1. Uchiha bez sharingana

1.9K 51 89
                                    

Miałam tego nie robić, ale muszę! 

-kapitan-chmurka-

Specjalna dedykacja dla Ciebie! Ty już wiesz czemu ;D (Ps. Spójrz w media)

Ostrzegam, opowiadanie będzie zawierać sceny brutalne, więc czytelnikom o słabych nerwach nie polecam!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Kuso!

Kakashi westchnął, zamykając z trzaskiem książkę, po czym podążył spojrzeniem do młodego chłopaka, który trenował pod jego nadzorem od samego świtu. Obdarzył swojego ucznia spojrzeniem, analizując technikę chidori, którą wykonywał bezbłędnie brakowało tylko... czegoś, co pomogłoby mu dostrzec odpowiednią linię do ataku.

— Nie forsuj się tak, Kaoru! — krzyknął do niego Kakashi, po czym odbił się od drzewa i ruszył w stronę czternastolatka.

Mimo wszystko różowo-włosy nastolatek zignorował radę swojego nauczyciela. Zaczął atakować pal treningowy z jednej i z drugiej strony, zarówno ciosami pięści, jak i kopnięciami, by na koniec wyrzucić gromadę kunai'ów oraz shurikenów.

— Jesteś przed drugim śniadaniem, zaraz padniesz z wyczerpania. Odpocznij — ponowił prośbę Kakashi, ale Kaoru zupełnie, jakby go nie słyszał. — Kaoru!

Nic nie docierało do młodego chłopaka, a Hatake z przekąsem pomyślał, że był tak samo uparty, jak jego matka. I kiedy nastolatek nadal nie reagował na coraz to bardziej natarczywe wołanie swojego nauczyciela, Kakashi postanowił się poddać. Wrócił do poprzedniej pozycji, oparłszy się o pień drzewa i na powrót zajął się czytaniem. Nie miał pojęcia ile upłynęło czasu, kiedy jednak usłyszał cudze kroki, podniósł wzrok znad książki i obdarzył przybysza swoim czarującym uśmiechem.

— Nadal się nie poddaje? — spytała Sakura, wciąż jeszcze ubrana w szpitalny kitel.

Kakashi pokręcił przecząco głową.

— Nie. I kompletnie ignoruje moje prośby na zrobienie sobie przerwy — dodał Hatake.

Sakura zwiesiła ramiona, podchodząc bliżej.

— Poddaję się, kompletnie nie wiem, jak mu przemówić do rozsądku — odparła.

— Nie musisz, w końcu to do niego dotrze, że nie we wszystkim musi być idealny.

— Rozmowy z Naruto nie pomagają... nikogo nie chce słuchać, nawet mnie — stwierdziła smutno, stawiając wielki kosz piknikowy na trawie u stóp swojego dawnego nauczyciela.

Kakashi schował książkę do bocznej sakwy, całą swoją uwagę skupiwszy na byłej uczennicy.

— Wiesz, całkiem dobrze mu idzie, opanował technikę chidori o wiele szybciej niż... — Kakashi na moment zamilkł, badając reakcję młodej kobiety, a kiedy zauważył, że wpatruje się w niego tak samo przygnębionym wzrokiem, jak wcześniej, dokończył: — Sasuke.

Dźwięk jego imienia w jego ustach brzmiał, jak najgorszy śmieć, bo tak właśnie miał brzmieć. Od dnia, w którym Uchiha Sasuke nie wziął odpowiedzialności za swoje czyny, Hatake Kakashi, Rokudaime Hokage na zawsze wygnał go z Konohy. Nawet obecny Hokage nie tolerował dawnego przyjaciela. Po prostu czasem trzeba było zerwać dawne więzy... i Naruto wiedział, że Sasuke przekroczył granicę pewnego dnia piętnaście lat temu.

Dłoń odziana w bez-palcową rękawiczkę spoczęła na ramieniu młodej pani doktor.

— Myślałam, że da sobie spokój na jakiś czas, żyjemy w innych realiach odkąd zapanował pokój... — rzekła Sakura.

— Dokładnie, dlatego o wiele trudniej w dobie pokoju na świecie obudzić sharingana. Owszem, Sasuke miał już drugi poziom sharingana w jego wieku, ale to wcale nie oznacza, że Kaoru musi być w tym samym wieku — skwitował Hatake, wolną dłonią chwytając podbródek różowo-włosej kunoichi, by delikatnie unieść jej głowę.

— Wiem i dla mnie jest idealny we wszystkim, co robi. Nie musi mieć sharingana, by udowodnić komukolwiek cokolwiek... ale wiem, jak to jest w akademii... jest ostatnim potomkiem klanu Uchiha, który nie posiada sharingana... na pewno się z niego nabijają, ale on się do tego za nic nie przyzna.

Kakashi pochylił się, by złożyć krótki pocałunek na ustach Sakury, ale szybko się odsunął, gdy usłyszał, jak Kaoru postanowił wreszcie do nich dołączyć. Przeniósł swe spojrzenie na czternastoletniego chłopca, który gdy tylko postąpił krok dalej, padł z wycieńczenia.

Zarówno Sakura, jak i Kakashi rzucili się w jego stronę. Nie był to pierwszy raz, gdy Kaoru nadużył swoich możliwości, ale dobrze było mieć pod ręką najlepszego medycznego ninja na takie wypadki.

Opowiadania z Naruto 2 (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz