22

756 41 15
                                    

Nie spałem. Słyszałem wszystko co powiedział. Nie chcę tego robić. Kręciłem się z boku na bok na łóżku i nie mogłem usnąć. W końcu, po paru godzinach zszedlem się na dół do kuchni by napić się szklanki mleka. Lecz tam spotkałem przyjaciela Adama. Wycofałem się z zamiarem wrócenia do siebie.

-Oh Tadashi jesteś. Spokojnie, zostań. Nie musisz się mnie bać. - powiedział spokojnie, a ja na niego popatrzyłem.

-Wiem, że łączy cię coś z Ainosuke. Widać to coś co wisi pomiędzy wami. Wiem, ze możesz być sceptycznie nastawiony, gdyż chyba należysz do tych spokojniejszych osób, ale szkoda, ze nie widziales jak bardzo twój Pan się podniecił gdy opowiadałem mu o tym wszystkim. Sądzę że tobie także nie zaszkodzi spróbować czegoś nowego, a możesz na tym zyskać. Poza tym, widziałeś jego tyłek? Tak pięknie wyglądałby cały zaczerwieniony od śladów ręki. Gdybym nie miał męża, już dawno bym się za niego brał - zaśmiał się, a ja nie mogłem tego słuchać

- Chciałbyś go złamać prawda? Zobaczyć jak to on jest od ciebie zależny...

-Nie, wcale tak nie jest. Moja relacja z Panem Ainosuke jest idealna taka jaka jest w tym momencie. Proszę mi wybaczyć, ale pójdę już do siebie. Dobrej nocy. - powiedzialem opanowanym głosem, pomimo tego ze w srodku cały drzalem. Tak jak postanowiłem, tak też uczyniłem i po niedługim czasie spałem już w swoim łóżku.

Obudziłem sie rano, lecz pomimo tego jak bardzo chciałem towarzyszyć Panu Ainosuke, miałem zajęcia i obowiązki zadane mi przez jego ciotki. Bank, pralnia, studio fotograficzne... Wróciłem zmęczony dopiero wieczorem, gdy gościa już dawno nie było, a Ainosuke czekał przy drzwiach. W ułamku sekundy, moje spodnie leżały na ziemi, a Panicz klęczał przede mną na podłodze i przez bieliznę kreślił kółeczka na moim członku. Nie wiedziałem co się dzieje przez to, ze zajmował się moim czułym miejscem. Do tej pory był to mój obowiązek. Zdezorientowany pociągnąłem go za włosy by się ode mnie odsunął, lecz on chyba inaczej odczytał mój sygnał.

-Panie Ainosuke... proszę przestać... - jęknąłem, czując ciepły język wokół siebie. Popatrzyłem na młodszego ode mnie mężczyznę i mimowolnie stęknąłem. Muszę przyznać, że podobało mi się to co robi. To, jak jego język krążył dookoła i przejeżdżał po żyle, albo to, ze pomiescil mnie całego w ustach. I choc nie wiem jak bardzo starałem się tego uniknąć, to w końcu trysnąłem w jego buzi, a ten wszystko połknął i uśmiechając się, oblizał.

-Tadashi, chce abyśmy zamienili się dzisiaj rolami. - powiedział, a ja nie odpowiedziałem

- Zrobisz to prawda? - rzekl ostrzej, a ja kiwnalem lekko głowa i przytaknąłem. Musiałem się zgodzić.

- Cudownie. W takim razie rozbierz sie na spokojnie, a ja będę czekał na górze - powiedział podekscytowanym głosem.

Westchnąłem. Nie chciałem tego robić, ale poszedłem zaraz za nim. Czułem się źle z myślą że muszę go zdominować. Ale to było polecenie, które trzeba było wykonać.

——
rozdział drugi dzień z rzędu? :00
ale was rozpieszczam...

Pan Ainosuke i jego pies│Adam x TadashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz