewnie i przejąłem od niego swój prezent. Też chciałem dać mu swój, lecz mnie ubiegł
-Shhh... otwórz go na spokojnie i przyjdź na górę. - po tych słowach poszedł do siebie, a ja rozerwalem papier prezentowy i otworzyłem podarunek. Prawie zadlawilem się ślina widząc jego zawartość.
Stresowałem się, bałem czy aby na pewno robię dobrą rzecz. Zapukałem w odpowiednie drzwi i kurczowo wbijałem paznokcie w dłoń, czekając aż pozwoli mi wejść. Po otrzymaniu pozwolenia, wszedłem do pokoju, który był pięknie przystrojony lampkami świątecznymi, aż lekko uchyliłem usta. Adam natomiast siedział w swoim fotelu, patrząc się w telefon. Gdy uniósł głowę, zauważyłem uśmiech na jego twarzy i lekko zaczerwienione policzki, lecz gdy dostrzegł ze mu się przyglądam, od razu spuściłem wzrok.
-Podoba się? - spytał i pokiwalem głowa.
- Usiądź - nakazał, wskazując miejsce na swoich kolanach, a ja posłusznie tam usiadłem.
-Widzę, ze wybrałem dobry kolor - skomentował mój ubiór, który swoją droga był skąpy. Miałem na sobie to, co mi dał. Była to opaska do włosów, zakolanówki, szczypczyki na sutki, fioletowa, krótka spódniczka i damskie figi w tym samym kolorze. Przełknąłem nerwowo ślinę, gdyż pozycja w której byłem... odsłaniała dosłownie wszystko. Niepewnie podniosłem głowę i zacząłem mówić.
- Ja... ja też coś mam - wyjąłem zza pleców torebkę i mu ja wręczyłem. Ten jedynie się uśmiechnął i otworzył prezent
-Muszka? - spytał, a ja potknąłem ruchem głowy. Zawsze chciałem go w takiej zobaczyć, ale nie bylo okazji.
-Dziękuje, Tadashi, chociaż sądzę że piękny i mój wymarzony prezent siedzi właśnie na moich kolanach- powiedział i niespodziewanie pocałował moje wargi. Mimowolnie sie usmiechnalem i zachłannie oddałem pocałunek wplatając palce w jego włosy.
CZYTASZ
Pan Ainosuke i jego pies│Adam x Tadashi
FanfictionAkcja rozpoczyna się, gdy Adam przyłapuje Tadashiego, na wzięciu udziału w zawodach. Jak wygląda prawdziwa relacja zawodnika S-ki i jego służącego? smut ship: Adam x Tadashi ff oparte na anime "Sk8 the infinity" (okładka nie moja, zdjęcie wzięte z p...