3. Chwila słabości: Odzyskać Haruno Sakurę

542 31 123
                                    


W sumie skończyłam to jakieś dwa dni temu, ale miałam wrażenie, że jest nieskończone, więc postanowiłam to dokończyć i dziś do tego zajrzałam, a tu się okazuje, że wszystko nawet nie jest jakoś źle napisane, a myślałam, że będzie z tym tragedia, skoro pisane było w trakcie mojej niedyspozycji pisarskiej XD

Miłego!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jednak następnego dnia Kakashi nigdzie nie mógł jej znaleźć. Nie miała ani dyżuru w szpitalu, nie było jej też w domu. Nie znalazł jej w wieży Hokage, ani w kwaterach głównych jōninów. Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. Kakashi nawet wpadł przy Ichiraku na Naruto, który nie miał pojęcia, gdzie mogłaby być Sakura, ale wspomniał coś o tym, że Sasuke dziś rano opuścił Wioskę i był wyraźnie zdziwiony, że jego dawny nauczyciel, jako obecny Hokage nie miał o niczym pojęcia. Zupełnie, jakby nikt nie wiedział, że Sasuke już od dawna nie był obarczony brzemieniem kary za swoje postępowanie wbrew Wiosce i to właśnie Kakashi zlecał mu te wszystkie misje poza granicami Konohy. A prawda była zgoła inna, bo Hatake o niczym nie miał pojęcia. Nawet nie wiedział kiedy Sasuke wyruszał, ani tym bardziej dokąd.

Gdy wreszcie jego przerwa śniadaniowa dobiegła końca i musiał się stawić z powrotem do wieży Hokage, w jego brzuchu trwała właśnie wojna domowa. Resztki jedzenia, które spożył przed wyjściem z domu zaczęły walczyć o namiastkę energii, która pomogłaby mu dotrzeć na swoje stanowisko pracy, ale głośne bulgotanie i ssanie zdecydowanie mu to utrudniało. Nawet nie pomyślał, aby zamówić sobie ramen w Ichiraku, a akurat nie miał przy sobie pigułek żywnościowych. Dlatego teraz wlókł się ulicami Konohy do wieży, zapewne kompletnie spóźniony, ale co go to obchodziło, skoro jego plany kompletnie nie wypaliły.

Musiał za wszelką cenę odnaleźć Sakurę, zanim będzie za późno. Potrzebowała jego pomocy, skoro Naruto nie zamierzał kiwnąć palcem, choć Kakashi z jednej strony go rozumiał — był zbyt zajęty swoją ciężarną żoną. I cóż tu się dziwić? Poza tym, że Sakura była dla niego jak siostra i zawsze starał się mieć dla niej czas, niestety Naruto inteligencją nie grzeszył, więc nie od razu potrafił wyłapać poszczególne zachowania swojej przyjaciółki, a może najzwyczajniej w świecie przyzwyczaił się do Uchihy Sakury, ale Kakashi nie zamierzał dawać za wygraną. Postawił sobie za cel odzyskać drzemiącą w niej Haruno Sakurę i nie miał najmniejszego zamiaru odpuścić.

Z tym nastawieniem od razu zyskał nieco więcej sił, a na miejscu z nowym zapałem zabrał się do pracy, wyznaczając poszczególnym drużynom shinobi misje odpowiednich rang oraz stemplując otrzymane dokumenty, zwoje oraz podpisując otrzymane raporty z wykonanych misji, które na szybko przeczytał, odkładając na osobny stos te ważniejsze. Nawet nie zauważył, kiedy zrobiło się ciemno i powinien był zbierać się do domu. Rozejrzał się raz jeszcze po swoim gabinecie i spojrzał na maleńki stosik tych ważniejszych raportów, które miał doczytać, ale nie znalazł na to czasu. Czuł się tym przytłoczony. Zdecydowanie brakowało mu asystenta, który pomógłby w segregowaniu tych papierków. Kogoś takiego, jak Shizune, która wyruszyła razem z Tsunade w podróż nie wiadomo dokąd, ani na jak długo.

Być może powinien był zabrać je ze sobą do domu? — pomyślał żałośnie. — Nie, to był zły pomysł. Tego typu dokumenty były zbyt cenne, aby wynosić je z biura Hokage...

Hatake potarł oczy, opadłszy z powrotem na swoje krzesło za biurkiem.

— W takim tempie, nigdy stąd nie wyjdę — mruknął sam do siebie, biorąc do ręki pliczek papierów.

Z głośnym, znużonym westchnięciem Kakashi przeleciał tekst pierwszego raportu, który zatwierdził pieczątką i odłożył na plik tych gotowych. Zrobił tak też z resztą dokumentów aż wreszcie w jego ręce pozostał jeden, którego wcześniej musiał nie zauważyć, bowiem to kompletnie nie był raport. Po wstępnym prześledzeniu tekstu Hatake aż zacisnął dłonie w pięści i zmarszczył groźnie brwi. Poskładał kartkę i schował w jednej ze swoich sakw, po czym wstał, a dwaj członkowie ANBU razem z nim.

Opowiadania z Naruto 2 (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz